Wrona nie szympans, ze zrobieniem superhaczyka sobie poradzi
Wrony brodate (Corvus moneduloides) doskonale wiedzą, czego trzeba, by wykonać jak najlepszy haczyk do wydłubywania zdobyczy z dziur w pniu.
Wrony brodate wytwarzają narzędzia zakończone haczykiem z bocznych gałęzi pewnych roślin. By móc wydłubać nimi owady, rzeźbią na ich końcu zagięcia. Naukowcy z University of St. Andrews ustalili, w jaki sposób C. moneduloides uzyskują najlepsze do tego celu "głębokie" haczyki.
Jak podkreślają autorzy publikacji z pisma Current Biology, haczyk jest jednym z najważniejszych ludzkich wynalazków. Dzięki odpowiedniej modyfikacji nieużyteczny kawałek surowego materiału przekształca się w wielofunkcyjne narzędzie. O ile jednak nasi przodkowie już ponad 3 mln lat temu posługiwali się kamiennymi narzędziami, o tyle najstarszy znany haczyk ma "tylko" 23 tys. lat.
Prof. Christian Rutz bada wrony brodate od ponad dekady. Ostatnio jego zespół zauważył, że haczykowate narzędzia ptaków znacznie się różnią rozmiarami i kształtem. W części na czubku widać tylko małą wypustkę, podczas gdy inne mają wyraźnie wyodrębnione haczyki.
Podejrzewaliśmy, że dobrze zaznaczone haczyki są skuteczniejsze i byliśmy w stanie to potwierdzić w czasie kontrolowanych eksperymentów ze schwytanymi dzikimi ptakami: im głębszy haczyk, tym szybciej wrony wyciągały przynętę z otworów w kłodzie.
Gdy już to rozstrzygnięto, zrodziły się kolejne pytania, m.in. czego trzeba, by wykonać idealny haczyk? Okazało się, że głębokość haczyka zależy zarówno od właściwości materiału roślinnego, jak i techniki wykorzystywanej przez wronę do odseparowania gałązki. Kiedy ptak polegał na kontrolowanych stuknięciach dziobem, haczyki były znacznie głębsze niż po zwykłym oderwaniu witki. Pieczołowite, dokładnie odcinanie sprawiało, że na czubku znajdowało się więcej materiału do ukształtowania.
Co ciekawe, dorosłe wrony, które powinny mieć największe doświadczenie w wykonywaniu narzędzi, wcale nie wytwarzały najgłębszych haczyków i regularnie uciekały się do odrywania gałązek. Jak to wytłumaczyć? Wg prof. Rutza, głębokie haczyki nie muszą być dla dzikich ptaków najlepszą strategią. Na ich wykonanie trzeba zapewne więcej czasu i wysiłku, dlatego doświadczone ptaki próbują uniknąć tych kosztów. Niewykluczone też, że głębokie haczyki łatwiej się łamią po włożeniu do wąskich otworów i szczelin.
Biolodzy podkreślają, że szympansy posługują się co prawda naturalnymi haczykami, ale same ich nie wytwarzają (spiczasty, ostry dziób ptaków nadaje się do tego celu lepiej niż palce małp).
Komentarze (8)
lester, 9 grudnia 2017, 02:38
darekp, 9 grudnia 2017, 11:48
Cóż, odpowiedź jest w artykule:
Czyli najpierw prze parę milionów lat "trenowaliśmy" na prymitywnych narzędziach kamiennych, a dopiero potem udało nam się wytworzyć takie "bardzo zaawansowane technologicznie" (na ówczesne czasy) rozwiązanie, jakim był haczyk;) I pewnie wytworzyliśmy z użyciem tych mniej zaawansowanych narzędzi kamiennych.
Aczkolwiek z drugiej strony to rzeczywiście ciekawe, czy ten rozwój musiał odbywać się w taki sposób, że najpierw był bardzo wolno, a potem coraz bardziej przyśpieszał (wykładniczo?).
thikim, 9 grudnia 2017, 12:40
Nasza wiedza o prehistorii jest mocno fragmentaryczna wręcz skanalizowana Nie mamy żadnych zapisów mowy naszych przodków sprzed miliona lat. Czy to dowód że nie mówili? Nie.
Tak samo haczyki mogli nasi przodkowie robić i 5 mln lat temu. Z różnych względów takie produkty miały mniejsze szanse przetrwania do naszych czasów albo trudniej je zidentyfikować dzisiaj.
Równie dobrze też mogli nasi przodkowie nie mieć potrzeby używania haczyków bo radzili sobie inaczej niż wrony.
Nie lekceważyłbym naszych przodków i to nie tylko tych sapiens poprzez habilis aż do australopiteka.
darekp, 9 grudnia 2017, 16:06
Ja ich nie lekceważę właśnie dlatego próbuję zrozumieć, dlaczego rozwój przebiegał tak jak przebiegał. Tzn. przypuszczam, że rozwój był na początku bardzo wolny, później przyspieszał - nie chodzi tylko o haczyk, znalazłoby się wiele innych przykładów, dajmy na to epoka kamienia trwała setki tysięcy/miliony lat, a epoka miedzi/brązu/żelaza zaledwie tysiące, - dlatego, że tak być MUSIAŁO. Były - tak myślę - jakieś ważne powody, że ludzie łupali (a potem gładzili;)) te kamienie tak długo, pomimo tego, że byli (mniej więcej) tacy jak my. Zupełnie możliwe, że w epoce kamienia wielu ludzi od czasu do czasu odkrywało, że można coś tam wytopić z miedzi, ale ten wynalazek się nie przyjmował.
Pierwsza myśl, to że epoka kamienna to była taka "walka o byt", ludzie chodzili w skórach i mieli czas tylko na to, żeby zdobyć pożywienie wystarczające na własne przetrwanie, ale to chyba nie do końca prawda. Indianie amerykańscy przed przybyciem białych zdaje się też prawie wcale nie używali metalu, a z drugiej strony mieli już jakąś w miarę rozwiniętą kulturę. Niektóre plemiona prowadziły częściowo rolniczy tryb życia, jacyś Aztekowie czy Majowie mieli wyroby ze złota (a więc jednak trochę obróbki metalu), ale to nie poszło dalej (może by i poszło, gdyby nie przypłynęli Europejczycy, ale w takim razie powstaje pytanie, dlaczego u nich przebiegało wolniej niż w Eurazji).
I tak dalej i tak dalej. Mnóstwo miejsc, gdzie można mieć wątpliwości;)
lester, 10 grudnia 2017, 02:00
Ja się po prostu zastanawiam jak można dłoń, jedno z bardziej wyrafinowanych, a za razem uniwersalnych "narzędzi" do manipulowania otoczeniem, uważać za zbyt prymitywne, szczególnie w porównaniu do dzioba. Dziób jako narzędzie spokojnie można przyrównać do patyka, fragmentu kości, muszli czy nawet kamienia w takim kształcie, za to trzymane w nieporównywalnie sprawniejszej dłoni z drugą do pomocy. Ja wiem, że uważanie dłoni za tak doskonały manipulator może być przejawem antropocentryzmu i ciasnoty wyobraźni, i być może gdzieś na innej planecie kosmita posiadający pojedynczą mackę w przypływie kosmitocentryzmu i z braku porównania rozpływa się nad jej doskonałością (podobnie jak ja teraz nad dłonią). Owszem, ma ograniczenia, ale mimo to jest tworem niezwykłym.
darekp, 10 grudnia 2017, 10:41
Nie znam się na wroniej technologii, ale tak na wyczucie:
1) Wrony robią te swoje haczyki z patyków (jak sugeruje zdjęcie), a więc z drewna, twardy dziób lepiej nadaje się do obróbki drewna, niż goła dłoń.
2) Wrony podczas obróbki patyka trzymają go pewnie w łapie, a ptasie łapy umożliwiają całkiem sprawne manipulowanie przedmiotami, mają palce i w ogóle są, no..., prawie jak dłonie;)
3) człowiek do wytworzenia haczyków potrzebował narzędzi kamiennych, bo swoimi miękkimi dłońmi nie wytworzyłby haczyka z drewna, a ni tym bardzie kości - a najstarsze haczyki, jakie archeolodzy znaleźli, to (zgaduję) były pewnie haczyki z kości - do łowienia ryb. A więc widać przynajmniej następstwo czasowe - najpierw narzędzia z kamienia, potem dopiero haczyk. Aha, i jeszcze gdzieś pomiędzy człowiek powinien się nauczyć wytwarzać sznurek do wędki (czyżby coś się zaczęło wyjaśniać?)
Tu poległem, nie widzę związku. Co ma jedno do drugiego? Sam jestem dość konserwatywny i (trochę) religijny, a tak jakby nowinkami technicznymi i naukowym się interesuję, skoro siedzę na KW
P.S. "Małe grupy" - pewnie tak. Nieliczni są tak uzdolnieni, żeby wynaleźć coś nowego, szanse, żeby wynalazca haczyka urodził się w tym samym plemieniu, co wynalazca sznurka są bardzo małe. To pewnie spowalniało proces. Ale w ludzkich głowach też mogło coś być, co hamowało. Tylko nie nazwałby tego konserwatyzmem.
lester, 10 grudnia 2017, 15:47
@@darekp, ad.1,2,3 nie pisałem o materiale na haczyk, tylko o wspomaganiu dłoni przy wytwarzaniu haczyka, właśnie twardym przedmiotem typu patyk, kość, muszla, kamień. Czytanie ze zrozumieniem.
Mylisz swoją "trochę" wiarę, z życiem ściśle podporządkowanym kultowi, którego zasady zostały spisane dwa tysiące lat temu (w przypadku chrześcijan). Widzisz tu miejsce na zmiany? A co dopiero małe prymitywne społeczności. I nie doceniasz tradycji. Ojciec mojego ojca, i jego ojciec, i ojciec ojca mojego ojca, i jego ojciec, itd., wszyscy tak robili i było dobrze, więc po co zmieniać? Żeby daleko nie szukać, poczytaj sobie trochę historii kosy i sierpa i czym kończyły się konflikty. Dalej, księża potrafili wyklinać z ambony widelec, przyrównując go do wideł diabelskich. I wiele innych. A współcześnie np. Amisze, jako przykład życia ściśle wg zasad wiary.
ex nihilo, 10 grudnia 2017, 17:21
Przede wszystkim potrzeba czy konieczność. Np. haczyk jest jednym z najmniej skutecznych narzędzi do łowienia ryb
A do innych celów wystarcza kawałek odpowiednio odłamanej gałązki - żaden ślad po tym nie zostanie.