Szarańcze pustoszą Afrykę Wschodnią. ONZ ostrzega, że może to być najbardziej niszczycielska plaga za ludzkiej pamięci
Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) przestrzega, że jeśli nie uda się opanować plagi szarańczy w Afryce Wschodniej, milionom ludzi zagraża głód.
Na konferencji, która odbyła się w poniedziałek (10 lutego), przedstawiciele ONZ podkreślili, że region, który już cierpi z powodu skrajnego głodu, nie może sobie pozwolić na dodatkowy szok.
Inwazję szarańczy pustynnej (Schistocerca gregaria) w Kenii uznano za największą od 70 lat, a w ościennych Somalii i Etiopii od ćwierćwiecza. Do Kenii szkodniki dotarły w zeszłym miesiącu właśnie z tych dwóch krajów.
Gromady szarańczy rozprzestrzeniają się po regionie, opowiada Keith Cressman z Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). W czasie weekendu szarańcze przemieściły się do północno-wschodniej Ugandy. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie pokonają granicę i dolecą do południowo-wschodniego rogu Sudanu Południowego.
W pojedynczej gromadzie na kilometr kwadratowy upraw może przypadać nawet 150 mln osobników. Gromada średniej wielkości może zjeść tyle, co cała populacja Kenii - wyjaśnia Cressman i dodaje, że w ciągu jednego dnia jest w stanie pochłonąć tyle samo pokarmu, co wszyscy mieszkańcy 3 stanów - New Jersey, Pensylwanii i Nowego Jorku - razem wzięci. Niepodjęcie w porę działań na pewno będzie więc mieć [wymierne] konsekwencje.
Zgodnie z raportem Światowego Programu Żywności z listopada zeszłego roku, w październiku 2019 r. o braku bezpieczeństwa żywnościowego i konieczności pomocy humanitarnej można było mówić w przypadku 18,7 mln mieszkańców Afryki Wschodniej.
ONZ podkreśla, że by zdążyć przed deszczami, po których przyspieszy wegetacja, konieczne są natychmiastowe działania. Jeśli tak się nie stanie, przed nadejściem pory suchej liczebność szarańczy może wzrosnąć nawet 500-krotnie.
Jeśli nie zaczniemy działać szybciej, niż ma to teraz miejsce, istnieje możliwość, że będzie to najbardziej niszczycielska plaga szarańczy za ludzkiej pamięci - dodaje Mark Lowcock.
Na razie opryski są prowadzone z ziemi, ale za jedyną skuteczną metodę są uznawane działania z powietrza, na które krajów z tego regionu nie stać. ONZ ujawniło, że zamierza rozpocząć testy dronów wyposażonych w czujniki mapujące i atomizery do rozpylania pestycydów.
ONZ zaapelowała do międzynarodowej społeczności o wsparcie w wysokości 76 mln dolarów. Jak dotąd pozyskano 20 mln; 10 mln uwolniono z Funduszu Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy w Sytuacjach Kryzysowych, a 3,8 mln pochodzi z FAO. W poniedziałek USA poinformowały o przeznaczeniu na ten cel 800 tys. USD, a Unia Europejska dodała ze swej strony 1 mln euro.
Komentarze (20)
cyjanobakteria, 14 lutego 2020, 20:42
Potrzebują dużo czasu antenowego, żeby wytłumaczyć, że to nie było tak, jak wszyscy widzieli, że było.
Co do samej szarańczy, to jest to dobre źródło białka. Jedzą ją, jak i inne owady, w wielu miejscach na świecie, na przykład na Madagaskarze. Jednak podejrzewam, że operacja taka jest trudna do wykonania, nieopłacalna ekonomicznie i niewykonalna w założonym terminie.
Mariusz Błoński, 14 lutego 2020, 22:51
Powstrzymanie przez zjedzenie jest niewykonalne. Przy 150 000 000 na km2 nawet jak zbierzesz 1000 sąsiadów z okolicznych wiosek, to ile potrwa zebranie chociażby z 1 km2?
ksalem, 15 lutego 2020, 08:02
Proponuje aby mądrzy konstruktorzy za ułamek tej kwoty wybudowali kombajn do zbierania pasikoników. Będzie taniej i szybciej. A jak nie będą chcieli jeść w całości to zmielą na mączkę białkową.
ex nihilo, 15 lutego 2020, 08:48
I wyprodukowali ze 100 000 takich kombajnów:
https://www.gismeteo.pl/news/wypadki/14991-roje-szaranczy-w-afryce-osiagaja-rozmiarow-miast-i-moga-wzrosnac-400-razy/
Mariusz Błoński, 15 lutego 2020, 12:37
Mamma mia. Największy rój to 2400 km2. Po 150 mln na km2. Aż mi kalkulatora zabrakło.
cyjanobakteria, 15 lutego 2020, 13:56
Zdaję sobie sprawę, że to niewykonalne, szczególnie w założonych ramach czasowych. Ale widzę w tym potencjał. Sam mam teraz smaka na sałatkę z jakimiś insektami. Mięsa nie jem, ryb jem niewiele, ale szarańczę bym wcinał bez litości
Nie wiem czy zbieranie owadów z ziemi i roślinności jest możliwe, może jakby się podrywały się do lotu. Inna możliwość to łapać, jak są w powietrzu, ale to by musiało by być zautomatyzowane i wykonane dronami. Co wkrótce będzie wykonalne, bo już od kilku lat obserwuje się na świecie automatyzację klasycznego rolnictwa (Google autonomous agriculture).
radar, 16 lutego 2020, 14:33
W locie chyba najpraktyczniej i powinna to byś od razu taka latająca rozdrabniarka, także zmielona masa spadała by na ziemię.
Pasowałoby tylko odkryć, o ile nie wiadomo do tej pory, i/lub opracować jakiś środek do wabienia takiego roju, zapach roślin czy coś koło tego.
A najtaniej ( ? ) to chyba by były takie "packi elektryczne" rozwieszone pomiędzy dronami.
Ciekawe czy i na ile taki rój zacząłby unikać takich maszyn?
EDIT: ha, ale pytanie jak taki rój wpływa na maszyny latające? Jak Ci taka chmara obsiądzie drona czy samolot, albo pozatyka otwory wentylacyjne i doprowadzi do przegrzania silników? Bo jeśli ryzyko jest niewielkie to może wystarczyło by latać w środku takiego roju samolotami/dronami (wirniki w płaszczyźnie pionowej) i same wirniki by robiły robotę? Inna sprawa to, co oprócz braku jedzenia podrywa szarańczę do lotu? Może wystarczyło by je non stop płoszyć to by padły z głodu i zmęczenia? Albo zmęczyć i wtedy łatwiej zbierać?
cyjanobakteria, 16 lutego 2020, 17:09
Na początku myślałem o 2 dronach z siatką, ale to może być problematyczne przy rozładunku. Rozdrabniarka to jest ciekawy pomysł. Może większy dron z jakąś sztywną siatką w kształcie leja, która zbierze owady do pojemnika, tak aby po wylądowaniu łatwo było rozładować. Inny sprawa to ta, jak długo taka gromada pozostaje w powietrzy i jak szybko leci. Już kilka lat temu widziałem film na YT z kilkoma dronami lecącymi perfekcyjnie w formacji w budynku i wykonującymi skomplikowane manewry.
Myślę, że większy dron da radę z owadami. Oczywiście uderzenia wirników będą miały wpływ na stabilność, ale to jest to ogarnięcia. Inna rzecz, że dron może po dniu pracy wyglądać jak maszynka do mięsa Maszyna może wymagać szybkiego przeglądu i czyszczenia.
Artykuł o locie B737-700, który został zmuszony do lądowania po wleceniu w rój szarańczy. Strona ma ramkę z FB ze zdjęciami samolotu
https://www.bbc.com/news/world-africa-51098209
cyjanobakteria, 16 lutego 2020, 18:02
Zasięg szarańczy:
https://www.nambuccaguardian.com.au/story/6623960/un-to-set-drones-on-east-africa-locusts/?cs=10970
Przecież zaznaczyłem w pierwszym poście, że to jest niewykonalne w założonym terminie i nieopłacalne. Mam nadzieję, że to literówka i serce Ci roście, a nie rośnie, bo jak rośnie, to może to być przerost komory, a to niedobrze
cyjanobakteria, 16 lutego 2020, 21:05
Nie chce mi się wspierać tego projektu. Nie to, że jestem zimnym draniem, bo wspieram kilka organizacji, ale głównie zajmujących się dzikimi zwierzętami (życie morskie, tygrysy) oraz bezdomnymi i potrzebującymi leczenia sierściuchami w Polsce. Kilka razy wsparłem też badania nad rakiem oraz kilka projektów edukacyjnych takich jak Wikipedia. Wspieram też WOŚP z różnych powodów. Ogólnie wspieram ostatnio mniejsze, lokalnie działające organizacje, które mają mniej środków i mniej wydają na zarząd.
cyjanobakteria, 27 lutego 2020, 20:47
https://time.com/5791466/ducks-locust-plague/
Szkoda, że po misji zagranicznej trafią do rzeźni... Po za tym to ciekawy pomysł. Faktycznie, ptaki są skuteczne polowaniu na owady. Jak widzę kury śmigające po ogrodzie i polujące, to się cieszę, że nie rosną tyle, co ich starsi bracia 65 mln lat temu Póki co dokarmiam zimną dzikie ptactwo. Chociaż u mnie jest teraz tak ciepło, że widać latające ćmy wieczorem.
cyjanobakteria, 27 lutego 2020, 23:00
Ja dokarmiam od kilku lat. Fajnie poobserwować sikorki uprawiające łobuzerkę wokół karmników, ale też i inne, spokojniejsze ptaki. Zauważyłem właśnie, że trochę się oswoiły i nie zawsze uciekają, jak jestem w pobliżu. Z sezonu na sezon wcinają nasiona szybciej. Czasami się zdarzy, że w okolicy jest więcej ptaków to wtedy ledwo nadążam z dokładkami
Jest na co popatrzeć, robi się coś pożytecznego dla środowiska, a ptaki trzymają w szachu insekty. Słyszałem, że kury potrafią wydziobywać nawet kleszcze w okolicy.
ex nihilo, 21 marca 2020, 06:24
Jajcenty, 21 marca 2020, 09:16
No nie bardzo, skoro są nażarte po wręby w Twoim karmniku Nie są głupie, a za robakami to się trzeba, literalnie, nalatać.
cyjanobakteria, 21 marca 2020, 15:05
Tak na pewno jest, ale ja dokarmiam je głównie od listopada do kwietnia. Zimą nie ma owadów, ale jak tylko robi się cieplej, a mieszkam za granicą, gdzie zimy nie są srogie, to jest mniej ptaków przy karmniku. Jak więcej ptaków przeżyje zimę, to latem więcej ubiją owadów. Zaobserwowałem, że niektóre wolą owady, a na pewno nie gardzą owadami, które nie latają. Jak jest zimo i spadnie śnieg, to robi się większy ruch przy karmniku
Różne ptaki mają różne preferencje. Ostatnio zmieniłem ziarno na kulki z tłuszczu, bo kupiłem je w zeszłym roku, ale nie chciało mi się robić nowego karmnika dostosowanego do kulek. Niektóre rozrzucają ziarno, którego nie lubią. Wszystkie karmniki zrobiłem z różnych butelek PET i ewentualnie innych elementów z recyclingu albo wydrukowanych w 3D
Jajcenty, 21 marca 2020, 16:39
Tak, moi rodzice tez mocno dokarmiali ptaszyska, bo twierdzili, że mają mniej robaczywych owoców w lecie. Jak jest naprawdę trzeba by zmierzyć
peceed, 21 marca 2020, 18:54
Co za bzdura, żeby przyjmować warunki walki narzucone przez przeciwnika, należy narzucić je samemu!
Wystarczy zwabić taką chmurę do tych kombajnów, same przylecą. Inne poleca za nimi. Trzeba tylko wymyślić jaka kombinacja sygnałów sex/food będzie najskuteczniejsza.
Od kilkunastu lat przewiduję, że dosyć szybko znikną chemiczne środki ochrony roślin na rzecz robotów które będą miały cierpliwość niszczyć chwasty i szkodniki.
ex nihilo, 21 marca 2020, 23:14
W tym przypadku problem jest tylko (no prawie tylko) z tym "tylko". "Chemia" szarańczy jest raczej dobrze poznana. Nie ma atraktorów, które mogłyby być użyte w fazie migracyjnej. Poza tym przy takich zagęszczeniach receptory są maksymalnie obciążone własnymi sygnałami stada i nic z zewnątrz się nie przebije.
Tutaj fajny artykuł o szarańczy (2 części):
https://nauka.uj.edu.pl/aktualnosci/-/journal_content/56_INSTANCE_Sz8leL0jYQen/74541952/144787300
https://nauka.uj.edu.pl/aktualnosci/-/journal_content/56_INSTANCE_Sz8leL0jYQen/74541952/144753067
Niekoniecznie. Własne warunki dają pewność, często nadmierną
peceed, 21 marca 2020, 23:20
Ale kiedy przyjmiemy warunki przeciwnika aby nie zgubiła nas własna pewność, to wciąż będą nasze warunki
No to trzeba zaatakować je bronią seksualną zamieniając w same samce (anty-Kuppelweisser).
ex nihilo, 22 marca 2020, 00:55
Przeciwnik też ma pewność, tym większą, że to jego warunki były
No to scyzor w garść i miłego rzeźbienia