Słonie potrzebne od zaraz
Wg Chrisa Johnsona, ekologa z James Cook University, wprowadzenie do Ameryki Południowej słoni, czyli dużych roślinożerców, to dobry sposób na odnowienie miejscowych ekosystemów oraz ocalenie zagrożonych gatunków. Na tym jednak nie koniec rewelacji, ponieważ naukowiec proponuje utworzenie na całym świecie parków plejstoceńskich.
Badacz uważa, że ten nietypowy eksperyment pomógłby rozstrzygnąć spór, czy to człowiek, czy zmiana klimatu doprowadziła do wyginięcia megafauny. Na łamach pisma The Proceedings of the Royal Society B ukazał się właśnie artykuł Johnsona, w którym dokonuje on przeglądu literatury dot. wpływu wyginięcia ok. 50 tys. lat temu dużych roślinożerców na ekosystemy.
Australijczyk utrzymuje, że duzi roślinożercy odpowiednio przerzedzali roślinność, a na zalesionym obszarze powstawały dzięki nim mozaiki zróżnicowanych fitocenoz o rozszerzonym składzie gatunkowym. Gdy zabrakło olbrzymów, dość szybko zaszła uniformizacja, wszystko uległo też zagęszczeniu.
Johnson podkreśla, że to raczej działalność człowieka doprowadziła do wyginięcia mamutów czy olbrzymich kangurów. Zmiany w wegetacji zbyt pochopnie uznaje się za przyczynę zagłady, jakby te giganty [...] były bezwolnymi kukłami, które biernie poddawały się biegowi wydarzeń, a więc nie reagowały na napędzane przez klimat przemiany ich otoczenia. Tymczasem wiemy, że te duże zwierzęta były bardzo elastyczne. Sensowniej jest spojrzeć na afrykańskie sawanny i zapytać samych siebie, jakiej ulegną metamorfozie, kiedy pozbawimy je słoni.
Ekolog zwraca uwagę, że na razie dyskusja dotycząca wyginięcia megafauny toczy się głównie wśród paleontologów i archeologów, którzy nie biorą pod uwagę interakcji między zwierzętami i roślinami. Okazuje się zaś, że dowody potwierdzają, iż wegetacja zmieniła się po wyginięciu zwierząt, a nie zanim to nastąpiło. Johnson powołuje się przy tym na badanie skorup jaj prehistorycznego emu. Ujawniło ono, że 50 tys. lat temu ptak żywił się m.in. subtropikalnymi i pustynnym trawami. Po upływie 5 tys. lat jego dieta zubożała i stała się bardziej jednolita.
Naukowiec wspomina o roślinach, które mimo nieobecności megazwierząt nadal dysponują przestarzałymi mechanizmami obrony przed nimi oraz nieskutecznymi metodami rozprowadzania nasion. Dlatego też wprowadzenie dużych roślinożerców w rejonach, gdzie rośliny te jeszcze występują, mogłoby pomóc w ich ochronie.
Komentarze (0)