Tajemnicze światło w kosmosie
Astronomowie z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego (Caltech) odkryli tajemnicze światło w przestrzeni kosmicznej. Instrumenty Caltechu wyniesione przez suborbitalne rakiety NASA zarejestrowały więcej światła, niż wydostaje się ze wszystkich znanych galaktyk. Uzyskane wyniki badań bardzo nas zdziwiły, jednak przeprowadziliśmy wiele testów i wiemy, że są one prawdziwe - mówi jeden z naukowców, Michael Zemcov.
Naukowcy przypuszczają, że nadmiarowe światło pochodzi z gwiazd, które zostały wyrzucone z galaktyk wówczas, gdy dochodzi do zderzeń pomiędzy galaktykami. Jeśli taka interpretacja jest prawdziwa, oznacza to, że w przestrzeni kosmicznej podróżuje olbrzymia, znacznie większa niż zakładano, liczba samotnych gwiazd.
Nie jesteśmy obecnie w stanie obserwować takich pojedynczych samotnych gwiazd. Jednak ich liczba musi być olbrzymia, gdyż, jak informuje profesor Jamie Bock, który odpowiada za cały projekt badawczy, ilość zarejestrowanego nadmiarowego światła jest niemal równa ilości światła z galaktyk.
Już podczas wcześniejszych badań przeprowadzonych za pomocą Teleskopu Kosmicznego Spitzera zauważono nierównomierne rozłożenie podczerwonego promieniowania tła (CIB). Nierównomierności tych nie można było wyjaśnić rozłożeniem galaktyk. Część naukowców uważała, że światło to pochodzi od pierwszych galaktyk, które uformowały się po Wielkim Wybuchu. Inni uważali, że jego źródłem są gwiazdy wyrzucone z galaktyk.
Misja CIBEr (Cosmic Infrared Backgroud Expriment), w ramach której w latach 2009-2013 przeprowadzono 4 starty rakiet suborbitalnych miała właśnie na celu wyjaśnienie zaobserwowanego zjawiska.
Uczeni mówią, że przyszłe eksperymenty mogą potwierdzić, czy rzeczywiście nadmiarowe światło pochodzi z samotnych gwiazd. Jeśli rzeczywiście gwiazdy są tak masowo wyrzucane z galaktyk, powinniśmy odnaleźć je w ich pobliżu.
Komentarze (9)
pogo, 7 listopada 2014, 18:18
To o ile więcej masy mamy we wszechświecie dzięki tym gwiazdom? (o ile to się potwierdzi...)
Astroboy, 7 listopada 2014, 18:45
Nie wiem; o ile się potwierdzi, że to te gwiazdy.
Na moje wyczucie, gdyby był to znaczący udział w kwestii "brakującej masy", to chyba widzielibyśmy już to dawno na naszym "lokalnym" podwórku.
Gość Matsukawa, 7 listopada 2014, 18:46
To raczej jest obraz dżetu z czarnej dziury w centrum jakiejś galaktyki, który jest skierowany akurat w naszą stronę. Jest ich tyle, że któryś musiał w końcu trafić. Dobrze, że nie z bliska.
Astroboy, 7 listopada 2014, 18:51
No wiesz, biorąc pod uwagę jaką "pozycję" ma Caltech nie zakładam, by tak "wiele testów" nie odrzuciło "na dzień dobry" tak oczywistych spekulacji.
pogo, 7 listopada 2014, 20:46
Gdyby to były dżety to światło by przybywało z kilku konkretnych kierunków, a z tego co zrozumiałem, to idzie dość równomiernie.
Astroboy, 7 listopada 2014, 21:05
Brawo Pogo, ale jeśli wziąć pod uwagę przeogromny rozmiar kosmosu, jak i "losowy" zapewne rozkład "dżetów", to wyjdzie właśnie izotropowy rozkład.
pogo, 8 listopada 2014, 10:13
Nie zgodzę się.
Wszechświat jest izotropowy dopiero w dostatecznie dużej skali.
Najmocniej świecący w nas dżet powinien się wyraźnie wyróżniać na tle pozostałych. Dalej powinno być kilka wyraźnie jaśniejszych, dla których możemy wciąż określić kierunki i dopiero cała reszta, która rzeczywiście będzie izotropowa.
Jajcenty, 8 listopada 2014, 22:25
Ilość światła jest "niemal równa tej pochodzącej z galaktyk". Zatem, w najlepszym razie, obserwowanej masy będzie dwa razy więcej. W dalszym ciągu będziemy potrzebowali "ciemnych bytów", ale wydaje mi się już słyszę jak Ockham ostrzy brzytwę.
rahl, 10 listopada 2014, 21:53
Niekoniecznie dwa razy więcej, czarne dziury w centrach galaktyk stanowią znaczącą cześć ich mas. Nawet jeśli są jakieś znajdujące się poza galaktykami to każda o wystarczająco dużej masie aby wpływać na bilans masy będzie miała towarzystwo w postaci wielu innych gwiazd (galaktyki karłowate). Co by nie było, jeśli się te teorie potwierdzą to trzeba będzie znacząco zmienić szacunki mas. W logicznej konsekwencji może się okazać, że w przestrzeni międzygalaktycznej jest znacznie więcej materii niż dotychczas szacowano.