Dzwonki z krypty
Telefony komórkowe są wszędobylskie. Widuje się je i słyszy niemal wszędzie. Teraz dźwięk dzwonka dochodzić może również spod ziemi lub z krypty, co brzmi niemal jak w horrorze, bo jak twierdzą właściciele i pracownicy domów pogrzebowych, coraz więcej osób chce je zabrać ze sobą do grobu.
Wydaje się, że każdy nieboszczyk poniżej czterdziestki zadeklarował kiedyś chęć pogrzebania z komórką. Podobny trend można zaobserwować w odniesieniu do smartfonów BlackBerry. Mieliśmy nawet mężczyznę, który zażyczył sobie swojego Game Boya – opowiada Noelle Potvin, doradca z domu pogrzebowego Hollywood Forever. Kiedyś do grobu zabierało się tajemnicę, zapasy na życie pozagrobowe lub obola dla Charona, teraz technika zaczęła wykraczać poza doczesność.
Zjawisko to przybiera na sile nie tylko w USA, lecz także za oceanami - w Wielkiej Brytanii, Australii i RPA.
Ed Defort, wydawca magazynu American Funeral Director opowiada o przypadkach pochowania z iPodami oraz o mężczyźnie, który podczas ostatniego pożegnania leżał w otwartej trumnie ze słuchawkami bezprzewodowymi na uszach. Wg niego, największą popularnością wśród cmentarnych gadżetów cieszą się właśnie telefony komórkowe.
Choć nie istnieją oficjalne statystyki, przedstawiciele branży pogrzebowej twierdzą, że to, co dostrzegamy i opisujemy, stanowi najprawdopodobniej czubek góry lodowej. Pochówki telefoniczne to wymysł ostatnich 5-6 lat. Zjawisko będzie przybierać na sile z wielu powodów. Jednym z nich jest stały spadek cen sprzętów elektronicznych.
Po co ludziom telefony w trumnie? Dla niektórych to pamiątka, równie dobra jak każda inna. Wiele osób mówi, że komórka reprezentuje osobę, stanowi część jej dziedzictwa czy rodzaj przedłużenia – podsumowuje Potvin. W niektórych sytuacjach gadżety bywają rodzajem "uspokajacza" czy sposobem na ukojenie. Właściciele domów pogrzebowych powtarzają historie o rodzinach, które wkładały zmarłemu słuchawki od iPoda i podczas zamykania trumny włączały jego ulubioną piosenkę. Zdarzało się też, że ktoś umieszczał w środku włączoną i naładowaną komórkę, obiecując, że potem zadzwoni do ukochanego/ukochanej. Nieważne, że nikt nie odbierze, żywym wystarcza poczucie łączności – tłumaczy Pam Vetter, planistka pogrzebów z Los Angeles. Paradoksalnie pomaga to rodzinie w przejściu do kolejnej fazy żałoby: uświadomienia sobie, że zmarły odszedł nieodwołanie. Choć niektórzy długo, a czasem nawet nigdy nie przestają opłacać jego abonamentu.
Gdy w czasie pożegnań przed pogrzebem otwiera się trumny z telefonami, często dochodzą z niej dzwonki czy sygnały nadejścia SMS-a. Ludzie wiedzą, że ktoś nie żyje, ale nie przestają do niego dzwonić. Niekiedy numer zostaje wyryty na kamieniu nagrobnym. Defort dodaje, że niektórzy żałobnicy uznają uaktywnienie dzwonka komórki za formę oddania hołdu zmarłemu. Wybierają więc jego numer podczas opuszczania trumny do grobu.
Dzisiaj prawie nikt nie obawia się pogrzebania żywcem, więc zabieranie ze sobą telefonu nie stanowi raczej formy zabezpieczania się.
Komentarze (12)
waldi888231200, 17 grudnia 2008, 11:06
Czyli umarł a jednak żyje.
thibris, 17 grudnia 2008, 11:11
Ciekawy pomysł i stary jak świat. Sam telefonu bym do trumny nie zabrał, ale pomysł z gameboyem jest dobry Do telefonu żadnego nie zdołałem się przyzwyczaić - to narzędzie pracy, bądź komunikacji - nic więcej. Taka mała konsolka do grania to co innego - sama przyjemność. Można się przywiązać do niej, jak do ipodów
w46, 17 grudnia 2008, 11:20
Nie lepiej się z laptopem pochować podłączonym do internetu
tylko co jakiś czas trzeba by odkopać i baterie podładować
waldi888231200, 17 grudnia 2008, 11:29
Niektórzy mówią ze idzie się do nieba, a ty chcesz zostać w trumnie ze swoją konsolką i obserwować pilnie stadia rozkładu ciała??
ulung, 17 grudnia 2008, 12:03
no dobrze ale czy na tamtym swiecie maja zasieg?
waldi888231200, 17 grudnia 2008, 12:10
Pomiędzy ludzmi zachodzi komunikacja podprogowa non stop, nawet jak nie żyją ( z umarłymi połączenie jest trudniejsze ale przecież Jezus mówił ,,tam gdzie dwóch się modli tam ja jestem między nimi " czyli sygnał nadawczy musi być dwa razy mocniejszy).
thibris, 17 grudnia 2008, 14:25
Ja nie wierzę w życie po śmierci, więc mi zwisa czy mnie pochowają, gdzie, po co, w jakim stanie skupienia i z jakim inwentarzem. Więc mogę być w tej trumnie z ipodem i gnić jak reszta ludzi. Ważne żeby mi nie wstawiali bluźnierczego krzyża nad miejscem rozkładu.
waldi888231200, 17 grudnia 2008, 16:04
Dałeś już na zapowiedzi?? a jak zorganizujesz chrzciny??
thibris, 17 grudnia 2008, 19:08
Do czegoś zmierzasz ? Jakie zapowiedzi, jakie chrzciny ? Za bardzo się nie orientuję...
k0mandos, 17 grudnia 2008, 19:34
Chodzi Ci o swastykę? Bo nie nadążam.
Tomek, 18 grudnia 2008, 03:54
Dla rodziny w sercu zawsze.
Wszystko to tak naprawdę tylko chłam elektroniczny, na nic się zdaje jak nie ma twojej świadomości. Człowiek to wartość ponad wartości.
To może kabel pociągnąć do trumny
Kiedyś zabierali bogactwa, by się Bogu wykupić za zło wyrządzone. Cóż... takie nowe średniowiecze nastało.
A masz kontakt? Sam odpowiedz sobie na to pytanie.
To może Holenderskim sposobem? Tzn. spalić i nad polem kartoflanym rozwiać prochy (użyźnić glebę).
ulung, 18 grudnia 2008, 10:45
Ty masz zasieg, ja mam zasieg... a i tak sie nie mozemy zddzwonic
Groby sa swietnym zrodlem wiedzy dla archeologow. Zakladajac ze ten trend potrwa jeszcze jakis czas to taka komorka w trumnie moze sie przydac do kontaktow z przyszloscia.