Stres a teorie spiskowe
Zestresowani ludzie robią się bardziej przesądni. Nie tylko zaczynają wierzyć w skuteczność rytuałów, ale i w prawdziwość teorii spiskowych (Science).
Poczucie braku kontroli nad własnym życiem skłania ich do porządkowania świata w inny sposób, na własną rękę. W im mniejszym stopniu ludzie kontrolują swoje życie, tym bardziej desperacko usiłują odzyskać nad nim władzę poprzez swego rodzaju gimnastykę umysłową – wyjaśnia profesor Adam Galinsky z Northwestern University. Czasem prowadzi to na manowce, kiedy widzi się rzeczy, których naprawdę nie ma, ale najważniejszy cel zostaje osiągnięty: nie ma już strachu przed brakiem wpływu na cokolwiek.
W ramach pierwszego z eksperymentów połowę ochotników poproszono o przypomnienie sobie sytuacji braku kontroli, np. podczas wypadku samochodowego, ciężkiej choroby kogoś bliskiego itp. Potem wolontariusze mieli powiedzieć, czy widzą jakiś obraz w schematach składających się z rozproszonych kropek. W połowie wzorów punkty były rozmieszczono całkowicie przypadkowo, w innych układały się w coś znanego, np. krzesło, łódź albo planetę.
Amerykanie uważają, że naturalna tendencja do tworzenia iluzji w momentach czy okresach nasilonego stresu napędza obecny kryzys ekonomiczny. Poczucie braku kontroli skłania bowiem, co było wyraźnie widoczne podczas badań, do podejmowania niewłaściwych decyzji inwestycyjnych. Naukowcy z University of Texas i Northwestern University tłumaczą, że próbujemy sobie poradzić z bezradnością, nieświadomie doszukując się jakiegokolwiek porządku. Często w okolicznościach, gdzie go w ogóle nie ma.
W drugim ze scenariuszy badawczych ochotnicy odczytywali jeden z dwóch nagłówków: Trudne czasy dla inwestorów (dosł. żegluga po burzliwym morzu) lub Sprzyjające czasy dla inwestorów (dosł. żegluga po spokojnych wodach). Potem zapoznawali się z listą stwierdzeń na temat dwóch firm. W pierwszej wymieniano 16 pozytywów i 8 negatywów, a w drugiej 8 plusów i 4 minusy. Chociaż stosunek pozytywów do negatywów był w obu taki sam, gdy ochotników pytano, w którą, jeśli w ogóle, firmę chcieliby zainwestować, ci od ciężkich czasów dla rynku finansowego rzadziej wybierali 2. przedsiębiorstwo.
Kiedy badanych poproszono o przypomnienie sobie pozytywnych i negatywnych informacji na temat obu podmiotów, zastraszeni inwestorzy przeszacowywali liczbę minusów powiązanych z drugą firmą.
W niespokojnych czasach wszyscy stają się nieracjonalni. Dotyczy to zarówno laików, jak i profesjonalistów. Warto to mieć na uwadze, obserwując zachowanie maklerów i innych uczestników rynku.
Komentarze (12)
thibris, 3 października 2008, 14:16
Czy Wy też macie kogoś konkretnego na myśli ?
waldi888231200, 3 października 2008, 21:59
: kiedyś powiesz dziękuję.
Gość tymeknafali, 6 października 2008, 04:53
Jedyna pewna, bezpieczna i rosnąca inwestycja (mam na mysli rzeczy materialne teraz waldi) to złoto.
mikroos, 6 października 2008, 08:07
A i to niekoniecznie. Poszło ostatnio bardzo mocno w górę, więc nie wiadomo,czy nie dotknęło szczytu.
Gość tymeknafali, 6 października 2008, 20:16
A czy jest szczyt dla złota? Coraz więcej ludzi = coraz mniej złota (mam na myśli to, ze rozchodzi się na coraz większą liczbę ludzi)
mikroos, 6 października 2008, 20:23
Ale przyrost naturalny dotyczy przede wszystkim krajów ubogich. Poza tym gdyby to była taka prosta zależność, cena złota rosłaby każdego dnia. A tak nie jest.
Gość tymeknafali, 6 października 2008, 20:27
Wiesz co, ale chyba jeszcze nigdy nie malała.
Gość macintosh, 6 października 2008, 20:31
sam się przyznajesz, że puściłeś plotkę 8)
mikroos, 6 października 2008, 20:39
Nie do końca. Złoto zwykle idzie bardzo mocno w górę podczas kryzysu, bo jest postrzegane jako pewna lokata w coś materialnego, a nie w tylko w świstek papieru (idealnie jest to obecnie widoczne, jak mało wartym świstkiem są czasem akcje przedsiębiorstw). Kiedy wraca hossa albo przynajmniej stabilizacja, wielu inwestorów kapitalizuje zyski, by mieć gotówkę np. na zakup akcji. Nawet jeśli popatrzysz na ten wykres (krótkoterminowy, ale jednak): http://www.investmentu.com/IUEL/2005/20050920.html możesz stwierdzić, że choć ogólna tendencja jest wzrostowa, wahania bywają dość znaczne.
thikim, 6 października 2008, 21:07
Przejrzyj sobie notowania. Złoto jak każdy surowiec podlega wzrostom i spadkom.
Np. http://www.katalogmonet.pl/inwestowanie/inwestowanie_w_zloto.html
Jak spojrzysz na lata dziewięćdziesiąte do zobaczysz że tam cena złota całymi latami malała.
mikroos, 6 października 2008, 21:12
Otóż to. Paradoksalnie, kurs złota często zachowuje się odwrotnie do ogólnej tendencji w gospodarce. Wszystko właśnie dlatego, że złoto oznacza dośc powolny, ale stabilny zysk. W czasie hossy mało kto zawraca sobie głowę powolnym zarabianiem i chce szaleć, za to w momencie kryzysu kruszce wracają do łask. Oczywiście wszystko w pewnym uproszczeniu, bo dobry inwestor zawsze dywersyfikuje posiadane dobra
Gość tymeknafali, 7 października 2008, 00:48
Dzięki za info