Kto sobie przyświeca, ten zostanie namierzony
W jaki sposób niestosujące echolokacji drapieżniki morskie namierzają swoje ofiary w ciemnych wodach? Wydaje się, że wykorzystują zdolności bioluminescencyjne swoich kąsków.
Samice słoni morskich południowych (Mirounga leonina) mają wzrok przystosowany do światła o niskiej intensywności. Największą wrażliwość wykazują na światło niebieskie o długości fali rzędu 485 nm. Jak tłumaczy Jade Vacquié-Garcia z Centre d'Études Biologiques de Chizé (CEBC) w Villiers-en-Bois, można to dopasować do długości fal emitowanych w ramach bioluminescencji przez różne organizmy morskie, np. lubiane przez słonie ryby świetlikowate.
Podczas badań terenowych Francuzi postanowili sprawdzić, czy bioluminescencja pozwala M. leonina trafnie przewidzieć obecność ofiar. W tym celu 4 osobniki wyposażono w urządzenia do pomiaru czasu i głębokości nurkowania. Co 2 sekundy nagrywano też natężenie oświetlenia. W sumie przeanalizowano 3386 nurkowań. Model wykrywał zdarzenia świetlne, w przypadku których natężenie światła przewyższało wartości wyznaczone dla otoczenia, a więc np. bioluminescencję. Następnie zdarzenia bioluminescencyjne odnoszono do wskaźnika intensywności żerowania podczas nurkowania na głębokość wystarczającą do wyeliminowania wpływu innych źródeł światła. Okazało się, że zarówno w dzień, jak i w nocy występowanie bioluminescencji ujemnie korelowało z głębokością (im głębiej, tym rzadziej się to zdarzało). Dla odmiany przez całą dobę intensywność żerowania była dodatnio związana z bioluminescencją.
Komentarze (0)