Śmiechomaszyna
Japończycy są pomysłowym narodem, chyba nikogo nie trzeba do tego przekonywać. Uwielbiają nowości i bardzo szybko się nimi nudzą. Teraz jeden z tamtejszych profesorów, Yoji Kimura z Kansai University w Osace, stwierdził, że śmiech jest sposobem na wprowadzenie ogólnoświatowego pokoju. Wynalazł maszynę do jego mierzenia, a nawet sprecyzował jednostkę "chichową": aH.
Jak doniosła agencja prasowa AFP, okazało się, i nie jest to bynajmniej żadnym zaskoczeniem, że dzieci śmieją się swobodniej niż dorośli i robią to z częstotliwością ok. 10 aH na sekundę (dwukrotnie większą od swoich rodziców czy innych starszych osób). Dorośli zastanawiają się, czy w określonych okolicznościach wypada się śmiać i niejednokrotnie w ogóle tego nie robią.
Śmiech jest jak restartowanie komputera. Nieskrępowane chichotanie to ważny element ludzkiej ewolucji.
Kimura bada fenomen śmiechu już od wielu, wielu lat. Jest święcie przekonany, że można i warto dokonać przejścia od stulecia wojen do stulecia humoru i tolerancji.
Wg niego, śmiech przechodzi pewien cykl. Najpierw człowiek musi się poczuć wolny, potem przekracza pewne normy, swobodnie się śmieje, aż wreszcie pokłady śmiechu się wyczerpują, a człowiek czuje się "wyśmiany". Profesor teoretyzuje, że w ludzkim mózgu musi istnieć obwód kierujący przechodzeniem przez wymienione etapy. Zrozumienie tego mechanizmu to odkrycie drzwi do jednej z tajemnic człowieczeństwa.
By pomierzyć śmiech, zespół Japończyków przymocowywał czujniki do brzucha, a zwłaszcza okolic przepony, ochotników. Wykrywały one ruchy mięśni. Urządzenie dokonywało pomiarów czynności elektrycznej z częstotliwością 3000 razy na sekundę.
Znawca śmiechu uważa, że wyczuwając komizm, mózg wysyła sygnał do przepony. Analizując jej ruchy, można więc z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy ktoś śmieje naprawdę, czy tylko udaje. Udaje się też określić, z jakim typem śmiechu mamy do czynienia: szyderczym, nieśmiałym, chichotaniem czy takim do rozpuku.
Jedna sekunda niepohamowanego śmiechu to 5 aH. Kiedy człowiek śmieje się naprawdę, przez jego przeponę przechodzi od 2 do 5 wibracji na sekundę (wzorzec każdej z nich jest niepowtarzalny). Gdy ktoś udaje, przepona prawie nie drga.
Japończyk chciałby, by opracowane przez niego urządzenie było kompaktowe, takie jak telefon komórkowy, i by trafiło na sklepowe półki jako gadżet zdrowotno-rozrywkowy.
Naukowcy publicznie zaprezentowali działanie swojej maszyny w zeszłym tygodniu (21 lutego). Ich "ofiarami" były matka z 5-letnią córką, które oglądały występ komediantów.
Wiadomo, że Kimura bada wpływ śmiechu na układ odpornościowy. Dane przekazywane przez czujniki, przyczepione nie tylko do brzucha, ale i do policzków oraz klatki piersiowej, są następnie analizowane przez specjalny program.
Pomysł jest ciekawy, ale na razie wiele w tym przypuszczeń, a mało podbudowy naukowej. Poza tym śmiech nie zawsze musi stanowić przekroczenie norm społecznych. Bywa też i tak, że nieśmianie się jest większą gafą lub odstępstwem od normy...
Komentarze (2)
este perfil es muy tonto, 25 lutego 2008, 11:14
co za mistyczne piu pitu
waldi888231200, 25 lutego 2008, 20:32
Najlepiej wbudować w telefon i skojarzyć z zegarkiem (elektrody), następnie rozdać pacjentom i lekarzom a ci mogliby leczyć na odległość w domach ( bo jak komuś do śmiechu to jest zdrowy) ;D