Alternatywa dla "brudasa"
Scott Wade mieszka przy wyjątkowo zakurzonej drodze. Jej nawierzchnię stanowią wapień, żwir i glina. Jak łatwo się domyślić, odcinka o długości ok. 1,5 mili nie da się przebyć bez zabrudzenia nóg czy karoserii i szyb samochodów. Ponieważ Scott jest artystą, nie mógł się oprzeć pokusie narysowania czegoś.
Nie wiadomo, czy swoją działalność rozpoczął od wypisania na szkle hasła "brudas" albo czegoś w tym guście. Teraz, po dopracowaniu techniki malarstwa samochodowego, tworzy naprawdę skomplikowane i bogate w szczegóły sceny. Dość często stanowią one twórcze połączenie obrazów słynnych malarzy, np. Mony Lisy Leonarda da Vinci z tłem zapożyczonym od Vincenta van Gogha. W galerii zdjęć na witrynie internetowej Wade'a można też ujrzeć Dziewczynę z perłą Jana Vermeera, zabytki oraz portrety znanych osób, np. Alberta Einsteina.
Do rysowania najlepiej nadają się tylne szyby. Są największe, a przy takiej powierzchni można już popuścić wodze fantazji. Scott chętnie bierze udział w happeningach i akcjach promocyjno-reklamowych. Zleceniodawcy zdają sobie, oczywiście, sprawę, że taka reklama dość szybko zniknie. Wystarczy nawet lekki deszcz, który rozprawi się z wszędobylskim kurzem, by pieczołowicie wyrysowany "plakat" zniknął w ciągu kilku minut.
Komentarze (0)