Notoryczni wielozadaniowcy nie są najlepsi, ale impulsywni
Gros ludzi wierzy w swoją zdolność wykonywania paru czynności naraz. Amerykańscy psycholodzy wykazali jednak, że osoby, które najczęściej się tak zachowują, wcale nie są jednostkami najlepiej do tego przystosowanymi.
Wykazaliśmy, że ludzie najczęściej angażujący się w wielozadaniowość wydają się najmniej zdolni do skutecznego łapania wielu srok za ogon. Cechuje ich złudzenie, że są ponadprzeciętni, podczas gdy w rzeczywistości nie tylko nie wykraczają poza średnią, lecz nawet niejednokrotnie plasują się poniżej niej - twierdzi prof. David Sanbonmatsu z University of Utah.
W studium wzięło udział 310 studentów, którzy wypełnili zestaw kwestionariuszy. Oceniano ich zdolność do wykonywania paru czynności naraz i postrzeganie własnych umiejętności w tym zakresie. Padały też pytania dotyczące cech osobowościowych, np. impulsywności i poszukiwania wrażeń, korzystania z telefonu komórkowego w czasie jazdy autem oraz zamiłowania do jednoczesnego używania wielu mediów elektronicznych.
Okazało się, że osoby najbardziej predysponowane do skutecznej wielozadaniowości wcale nie były jednostkami najczęściej angażującymi się w taką żonglerkę. Zamiast tego wykazano, że studenci zdobywający najwięcej punktów w skalach rzeczywistych umiejętności nie łapali wielu srok za ogon, bo potrafili lepiej skoncentrować się na pierwotnej czynności.
W im większym stopniu badani "uprawiali" wielozadaniowość, w tym większym stopniu brakowało im potrzebnych do tego zdolności. W dodatku towarzyszyła temu nieadekwatna samoocena. Aż 70% osób umieszczało siebie powyżej średniej, co [oczywiście] było statystycznie niemożliwe.
Ludzie z nasiloną impulsywnością i tendencją do poszukiwania wrażeń częściej angażowali się w wiele czynności naraz, ale odnotowano jeden wyjątek. Ludzie rozmawiający przez komórkę w czasie prowadzenia samochodu nie byli impulsywni, co sugerowało, że korzystanie z telefonu to wybór.
Ponadto psycholodzy z Utah zauważyli, że wielozadaniowość często nie wynika z tego, że ktoś umie poradzić sobie z kilkoma czynnościami jednocześnie, ale raczej z niezdolności do ignorowania rozpraszaczy i koncentrowania się na pojedynczym zadaniu.
W eksperymencie wzięło udział 176 kobiet i 134 mężczyzn. Średnia wieku wynosiła 21 lat. Miarą rzeczywistej zdolności do wielozadaniowości były wyniki testu OSPAN, gdzie łączy się wykonanie prostych operacji arytmetycznych z zapamiętaniem od 2 do 7 liter. Równania przeplatają się z literami, a odpowiadając, należy stwierdzić, czy podany wynik jest prawidłowy, czy nie i wymienić litery, którymi przepleciono działania. Na przykład: przy prostej serii połączeń "czy 2+4=6?, g, czy 3-2=2?, a, 4×3=12" prawidłowa odpowiedź brzmi "tak, g, nie, a, tak".
Studenci oceniali swoje umiejętności w zakresie wielozadaniowości na skali od 0 do 100 punktów, wypełniali również kwestionariusze osobowościowe. Dodatkowo mieli ujawnić, jak często rozmawiają przez telefon, prowadząc. Odpowiadali też na pytania dotyczące częstości korzystania i czasu poświęcanego różnym mediom, w tym materiałom drukowanym, telewizji i filmom wideo, muzyce, nagraniom niemuzycznym, grom wideo, telefonowi, poczcie elektronicznej, komunikatorom, Internetowi czy innemu oprogramowaniu, np. edytorom tekstu. Na tej podstawie zespół Sanbonmatsu wyliczał wskaźnik wielozadaniowości.
Podsumowując wszystkie istotne statystycznie związki, prof. David Strayer podkreśla, że najczęstsi wielozadaniowcy są impulsywni, szukają wrażeń, nadmiernie ufają swoim zdolnościom łapania wielu srok za ogon i słabiej sobie radzą z symultanicznym wykonaniem różnych zadań.
Gdy wzięto pod uwagę czwarty kwartyl, czyli 25% najwyższych wyników w teście OSPAN, okazało się, że to ludzie najmniej skłonni do wielozadaniowości, a zarazem najczęściej angażujący się w jedną rzecz naraz - opowiada Sanbonmatsu. Wysoki wynik w OSPA korelował ujemnie z multitaskingiem medialnym i korzystaniem z komórki w czasie jazdy.
Multitasking medialny korelował z impulsywnością, zwłaszcza z niezdolnością do koncentracji i działaniem wyprzedzającym myślenie. Wg psychologów, impulsywni są przeważnie silniej zorientowani na nagrody i bardziej skłonni do podejmowania ryzyka, stąd mniejsza wrażliwość na koszty wielozadaniowości.
Ponieważ okazało się, że wielozadaniowość koreluje z poszukiwaniem wrażeń, można zakładać, że niektórzy imają się wielu zadań naraz, bo to bardziej stymulujące, interesujące i wymagające, nawet jeśli niekorzystnie wpływa na ogólny poziom wykonania.
Komentarze (0)