Dłuższa znajomość procentuje
Z badań zespołu z University of Auckland wynika, że kobiety, której przed spłodzeniem potomka pozostają z ojcem malucha w dłuższej relacji seksualnej, rzadziej cierpią na stan przedrzucawkowy i rzadziej mają małe w stosunku do wieku ciąży dzieci (Journal of Reproductive Immunology).
W ramach studium Nowozelandczycy zapytali 2507 pierwiastek o długość związku z biologicznym ojcem dziecka. Po nadejściu terminu porodu stan przedrzucawkowy, definiowany jako nadciśnienie skojarzone z białkomoczem, występował rzadziej u kobiet przez dłuższy czas utrzymujących stosunki seksualne wyłącznie z ojcem dziecka niż u pań pozostających z partnerem w związku krócej, a więc np. poniżej 6 miesięcy.
Badacze zauważyli też, że płody małe jak na wiek ciąży częściej występowały u par o krótszym stażu, ale tylko wtedy, gdy USG wykonane w 20. tyg. wykazywało zmniejszony dopływ krwi do dziecka.
Dr Larry Chamley, ekspert z naukowej witryny internetowej Faculty of 1000, tłumaczy, że w prawidłowych ciążach długotrwały kontakt żeńskiego układu odpornościowego z męskimi antygenami po stosunkach bez zabezpieczeń [może wyzwolić] tolerancję. Nadmierna reakcja zapalna w stanie przedrzucawkowym jest wynikiem niepowodzenia systemu immunologicznego kobiety, który nie umie "skręcić" reakcji na antygeny mężczyzny bądź jej tolerować. Na razie nie ma ostatecznych dowodów, że ekspozycja na spermę uodparnia, wiele jednak na to wskazuje.
Komentarze (4)
p53, 13 listopada 2009, 15:47
kogo zapytali?
a jednak sperma prawdopodobnie dziala podobnie jak slina (ktorys z wczesniejszych artykulow)
mikroos, 13 listopada 2009, 16:11
este perfil es muy tonto, 13 listopada 2009, 23:28
wow ale słówko będę nim szokował
j50, 13 listopada 2009, 23:58
Ciągle coś nowego odkrywamy u człowieka. Zwykle jednak dokonujemy tego na myszach. Zastanówmy się zatem co wiemy o myszach, a co o człowieku. Człowiek jest bowiem jednocześnie zwierzęciem (tak jak mysz), a jednocześnie czymś innym. Doskonale to widać na przypadkach dzieci porzuconych, oderwanych od kontaktu ze społecznością ludzką, niekochanych lub wręcz wychowywanych przez zwierzęta. Co zmieniło zwierzę w udomowione? Czy tylko ewolucja? Tak szybko? Nie wiem jak inni dziekani, ale ja uważam, że behawior ma duże znaczenie w rozwoju i ewolucji. W tym także u człowieka.