Łasuch jest prospołeczny
Osoby, które lubią słodycze, wydają się bardziej prospołeczne i przyjazne (Journal of Personality and Social Psychology).
Smak jest czymś, czego doświadczamy każdego dnia. W ramach naszych badań sprawdzaliśmy, czy metafory, które łączą preferencje smakowe z prospołecznymi doświadczeniami, mogą być wykorzystane do określenia rzeczywistych cech czyjejś osobowości i zachowania - wyjaśnia dr Brian Meier z Gettysburg College.
Psycholodzy z kilku amerykańskich uczelni przeprowadzili serię 5 eksperymentów. W jednym z nich stwierdzili, że badani, którzy jedli słodycze, byli bardziej skłonni zgłosić się na ochotnika, by komuś pomóc niż ludzie jedzący niesłodkie pokarmy (krakersy) lub w ogóle nieczęstowani jedzeniem. W kolejnym eksperymencie naukowcy dowiedzieli się, że wg uczestników studium, osoba lubiąca słodycze, np. cukierki albo ciasto czekoladowe, jest bardziej pomocna i miła, ale już nie bardziej ekstrawertywna czy neurotyczna od ludzi preferujących któryś z czterech pozostałych smaków.
Autorzy badania zauważyli, że osoby, które lubiły słodycze, zdobywały dużo punktów w skali ugodowości (jednym z 5 wymiarów osobowości w modelu Wielkiej Piątki Paula Costy i Roberta McCrae), a także chętniej zgłaszały się na ochotnika do sprzątania miasta po powodzi.
Co ważne, w naszych studiach kontrolowaliśmy nastrój, dlatego zauważone efekty nie są związane z zadowoleniem lub nagradzającymi wrażeniami po zjedzeniu czegoś słodkiego [innymi słowy: ludzie jedzący łakocie nie są mili i pomocni, bo spotkało ich coś przyjemnego]. Zamiast tego dr Michael Robinson z Uniwersytetu Stanowego Północnej Dakoty uważa, że wyniki sugerują, że istnieje prawdziwy związek między zamiłowaniem do słodyczy a zachowaniem prospołecznym. Takie odkrycia ujawniają, że przenośnie ["Ona jest taka słodka"] mogą prowadzić do wyjątkowych i prowokujących przewidywań odnośnie do czyjegoś zachowania i cech osobowości.
Komentarze (4)
Piotrek, 28 listopada 2011, 08:56
Albo coś przekręciłem i nie doczytałem, albo jedno wyklucza drugie.
Generalnie jak zjem coś słodkiego co mi bardzo smakuje to jestem zadowolony i tym samym bardziej skłonny do robienia czegoś niż osoba niezadowolona jedząca niesłodkie, chyba że jej to smakuje.
Nie ma w tym nic odkrywczego.
mikroos, 28 listopada 2011, 09:02
Ja nie widzę sprzeczności. Wygląda na to, że osoby generalnie jedzące słodycze w znacznej ilości są pogodne, ale spożycie słodyczy nie wywiera u nich natychmiastowego efektu w postaci poprawy nastroju.
Anna Błońska, 28 listopada 2011, 10:51
Albo np. ludzie przepadający za słodyczami są jednakowo prospołeczni, bez względu na to, czy badanie poprzedziło jakieś miłe dla nich (i dla ogółu populacji) zdarzenie, czy nie.
Jajcenty, 28 listopada 2011, 11:36
A stąd już tylko krok do tezy, że to gen prospołeczności powoduje upodobanie do słodyczy i wszystkie problemy zdrowotne z tm związane