Wirusowe akumulatory
Inżynierowie z MIT-u tak zmodyfikowali wirusy, że mogą one służyć jako elektrody akumulatorów litowo-jonowych. Angela Belcher, szefowa zespołu badawczego, informuje, że "wirusowe" akumulatory mają taką samą pojemność oraz wydajność jak najnowocześniejsze urządzenia tego typu. Za to ich produkcja jest tania i przyjazna dla środowiska.
Już przed trzema laty zespół Belcher stworzył anodę dzięki zmodyfikowanym wirusom, które samoistnie pokrywały tlenek kobaltu i złoto. Znacznie trudniej jest jednak zbudować katodę, która musi świetnie przewodzić prąd.
Udało to się dopiero niedawno. Odpowiednio zmodyfikowane wirusy najpierw łączyły się z nanokablami z fosforku żelaza, a następnie z węglowymi nanorurkami.
Wstępne testy wykazały, że tak stworzone akumulatory mogą przejść co najmniej 100 cykli ładowania/rozładowywania bez utraty pojemności. Uczeni twierdzą, że bez większego problemu zwiększą wytrzymałość "wirusowych" akumulatorów.
Prototypowy akumulator ma tę zaletę, że można go zamknąć w dowolnym opakowaniu. Oznacza to możliwość zastosowania elastycznych opakowań, których kształt będzie można łatwo dostosować do kształtu zasilanego urządzenia.
Ponadto uczeni twierdzą, że uda się również nakłonić wirusy do tworzenia akumulatorów z materiałów o znacznie lepszych właściwościach, takich jak fosforek manganu czy niklu.
Komentarze (4)
Gość derobert, 3 kwietnia 2009, 14:41
hmm, ciekawe co to za wirusy
Douger, 3 kwietnia 2009, 16:25
Napewno bardzo szkodliwe dla człowieka
thibris, 3 kwietnia 2009, 19:08
Jarek Duda, 3 kwietnia 2009, 23:15
Najciekawsze to to co to znaczy 'zmodyfikowali' - mianowicie nie chodzi tu o jakieś manipulacje genetyczne ... a o czystą sztuczną selekcję!
Na przykład działamy jakimiś wirusami na wybraną powierzchnię i wymywamy te które się nie przyczepiły. Pozostałym pozwalamy się rozmnażać i tak dalej...