Wylesianie w krajach rozwijających się sprzyja malarii
Wywołane przez ludzi wylesianie prowadzi do wzrostu liczby przypadków malarii w krajach rozwijających się.
Wg raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (ang. Food and Agriculture Organization of the United Nations, FAO), o ile w 1990 r. lasy stanowiły 31,6% powierzchni lądu (4128 mln ha), o tyle w 2015 r. ich powierzchnia spadła do 30,6% (3999 mln ha).
Ze względu na komary malaria jest chorobą powiązaną z warunkami środowiskowymi. Jak wyjaśnia dr Kelly Austin z Lehigh University, wylesianie nie jest przeważnie naturalnym zjawiskiem, ale skutkiem działań człowieka.
Strategia analityczna naukowców (modelowanie równań strukturalnych) pozwoliła przyjrzeć się przyczynom deforestacji. Wyniki pokazały, że wzrost liczebności populacji wiejskiej i specjalizacja w zakresie rolnictwa to 2 kluczowe czynniki wpływające na utratę lasów w krajach rozwijających się.
Wylesienie wskutek rolnictwa wiąże się m.in. z tym, że żywność eksportuje się do krajów bardziej rozwiniętych. W ten sposób zwyczaje żywieniowe w takich krajach jak USA mogą być powiązane ze wskaźnikiem zachorowań na malarię w krajach rozwijających się.
Wylesianie wpływa na częstość występowania malarii na kilka sposobów. Badanie dot. 67 krajów wykazało, że zwiększanie ilości światła słonecznego i stojącej wody sprzyja większości gatunków komarów z rodzaju Anopheles, które są głównym wektorem transmisji malarii.
Austin ma nadzieję, że wyniki jej zespołu pomogą wdrożyć zmiany w praktykach rolniczych. Zamiast uciekać się do wymagających wycinki plantacji, lepiej np. pozostawić część drzew i zachować więcej cienia, a także stosować uprawę mieszaną.
Komentarze (0)