Medialna wrzawa wokół "opatentowania sudo"
Liczne serwisy donoszą od wczoraj, jakoby Microsoft opatentował opensource'ową technologię sudo. Stanowi ona część systemów Linux oraz Mac OS X i ułatwia zarządzanie komputerem. Pozwala bowiem na łatwe zalogowanie się do konta administratora w celu wykonania konkretnych operacji, których nie można przeprowadzić z konta użytkownika.
Microsoft przed trzema dniami uzyskał patent numer 7,617,530 na technologię, która pozwala użytkownikowi na zwiększenie swoich uprawnień. Liczne blogi oraz serwisy internetowe zaczęły pytać, czy koncern z Redmond nie opatentował sudo. Najwyraźniej jednak ich autorzy ograniczyli się do przeczytania podsumowania patentu, a nie jego szczegółowego opisu.
Todd Miller, który jest autorem sudo i rozwija je od 1993 roku mówi: Nie sądzę, że patent ten pokrywa się z sudo. Czytałem go dokładnie i wydaje się całkowicie różny.
Technologia, którą opatentował Microsoft, zakłada wyświetlenie graficznej informacji, gdy użytkownik spróbuje wykonać coś, do czego nie ma uprawnień. W okienku pojawia się też lista użytkowników komputera, którzy mają odpowiednie uprawnienia. Po wybraniu jednego z nich i wpisaniu hasła, możemy wykonać operację.
Mechanizm działa więc podobnie do sudo, jednak jest od niego na tyle różny, że po czterech latach starań Microsoft uzyskał patent. Nie ma o co kruszyć kopii. Twierdzenia Groklawa [witryna, która pierwsza napisała, że MS opatentował sudo - red.] nie mają oparcia w faktach - mówi Phil Albert, prawnik specjalizujący się w zagadnieniach własności intelektualnej dotyczącej open source.
Co więcej, w swoim wniosku patentowym Microsoft zamieszcza liczne odniesienia do podręczników opisujących technologię sudo i trzykrotnie zaznacza, że sudo jest wcześniejszym pomysłem, co samo w sobie wyklucza jego opatentowanie.
Jak zauważa inny prawnik, Colburn Stuart, Microsoft najprawodpodobniej opatentował swoją technologię po to, by w przyszłości uniknąć pozwów ze strony trolli patentowych.
Komentarze (2)
mrpumpkin, 13 listopada 2009, 19:45
Nie ma się co bać... open source jest odporny na patenty z przyczyn czysto ekonomicznych (kasy z tego się nie wyciągnie), a po drugie kogo pozywać, jak w większości takie programy są wytwarzane przez niezrzeszoną w żadną firmę grupę przypadkowych ludzi.
Po trzecie, to nie zapominajmy że w większości cywilizowanego świata w tym Unii Europejskiej nie ma patentów na oprogramowanie.
Michał Wolak, 14 listopada 2009, 14:02
że jak???
>Po trzecie, to nie zapominajmy że w większości cywilizowanego świata w tym Unii Europejskiej nie ma patentów na oprogramowanie.