Motywy osób udostępniających pliki
Joe Cox z University of Portsmouth wyróżnił charakterystyki, motywację i typy zachowań wśród osób nielegalnie wymieniających pliki w internecie. Na potrzeby swojej pracy Cox wykorzystał wyniki fińskich badań, w których zebrano dane na temat statusu społeczno-ekonomicznego, zachowania oraz postawy wobec legalne i nielegalnej wymiany plików. Dane dotyczyły 6103 osób.
Okazało się, że aż 95% osób wymieniających pliki to przedstawiciele płci brzydkiej, a średnia wieku wynosi 28 lat.
Cox doszedł do wniosku, że niektórzy z nich uważają się za filantropów - Robin Hoodów cyfrowego świata. Sądzą, że ich działania nie powinny być nielegalne, gdyż precyzyjne określenie, jaką powinni ponieść karę, jest niezwykle trudne. Uczony skupił się na różnicach pomiędzy osobami pobierającymi pliki (leecher), a je udostępniającymi (seeder). To fascynujący przedmiot badań, gdyż pozornie wydaje się, że udostępniający pliki nie odnoszą z tego korzyści i z pewnością nie są to korzyści materialne. Jednak moje badania pokazały, że są oni motywowani tym, iż czują się altruistami, poczuwają się do wspólnoty z innymi i szukają uznania w oczach społeczności. Myślę, że są to korzyści których szukają i należy do nich też poczucie 'bycia ponad systemem'. Osoby udostępniające uważają, że ryzyko poniesienia kary jest minimalne ze względu na minimalne ryzyko wpadki. Stwierdzają, że ewentualne koszty jakie poniosą będą niewielkie w porównaniu z uznaniem, jakie zyskają w środowisku.
Komentarze (15)
sylkis, 9 grudnia 2010, 15:27
nierzadko tez ludzie udostepniaja sobie malo polularna lub ciezko dostepna muzyke w celu... jej promocji! bo wiedza, ze kto sie nia zainteresuje, to i tak jak bedzie mial taka mozliwosc ja prawdopodobnie kupi, w ramach uznania i wynagrodzenia za cos, co naprawde lubia. jednak tego typu mozliwosci czasem sa bardzo rzadkie i spoleczenstwo ogolnie na tym wiele pod wzgledem kulturowym tracilo, gdyby takie teoretycznie nielegalne zachowanie nie istnialo, nei wspominajac o tym, ze wiele zespolow by sie nigdy nie wypromowalo poza granie na malych imprezach w lokalnych klubach.
JakinBooz, 10 grudnia 2010, 08:33
Jakiś czas temu ukułem sobie pogląd, że złodzieje cudzej własności (czytaj: ściągający nielegalnie pliki) są życiowymi nieudacznikami, których nie stać na zakup muzyki czy programu. Ich wątły i rachityczny kręgosłup moralny łatwo nagina się do usprawiedliwienia występku.
Pewnie wg wielu nie mam racji ale gdy np. potrzebuję samochód to go kupuję a nie kradnę. Gdy wchodzę do sklepu to płacę za wszystko przy kasie. A gdy na coś mnie nie stać to po prostu tego nie mam. I nie stanowi to dla mnie problemu
KONTO USUNIĘTE, 10 grudnia 2010, 09:33
Mam tylko wątpliwości do Twojego pierwszego zdania.
Nielegalnie ściąga głównie młodzież, a w ich przypadku trudno jeszcze stwierdzać o odniesieniu życiowego sukcesu ( w domyśle materialnego )
JakinBooz, 10 grudnia 2010, 10:45
Poniekąd racja. Pierwsze zdanie zdanie może nie odnosić się do niepracującej młodzieży.
Rowerowiec, 10 grudnia 2010, 20:21
Nieudacznik nie ściągnie sobie za freeko czegoś nie płacąc za to;)
Spryciaż zrobi to tak, że będzie miał wszystko na "lewo".
Czy w społeczeństwie jest tak, że każdy działa tak jak należy?
Przecież łatwiej jest ściągnąć jakąś płytę, film niż kupować, a potem sprawdzać, czy nam sie spodoba czy nie.
Jeśli jest jakieś inne wyjście niż legalny zakup, to ludzie korzystają. Szczególnie, że nie grozi im za to praktycznie żadna kara.
Z samochodem jest całkiem inaczej. W internecie kradnie sie własność intelektualną. Jest to coś co można zamienić na ciąg zerojedynek. Samochodu nie da się zamienić (chyba że masz kosmiczną drukarkę 3d;) )
Tak długo jak będzie istniał swobodny dostęp do własności intelektualnej, tak długo będzie istniało nielegalne udostępnianie części tej własności.
Po obu stronach jest Człowiek. Nie da sie tego zniszczyć.
Jajcenty, 10 grudnia 2010, 23:10
Nie wiem czy Szanowni Dyskutanci nie zagalopowali się w tej nielegalności. Jak sprawdzałem jeszcze niedawno w świetle prawa (polskiego) ściąganie jest (było?) legalne. Zdaje się, że tylko programy komputerowe chronione są w obie strony. Osobiście piractwo traktuję jako naturalną odpowiedź przeciętnego obywatela na pazerność firm wydawniczych.
odalisques, 11 grudnia 2010, 05:06
Ja to jestem chyba skazany na wieczne potępienie, nie dość, że stworzyłem torrenta i udostępniłem go do pobrania, to jeszcze jeden z internautów przesłał mi z wdzięczności $1000 na paypalu, a okazjonalne maile z podziękowaniami otrzymuję do dziś.
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć jedynie, że płyta była out of print. Moją motywacją było więc odpowiedzenie na potrzeby rynku hihi, korzyści finansowej bynajmniej się nie spodziewałem. A na poważnie, podzielenie się wg. mnie bardzo wartościowym materiałem, którego nie sposób było nabyć nigdzie na świecie żadną drogą i którego sam szukałem przez długie lata wydawało się czymś zupełnie naturalnym, nawet z antropologicznego punktu widzenia. Tego typu przypadków autorzy badania chyba nie uwzględnili.
odalisques, 11 grudnia 2010, 06:18
Oczywiście $100 nie $1000, misclick.
KONTO USUNIĘTE, 11 grudnia 2010, 15:50
Własnie! Nie figuruje na rozdętej liście paragrafów = nie ma sprawy.
A teoretycznie miało wystarczyć jedno:
VII.Nie kradnij
JakinBooz, 11 grudnia 2010, 17:01
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Pierwszy lepszy przykład:
Art. 117.
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom w celu rozpowszechnienia
utrwala lub zwielokrotnia cudzy utwór w wersji oryginalnej lub w postaci opracowania,
artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2.
odalisques, 11 grudnia 2010, 17:33
Przykład czego? Ściąganie nie jest utrwalaniem ani zwielokrotnianiem materiału, udostępnianie do ściągania jest. Oczywiście według reguł zdroworozsądkowych, argumentacja prawnicza się nimi nie kieruje.
KONTO USUNIĘTE, 11 grudnia 2010, 18:14
zdroworozsądkowo,przyjmując Twoja argumentację,za definicję ściąganie trzeba byłoby przyjąć sam proces przesyłania bitów.No bo jak tylko ściągnąć,a nie utrwalić nie zwielokrotniając?
odalisques, 11 grudnia 2010, 18:28
Nie, mowa jest o zwielokrotnianiu W CELU ROZPOWSZECHNIANIA, nie o samym zwielokrotnianiu. Właśnie dlatego ściąganie materiału nie podlega pod ten paragraf, przynajmniej takie czytam opinie i sam też tak go interpretuję.
Dlatego też ściga się osoby, które po ściągnięciu materiału trzymają go w udostępnionym folderze danej aplikacji torrent/emule/etc. Dopiero wtedy taka osoba łamie ten paragraf.
Jajcenty, 11 grudnia 2010, 20:22
Co w oczywisty sposób stoi w sprzeczności z moralną wytyczną "nie kradnij". Zabawne, że osoba która kupuje płytę by ją rozpowszechnić, w moim odczuciu jest altruistą, a ja który ją ściągam jestem de facto złodziejem. W świetle polskiego prawa jest odwrotnie. Czyż to nie jest zabawne?
KONTO USUNIĘTE, 12 grudnia 2010, 07:54
Oczywiście.Również wg "reguł zachowania zdrowego rozsądku" , lepiej takie niedorzeczności życia traktować z ironią, niż się nimi frustrować.
Ale i tak żądzą paragrafy oraz ich interpretatorzy :