Roślinna bilirubina
Bilirubina, czyli związek powstający wskutek rozpadu uwolnionego z hemoglobiny hemu, została po raz pierwszy odkryta u pozbawionych krwi roślin. U ludzi to ona odpowiada za żółtawy kolor siniaków i charakterystyczne zabarwienie skóry u chorych na żółtaczkę. Okazuje się jednak, że intensywnie pomarańczową barwę meszku na owocach strelicji (Strelitzia nicolai) również zawdzięczamy bilirubinie.
Zespół Cary L. Pirone z Międzynarodowego Uniwersytetu Florydzkiego w Miami zauważył, że spokrewnione gatunki o pomarańczowych (strelicja królewska, Strelitzia reginae) i niebieskich kwiatach także zawierają czerwonopomarańczowy barwnik.
Dziwne, że odkrycia dokonano dopiero teraz, ponieważ strelicje są popularnymi roślinami, ale często rzeczywiście najciemniej bywa pod latarnią.
Skórzasty pękający owoc osiąga rozmiary grochu. Pomarańczowe włoski mają najprawdopodobniej przyciągać wzrok przelatujących obok rośliny ptaków. Jeśli nasiona zostaną zjedzone, wzrasta szansa na opanowanie nowego terytorium. Jeden z członków amerykańskiego zespołu, David Lee, podkreśla, że rażący pomarańczowy jest trwały i wcale nie blednie tak szybko.
Pirone odkryła bilirubinę w Strelitzia reginae przez przypadek. Zajmując się osnówkami w rodzinie strelicjowatych, spostrzegła, że cechy pomarańczowego barwnika nie pasują do właściwości chemicznych znanych pigmentów roślinnych. Pochłaniał on promieniowanie o długości fali innej niż w przypadku karotenoidów, poza tym w nietypowy sposób reagował z rozpuszczalnikami polarnymi i niepolarnymi.
By potwierdzić swoje podejrzenia, że być może jest to bilirubina, Pirone wystawiła tajemniczy barwnik na oddziaływanie pola magnetycznego, przeprowadzając badanie jądrowym rezonansem magnetycznym (ang. nuclear magnetic resonance, NMR). Najpierw musiała jednak zdobyć przynajmniej miligram substancji, a jak się okazało, nie było to takie proste.
W roślinach bilirubina nie jest produktem rozkładu hemoglobiny, lecz chlorofilu. Dzieje się tak, gdyż oba barwniki mają podobną budowę. Obecnie biochemicy rozpracowują poszczególne etapy rozkładu chlorofilu, który kończy się uzyskaniem bilirubiny. Co ciekawe, początkowe fazy są identyczne u zwierząt i roślin.
Komentarze (17)
waldi888231200, 25 lutego 2009, 20:21
Hmmm... hemoglobina = chlorofil = odżywianie światłem.
mikroos, 25 lutego 2009, 21:09
Huh, BARDZO BARDZO BARDZO luźna interpretacja. Idąc tym tropem, może napij się benzyny, bo spala się do tego samego, co cukier?
waldi888231200, 25 lutego 2009, 22:39
Niekoniecznie luźna aż tak - http://rozwoj-duchowy.przebudzenie.net/14-niejedzenie.html
albo to: http://www.niewyjasnione.pl/Od%C5%BCywianie_si%C4%99_%C5%9Bwiat%C5%82em_-t5353.html
mikroos, 25 lutego 2009, 22:54
A jakieś naukowe źródła masz?
waldi888231200, 25 lutego 2009, 22:58
Jak tak ci dalej pójdzie to niedługo ostatnim jedzącym będziesz ty .
mikroos, 25 lutego 2009, 23:10
Za to ty, jak mniemam, nie jesz już czwarty rok?
Pan_Feanor, 25 lutego 2009, 23:10
Eeee tam, żadne fotopodjadanie nie zastąpi mi porządnej zupy i ryżu z kotletem ;D
waldi888231200, 25 lutego 2009, 23:12
Lubię jeść i nie mam żadnych ,,naukowych źródeł'' że powinienem.
Pan_Feanor, 26 lutego 2009, 07:53
Nie jedz 2 tygodnie i zobaczymy co powiesz wtedy. Ból kiszek, osłabienie i ślinotok na widok jedzenia napewno nie uprzyjemnią Ci życia...
k0mandos, 26 lutego 2009, 08:14
Waldi, poczekaj aż Ci spuchną nogi, jak Żydom w gettcie - masz już dowód naukowy, że bez jedzenie się nie da żyć.
waldi888231200, 26 lutego 2009, 08:59
Tydzień nie jadłem (tylko kawa i fajki) i czułem się świetnie (w przeciwieństwie do panikującej rodziny).
Misie śpią całą zimę i żyją.
thibris, 26 lutego 2009, 12:42
To taki dowód na to że można żyć bez jedzenia ?
Ja też nie jadłem nic wczoraj i żyję - znaczy się można żyć miliardy lat bez pokarmu tak ? Bzdura jakich mało. Widziałeś ile te misie wcinają w lato i na jesieni ? Nie wiem czemu, ale zamiast iść do solarium i magazynować pożywienie ze światła, to wolą napychać żołądki czym się da i co lubią. Dziwne nie ?
Ciekawe czemu ludzie w Afryce umierają z głodu - przecież tam to dopiero można się nażreć do syta słoneczkiem...
waldi888231200, 26 lutego 2009, 20:10
A jak się ,,żre'' słoneczko?? Pomyśl??
Pan_Feanor, 26 lutego 2009, 22:51
Kawa ma dość dużo kalorii, a dodatkowo z mleczkiem i cukrem, to masz całkiem niezłą pożywkę.
Ja na piwie i fajkach przeżyłem nie jeden tydzień, no nie powiem było sympatycznie, jak przydzedł kac to nie było tak różowo
mikroos, 26 lutego 2009, 22:55
Kawa sama w sobie nie ma w ogóle wartości energetycznej. Co więcej, przyśpiesza metabolizm. "Jej" kaloryczność wynika wyłącznie z dodatku cukru i/lub mleczka albo śmietanki.
Pan_Feanor, 26 lutego 2009, 22:59
Toteż zaznaczyłem że z przydatkami
waldi888231200, 27 lutego 2009, 08:28
Ciekawe??