Dr Katarzyna Kasperkiewicz o dobroczynnych i magicznych właściwościach kompotu wigilijnego
Tradycyjny napar z suszu zwykle pijemy raz w roku, podczas wigilijnej wieczerzy. O jego niezwykłych właściwościach zdrowotnych, ale też magicznych, związanych z wierzeniami, mówi dr Katarzyna Kasperkiewicz z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Okres Świąt Bożego Narodzenia obfituje w spotkania rodzinne, których nieodłącznym elementem jest spożywanie dużej ilości dań, przygotowanych zgodnie z polską tradycją. Wsparciem dla obciążonego układu pokarmowego może być kompot z suszonych owoców, takich jak: gruszki, śliwki czy jabłka, które cudownie łagodzą podrażnienia żołądka i oczyszczają jelita z niestrawionych resztek pokarmowych. Napój ten to bogactwo witamin (A, C, K, z grupy B), minerałów (magnez, potas) oraz dużych ilości kwasów owocowych, a także niezwykle cennego błonnika.
Wymienione substancje wspomagają perystaltykę jelit oraz stanowią bogatą pożywkę dla dobroczynnych bakterii jelitowych. W trakcie fermentacji prowadzonej przez te mikroorganizmy powstają m.in. krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe regenerujące nabłonek jelitowy, wpływające na utrzymanie prawidłowego pH w jelicie, co ogranicza rozwój bakterii patogennych, zwiększające wchłanianie wapnia, żelaza i magnezu, a także oddziałujące pozytywnie na metabolizm glukozy i białek w wątrobie.
Warto dodać, że receptury na prozdrowotny kompot wigilijny wywodzą się z tradycji Łemków. Zgodnie z wierzeniami ludowymi produkty, z których przygotowujemy świąteczny kompot, mają magiczną moc: jabłka gwarantują dobre zdrowie, pokój i miłość, gruszki odpowiadają za długowieczność, a śliwki… odpędzają złe moce.
Komentarze (14)
dzbanek1, 25 grudnia 2019, 11:26
dr Katarzyna Kasperkiewicz z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
powiedziala: a śliwki… odpędzają złe moce
I to dopiero jest zawodowy naukowiec
Jajcenty, 25 grudnia 2019, 12:09
Z okazji Świąt daruję Ci minus, choć należy się jak mało który. Tak subtelna manipulacja na KW? Aleś se wybrał miejsce.
marian123, 25 grudnia 2019, 14:42
"wywodzą się z tradycji Łemków"
Wątpliwe, skoro ten napój znany jest również za wschodnią granicą.
darekp, 25 grudnia 2019, 15:46
Hm, ale Łemkowie są zdaje się Słowianami Wschodnimi: https://pl.wikipedia.org/wiki/Łemkowie
Ergo Sum, 25 grudnia 2019, 22:35
Łemkowie to Wołosi - i znany jest ten napój u wszystkich szczepów - Łemków, Bojków, Hucułów. Dolinian. To grupy wywodzące się z Gór Dynarskich i rozłożone po całym Półwyspie Bałkańskim - w XIV wieku zaczęli się osadzać w Karpatach. PS: radzę nie stosować Wikipedii w tym ani w zasadzie w każdym temacie.
marian123, 26 grudnia 2019, 13:52
No i co ? To dowód, że od Łemków napar zawędrował po wschodnie krańce Rosji ?
darekp, 26 grudnia 2019, 14:59
Nie, to jest zdanie "Skoro mają krewniaków za naszą wschodnią granicą, to nie ma nic dziwnego w tym, że ten napój jest i tam znany" (bo krewniacy również mogą go znać).
marian123, 26 grudnia 2019, 16:52
To żaden dowód. Równie dobrze można za twórców naparu uznać północnych podlasiaków bo mają etniczne powiązania z Białorusią i Litwą.
P.S. Skąd cytowane zdanie ?
darekp, 26 grudnia 2019, 17:30
Jeszcze raz, od początku. Ty napisałeś:
Czyli uważasz, że jest wątpliwe, że ten kompot przeniknął do kultury polskiej od Łemków.
Pomyślałem sobie, że są dwie możliwości:
1) Gdyby Łemkowie nigdy nie mieli żadnych związków z ludami za wschodnią granicą, to wtedy rzeczywiście sytuacja, że oni znają ten kompot i niezależnie od nich jest znany za wschodnią granicą byłaby dość dziwna i zarazem sugerowałaby, że do Polski receptura na kompot przeniknęła od wschodnich sąsiadów (bo Łemków jest mało i chyba mają mały wpływ na naszą kulturę). Czyli miałbyś rację.
2) W przeciwnym razie, tj. gdyby Łemkowie mieli kontakty z ludami ze wschodnią granicą, to nie byłoby nic dziwnego w tym, że za wschodnią granicą ten kompot też jest znany (bo przepis na kompot mógł przeniknąć od polskich Łemków do ich jakichś krewniaków/znajomych za wschodnią granicą albo w drugą stronę, przeniknąć od tych krewnych/znajomych ze wschodu do Łemków).
Ponieważ okazuje się (zarówno na podstawie Wikipedia, jak i precyzyjniejszego wyjaśnienia podanego przez Ergo Sum), że Łemkowie są spokrewnieni z innymi szczepami na południe i wschód od Polski, to możliwość 1) odpada. Zatem pozostaje możliwość 2). A w przypadku możliwości 2) argument, że napój jest znany również u innych ludów wydaje mi się dość słaby do podważania twierdzenia pani dr Kasperkiewicz, że do Polski przeniknął akurat od Łemków. Przenikał w różne miejsca, wstępnie jestem skłonny uwierzyć pani Kasperkiewicz, że zbadała sprawę dokładniej i ma powody, żeby uważać, że było tak, jak napisała. Jeśli chcesz to obalić, musiałbyś podać więcej argumentów, niż tylko to, że gdzieś jeszcze jest znany. Tak mi się wydaje.
marian123, 26 grudnia 2019, 21:28
Twoje wywody mogą być słuszne (i pewnie są), jeśli mówimy o przeniknięciu do kultury polskiej, choć z artykułu można wywnioskować, że chodzi o wywodzenie się kompotu z suszu w ogóle, szczególnie że jest przygotowywany nie tylko w polskiej tradycji. Przyjmując to drugie założenie wątpliwym jest, aby taki kompot pochodził właśnie od Łemków, co Ergo Sum dobrze wyłuszczył.
Mariusz Błoński, 26 grudnia 2019, 21:35
Ergo Sum w żaden sposób nie próbuje zaprzeczać, że kompot jest od Łemków. Zauważa jedynie, że znany jest też u innych grup. Nic więcej. W powyższej wiadomości nie informujemy o odkryciu dokonanym przez panią Kasperkiewicz, a o jej wypowiedzi na temat, w którym się specjalizuje. Nie wiemy, czy sama badała, skąd się kompot z suszu wywodzi, czy zapoznała się z tą informacją od kogoś innego. Jednak fakt, że ją dalej puszcza podpierając się swoim naukowym autorytetem, pozwala nam przyjąć, że ma rację. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że racji nie ma, ale wówczas przydałoby się przedstawić jakiś dowód. Bo to, że sąsiadujące ludy znają ten napój takim dowodem nie jest.
marian123, 29 grudnia 2019, 14:51
Skoro znany jest nie tylko u nich a - jak wspomniałem wyżej - zdanie o jego pochodzeniu można traktować ogólnie, a nie tylko w kontekście Polski, to dla mnie jest to próba - być może nieświadoma - zaprzeczenia tezie o łemkowskim pochodzeniu kompotu.
Komu pozwala temu pozwala - każdy może podważyć jakąkolwiek tezę takimi argumentami jakie w danej chwili wydają mu się ważkie. A dla mnie takim argumentem jest to, że na dalekowschodniej rusi taki napitek jest znany od XVIII wieku i nie musi to być dowód stricte naukowy bo nie jest portal naukowy a popularno-naukowy. Amen.
Anna Błońska, 29 grudnia 2019, 19:08
Myślę, że wątpliwości co do pochodzenia kompotu z suszu najlepiej mógłby rozstrzygnąć historyk kulinariów (pani dr Kasperkiewicz jest mikrobiologiem, więc informacje na ten temat są raczej dodatkiem, a nie meritum jej działalności). Mam nadzieję, że uda się dopytać kogoś o tej specjalności, bo to naprawdę interesująca kwestia Dużo się mówi o innych tradycyjnych potrawach, np. o pierniku, a tu powstała pewna luka w wiedzy i jej rozpowszechnianiu.
nantaniel, 29 grudnia 2019, 22:02
No rzeczywiście - suszone owoce wrzucone do wrzątku. Tak skomplikowany przepis z pewnością przekazywany był w wielkiej tajemnicy. Niemożliwe, żeby ludzie wpadli na coś takiego niezależnie od siebie w różnych częściach świata. Po prostu nie możliwe.