O 155-letnim węgorzu, który spędził całe życie w studni
W studni w wiosce rybackiej Brantevik na południu Szwecji zmarł najstarszy na świecie węgorz europejski (Anguilla anguilla). Prawdopodobnie miał ok. 155 lat.
Moja rodzina kupiła chatę w 1962 r. Zawsze wiedzieliśmy o dodatkowym mieszkańcu - opowiada właściciel posesji ze studnią Tomas Kjellman. Obecność węgorza była dobrze udokumentowana na przestrzeni ponad wieku.
Węgorz Åle (od szwedzkiego ål, czyli węgorz) był ponoć popularnym członkiem rodziny. Nic więc dziwnego, że przy okazji święta raków (kräftskiva) Kjellmanowie chcieli się pochwalić pupilem. Gdy jednak odsłonięto pokrywę studni, oczom zebranych ukazały się tylko jego szczątki. Ryba musiała nie żyć już od jakiegoś czasu.
Åle trafił do zamrażarki. Rodzina chce wysłać to, co z niego zostało, do eksperta, który zliczając słoje w otolitach, określi dokładny wiek zwierzęcia.
Kjellman zwraca uwagę dziennikarzy na groteskowo duże oczy węgorza. Wg niego, są nieproporcjonalne rozbudowane przez lata spędzone w wodach ciemnej studni.
Jak Åle trafił do studni? Ponoć w 1859 r. ośmioletni Samuel Nillson wrzucił do studni węgorza. Kiedyś trzymanie ich w studni było powszechną praktyką, bo można było w ten sposób uniknąć zanieczyszczenia owadami.
To niesamowite, że żył tak długo. Przeżył dwie wojny światowe. Niektórzy Szwedzi postanowili upamiętnić długowieczną rybę na Twitterze (#RIPalen). U reszty wywołało to jednak rozbawienie.
Komentarze (0)