Algorytmy sztucznej inteligencji pomogą lekarzom, ale ich nie zastąpią
Czy, Pana zdaniem, istnieją szanse, że jeszcze za naszego życia SI przewyższy lekarzy w każdej dziedzinie związanej z medycyną?
Zdecydowanie nie. Odczyt obrazów medycznych to jedno z bardziej żmudnych i powtarzalnych zadań lekarzy. Nawet w radiologii, praca specjalisty jest dużo bardziej złożone niż tylko interpretacja obrazu. Np. radiologowie korelują zmienne kliniczne z obrazami, kontaktując się nieraz z lekarzem prowadzącym celem zrozumienia kontekstu pacjenta, uczestniczą w tzw. przedoperacyjnych konferencjach multidyscyplinarnych, przeprowadzają interwencje sterowane radiologicznie itd.
Takie algorytmy okazują się skuteczne tam, gdzie zadanie jest stosunkowo dobrze zdefiniowane i dostępne jest bardzo dużo danych - dlatego właśnie programy badań przesiewowych są tak obiecującym jej zastosowaniem. Ale nawet w ich przypadku, oczekujemy raczej połączenia sił między radiologiem a algorytmem (i służenia np. jako „druga para oczu”) niż zastąpienia lekarzy. Analogia którą lubię tu przywoływać to sprawdzanie pisowni w edytorze tekstu - nie zastąpiło ono dziennikarzy, ale trudno wyobrazić sobie teraz szybkie napisanie artykułu bez niego.
Sztuczna inteligencja wymaga dużych mocy obliczeniowych, olbrzymich baz danych, wysokiej klasy specjalistów. To wszystko kosztuje. W jakiej perspektywie czasowej takie systemy, jak opracowane przez Państwa, mogą trafić do przeciętnego gabinetu lekarskiego?
Rzeczywiście, opracowanie i przetestowanie takiego algorytmu zawsze pociąga za sobą dużo pracy i nakładów. Na szczęście tak utworzone oprogramowanie można wielokrotnie wykorzystywać, więc koszt jednostkowy jego zastosowania w dłuższej perspektywie maleje.
Zanim jednak algorytm tego typu można będzie odpowiedzialnie wdrożyć, potrzebne będzie przeprowadzenie prób klinicznych, uzyskanie wymaganych zgód, integracja z systemami medycznymi i zapewnienie mechanizmu refundacji.
Współpracujemy z kilkoma partnerami w tej dziedzinie i oczywiście jesteśmy otwarci na współpracę z kolejnymi systemami ochrony zdrowia.
Badania przesiewowe, nie tylko nowotworów, to jedna z podstawowych strategii prewencji chorób. Czy jest możliwe, by w przyszłości powstał jeden algorytm SI zdolny do analizy badań różnego typu oraz łączenia takich danych w jedną całość i wyciągania wniosków na tej podstawie?
Różne programy przesiewowe wymagają póki co różnych sposobów obrazowania (np. mammogram dla raka piersi, tomografia komputerowa dla raka płuc, rentgen klatki piersiowej lub próba skórna dla gruźlicy). Takie programy są też rekomendowane dla różnych grup (np. kobiety 50-69 lat w wypadku raka piersi, palacze w wypadku raka płuc itd.). Uczestniczenie w programie przesiewowym niezalecanym dla swojej grupy wiekowej może przynieść więcej szkody niż pożytku, dlatego nie spodziewałbym się ewolucji tych programów w tym kierunku.
Jest natomiast potencjał badawczy w sytuacji połączenia różnych obrazów które i tak miały być przeprowadzone w ramach badania danego pacjenta (np. mammogram + USG + rezonans magnetyczny w przypadku raka piersi), co pozwoliłoby na bardziej złożoną i kompleksową ocenę danego przypadku przez model. Jest również spory potencjał tzw. znalezisk przypadkowych [PDF], t.j. innych chorób które dają się zdiagnozować przy okazji programu przesiewowego. Np. zespół pracujący nad chorobami wzroku w Google Health opublikował obiecujące wyniki wskazujące, że istnieje potencjał, aby na podstawie zdjęcia dna siatkówki określać również ryzyka chorób układu krążenia.
Diagnoza wielu rodzajów raków w jednym badaniu może być potencjalnie możliwa w przypadku rozwoju mniej inwazyjnych technik przesiewowych. Przychodzi tu na myśl tak zwana „płynna biopsja”, tj. potencjalna możliwość diagnozowania nowotworów na podstawie próbki krwi, będąca aktualnie przedmiotem obiecujących lecz bardzo wczesnych badań.
Komentarze (9)
peceed, 18 lutego 2020, 12:47
Z inteligencji.
Po co ich zawczasu stresować.
Warai Otoko, 20 lutego 2020, 15:52
A moim zdaniem zdecydowanie nie wiadomo. Może się równie dobrze okazać że nastąpi to za 30 lat.
"Korelowanie zmiennych klinicznych z obrazami" to jest dość ogólne stwierdzenie i na dodatek algorytmy robią to lepiej niż ludzie, kwestia tylko odpowiedniej dostępności do danych.
Zrozumienie kontekstu pacjenta i te konferencje to faktycznie może być trudne do zastąpienia ale takie sytuacje są rzadkie - lekarz określa jednostke chorobową na podstawie kryteriów diagnostycznych a ten proces można spokojnie zautomatyzować. poza tym co oni robią na tych konferencjach przedoperacyjnych? Dyskutują nad taktyką , a nie nad tym jaka jest diagoza czy wynik obrazowania, także szkolenie radiologia tylko po to aby się wypowiedział na temat taktyki prowadzenia operacji jest chyba troszkę nad wyrost. Co do interwencji operacyjnych pod kontrolą radiologiczną - to też nie widzę problemy aby inne SI się tym zajmowało - kwestia odpowiedniej mocy obliczeniowej do analizy obrazu na bieżąco etc. więc człowiek może być przez długi czas tańszy. Natomiast jeśli chodzi o samą diagnostykę - czyli główne zajęcie radiologa, to będzie to jedna z pierwszych specjalizacji które staną się zbędne. Chirurg wytrzyma najdłużej bo będzie tańszy niż robot + SI. Wydaje mi się że specjalizacje lekarskie się połączą i będą lekarze nadzorujący pewne procesy etc. ale poszczególne specjalne zadania jak opis wyników radiologii, EKG, diagnozowanie chorób i dopasowywanie leków etc. będą robić SI i to już niedługo (10 lat temu w ogóle temat SI nie istniał w mainstremie). Lekarze przyszłości wejdą bardziej na metapoziom w stosunku do tego co jest teraz (czyli przestaną być radiologami, kardiologiami etc.). Obecnie ten metapoziom jest nie obsadzony dlatego nie ma żadnej nawigacji medycznej etc.
dexx, 20 lutego 2020, 16:01
Może algorytmy nie zastąpią wysokiej klasy specjalistów ale 90% lekarzy których spotkałem można spokojnie zastąpić algorytmem napisanym w Microsoft Basicu na commodore c64.
peceed, 22 lutego 2020, 09:48
To jest coś coś z czym SI poradzi sobie wielokrotnie lepiej i taniej, lekarze niedomagają najbardziej właśnie na takim metapoziomie.
To brzmi jak żart. Zakładając że to cytat z tego wywiadu, to jest to żart podwójny.
Wzór do naśladowania to nie jest. Następna taka bohaterka zerwie kulkę.
Warai Otoko, 24 lutego 2020, 10:18
Owszem, ale właśnie nie od razu poradzi sobie taniej i lepiej. Najpierw powstaną i powstają już SI specjalizowane, dopiero później powstaną meta-SI potrafiące żonglować tymi "wąskimi". Dlatego lekarze zostaną "zepchnięci" na ten metapoziom, bo nie będzie jeszcze SI które lepiej i taniej to zrobią (podejrzewam, ze głównym problemem będzie agregacja danych). Co nie znaczy że w dalszej przyszłości SI nie zastąpi lekarzy (i nie tylko) całkowicie. Opisuje pewne etapy procesu zmian.
Informacja dla innych użytkowników - ja tego nie napisałem, jest to cytat z cytatu
peceed, 24 lutego 2020, 11:39
Tutaj widzę echa jakiegoś przekonania, że obcowanie z wiedzą medyczną wymaga specjalnego namaszczenia. Tymczasem to wiedza jak każda inna.
AI mogące działać na poziomie meta już są. Wystarczy zobaczyć co się dzieje z branżą call-center.
Aby być zepchniętym trzeba mieć kwalifikacje, co w przypadku lekarzy wymagałoby zrobienia nowej specjalizacji.
AI jest już tańsza od zwykłego pracownika w call center.
Jasne, bo pan lekarz szybciej ogarnie w głowie "papierki" dotyczące określonego pacjenta od SI. Chyba tylko jak będzie je miał w komputerze w specjalnej aplikacji.
Warai Otoko, 24 lutego 2020, 11:46
Absolutnie nie trafiony domysł.
No i tak to własnie widzę. Będą się przekwalifikowywać powoli.
oczywiście że nie, chodzi o to że "Pan lekarz" ma dostęp do wielu różnych danych z różnych źródeł - ich agregacja będzie wymagała sporo zachodu i środków, dlatego taki widzę okres przejściowy. Stworzyć model to pikuś w porównaniu do stworzenia systemu akwizycji i agregacji odpowiednich danych, mówię o kwestiach jakościowych. Dużo łatwiej jest to zrobić gdzie mamy jasne źródło danych - sygnał EKG, EEG, obraz MRI etc. natomiast co do "metadanych" należałoby najpierw stworzyć i przetestować system który odpowiednio repreznetowałby wszelkie potrzebne informacje kliniczne i inne i dopiero z takiego systemu można by pobierać dane z których można by takie modele budować. Nie wspomnę o zmianie infrastrukty informatycznej która by była do tego potrzebna + procedury medyczne.
peceed, 24 lutego 2020, 12:01
W medycynie obieg informacji opiera się na dokumentach. Wypisy, opisy, diagnozy, itd. AI łyka to w ułamki sekund.
Nie potrzeba ręcznego budowania, formatów danych itd. Jesteśmy już na innym poziomie.
Dowolna komercyjna chmura. Odpowiedni software jest gotowy w tym sensie, że wymaga tylko konfiguracji.
Nie zdążą. Konie też nie wygrały z silnikiem spalinowym
Warai Otoko, 24 lutego 2020, 12:37
Owszem, ale AI nie wie co jest czym i do czego w jakim stopniu jest potrzebne. Dla AI to tylko dane.
nie chodzi mi o system przetwarzania danych i przetsrzeń obliczeniową tylko o system wprowadzania tych danych i procedury żeby odpowiedneio to robić.
nie mówię że przyszłości lekarze nie skończą jak te "konie pociągowe" ale proces zmian może nie być tak gwałtowny jak sugerujesz.