Zostawcie trenera w spokoju!
Zmiana szkoleniowca drużyny sportowej rzadko przynosi jakiekolwiek pozytywne efekty - donoszą szwedzcy naukowcy. Szczególnie złym pomysłem jest wprowadzanie zmian w trakcie sezonu.
Uzyskane wyniki są efektem analizy danych z rozgrywek szwedzkiej ligi hokeja na lodzie w sezonach od 1975/76 do 2005/06. Zebrane informacje na temat postępów poszczególnych drużyn pokazują jasno, że wymiana szkoleniowca bardzo rzadko przynosi oczekiwane rezultaty. Nie przeszkadza to jednak menedżerom poszczególnych klubów, którzy zwolnili ze stanowiska aż pięciu trenerów (na 12 drużyn) w samym tylko poprzednim sezonie. Czy wyniki przeprowadzonego studium zmienią ich nastawienie do problemu? Najprawdopodobniej przekonamy się o tym w przyszłym sezonie.
Jeden z autorów badania, Leif Arnesson z Mid Sweden University, tłumaczy, że wyniki analizy pokazują dość jasno, że w każdym z tych przypadków zmiana trenera była błędem. Dodaje: jeżeli myślisz o zmianie szkoleniowca, powinieneś przynajmniej unikać wykonywania tego ruchu w trakcie sezonu. Nasza rada dla osób odpowiedzialnych za zatrudnianie trenerów jest więc taka: "nie zmieniaj selekcjonera za żadne skarby, jeśli masz dobrego trenera, gdy jesteście w połowie sezonu, lub drużyna ma kłopoty".
Wiele wskazuje na to, że uzyskane wyniki są dość uniwersalne. Liczne badania pokazują, że te same zasady sprawdzają się w przypadku wielu innych dyscyplin, np. piłki nożnej.
Czyżby oznaczało to, że nawet najlepszy specjalista na stanowisku trenera nie uczyni cudu? Możliwe. Być może wyjaśnia to też fenomen naszej reprezentacji, która nad wyraz często "gra jak nigdy, a przegrywa jak zawsze"...
Komentarze (9)
este perfil es muy tonto, 22 września 2008, 14:42
hej święto prowdo,dobrym przykładem jest MU i Sir Ferguson,albo reprezentacja Niemiec co to miała mało trenerów a wiele sukcesów
inhet, 22 września 2008, 22:14
Trenerów trzeba zmieniać, tylko ten nowy musi być od starego lepszy - a to rzadko bywa.
este perfil es muy tonto, 23 września 2008, 01:54
a mnie jak mu o tym mówiłem tata spytał jak stwierdzili że rezultaty po zmianie trenera były gorsze niż gdyby tej zmiany nie było...no właśnie jak mogli to stwierdzić??? ???
mikroos, 23 września 2008, 06:53
Jak to jak mogli stwierdzić? Choćby policzyć średnią liczbę punktów lub goli na mecz. Zresztą hipotezę z notki łatwo jest udowodnić. Przez pierwszych parę meczy w drużynie panuje przeważnie chaos, bo skoro drużyna funkcjonowała źle, to trzeba wprowadzić sporo zmian, do których drużyna musi się dostosować. Można wtedy stracić trochę cennych punktów.
este perfil es muy tonto, 23 września 2008, 12:53
no tak ale skąd wiedzieć że gdyby zmian nie wprowadzono wyniki byłyby lepsze?porównując wyniki z zeszłego sezonu czy ostatnich meczy?
mikroos, 23 września 2008, 16:39
Nie wiem, zajrzyj do źródła Inna sprawa, że jesli wiele osobnych badań pokazuje, że wyniki drużyny pogarszają się po zmianie trenera, to chyba coś w tym jest. Na tej samej zasadzie jeśli wyniki pięciu drużyn na dwanaście pogarszają się po zmianie trenera w porównaniu do sytuacji sprzed zmiany, to szansa, że jest to czysta korelacja, jest raczej znikoma.
Poza tym idąc Twoim tokiem rozumowania nie można udowodnić, że prątki gruźlicy powodują gruźlicę, bo co prawda widać, że powodują, ale nie wiadomo co by było, gdyby ich nie podano dokładnie temu samemu organizmowi A może było mu pisane zachorować i podanie bakterii to tylko zbieg okoliczności? ;D
este perfil es muy tonto, 23 września 2008, 17:30
tzn. takie rozumowanie jest dla mnie dopuszczalne-tysiąc razy obserwując jakiś związek przyczynowo skutkowy nie możemy mieć pewności że jednak skutek powoduje jakaś inna przyczyna(np. grawitacja tysiąc razy piłkę w dół ściągnie,choć może to nie grawitacja a krasnoludek którego nie możemy wykryć i akurat przypadkowo tysiąc razy wydaje nam się że to grawitacja)
mikroos, 23 września 2008, 17:57
Pozostaje pytanie, gdzie leży granica między sceptycyzmem i paranoją
este perfil es muy tonto, 23 września 2008, 18:27
w standardowej dyskusji raczej trzymam się ogólnych norm pojęciowych,ale jak dochodzi do sporów fundamentalnych to staram się nie zapominać o tym że nic nie wiem i nic nie mogę udowodnić