Nowa metoda chłodzenia układów scalonych
Firma Kronos Advanced Technologies, wspomagana przez Intela i Uniwersytet Waszyngtona, pracuje nad nową metodą chłodzenia układów scalonych. Podobnie jak w tradycyjnych systemach, korzystających z wentylatora i radiatora, chłodziwem ma być powietrze.
Jednak, w przeciwieństwie metod, do których się przyzwyczailiśmy, ani wentylator, ani radiator nie będą potrzebne. Kronos chce użyć technologii wyładowania jonowego. Wykorzystywana jest ona od lat np. w jonowych filtrach powietrza, które nie zawierają żadnych ruchomych części, a mimo to poruszają powietrze. Pracownicy Kronosa wpadli na pomysł zaprzęgnięcia tej technologii do chłodzenia układów scalonych.
Na jednym z brzegów układu scalonego Kronos umieścił katodę, na której końcu generowane jest pole elektryczne. Ładuje ono dodatnio (czyli jonizuje) powietrze. Z kolei na drugim z brzegów układu umieszczono anodę. Naładowane cząsteczki przesuwają się w jej kierunku, zderzając się po drodze z cząstkami nienaładowanymi i nadając im pęd. W ten sposób cały strumień powietrza podąża w kierunku anody.
Poważny problem stanowi jednak niewielka powierzchnia takich układów. W tradycyjnych systemach chłodzących jest ona zwiększana za pomocą radiatora, który odbiera ciepło z układu i sam jest chłodzony wentylatorem. Kronos Advanced Technologies chciałby jednak uniknąć stosowania radiatora. Oznacza to, że powietrze musiałby przesuwać się bardzo szybko nad powierzchnią chłodzonego układu. A właśnie tej szybkości brakuje technologii wyładowania jonowego.
Firma wciąż pracuje na prototypach. Podczas zorganizowanego pokazu udało się schłodzić układ scalony z 50 do 25 stopni Celsjusza, jednak układ chłodzący do stabilnej pracy potrzebował napięcia rzędu 8500 woltów.
Komentarze (0)