Synchrotron Solaris - nowe światło polskiej nauki
Jakie konkretnie zadania będą stały przed urządzeniem lub (jeśli nie był budowy w konkretnym celu, a by ogólnie służyć polskiej nauce) do czego będzie/może być wykorzystywany?
MS: Jak wspomniałem, głównym celem budowy SOLARIS jest zapewnienie grupom badawczym dostępu do światowej klasy infrastruktury badawczej jaką jest synchrotronowe źródło światła obudowane szeregiem linii i stacji badawczych. Całość umożliwia pracę wielu grupom badawczym na raz, w wielu różnych dziedzinach nauki. Badania będzie można prowadzić 24 godziny na dobę. SOLARIS dysponuje najnowocześniejszą technologią synchrotronową zapewniając znakomite parametry promieniowania. Jest odpowiedzią na wieloletnie starania o budowę synchrotronu w Polsce, wspierane przez Konsorcjum Polski Synchrotron skupiający 36 uniwersytetów i instytucji badawczych w Polsce oraz przez liczną rzeszę naukowców skupionych w Polskim Towarzystwie Promieniowania Synchrotronowego. Do tej pory polscy naukowcy zmuszeni byli prowadzić swoje badania aplikując o czas na jednym z synchrotronów za granicą.
Na świecie jest około 50 synchrotronów, głównie w krajach wysoko uprzemysłowionych, stawiających na rozwój nowoczesnych, innowacyjnych technologii.
Czy przewidziane jest wykorzystanie do celów medycznych i archeologicznych - a jeśli tak, to czy zgłosiły się już jakieś podmioty chętne do współpracy? Jeśli to nie tajemnica, to jakie instytucje i w jakim zakresie chcą współpracować?
MS: Jak najbardziej przewidujemy wykorzystanie synchrotronu do celów i medycznych i archeologicznych. To są bardzo spektakularne badania, cieszące się ogromnym zainteresowaniem. Są one prowadzone prawie w każdym synchrotronie na świecie. W medycynie to badania w obszarach diagnostyki oraz terapii. Promieniowanie synchrotronowe pozwala na badanie składu chemicznego próbek i ich struktury z rozdzielczością atomową. Dzięki możliwości zmiany energii przy prześwietlaniu możemy wykonywać obrazowanie różnicowe – pozwalające na uzyskanie wyjątkowego kontrastu. W medycynie przekłada się to np. na możliwość precyzyjnego określenia składu i topologii gromadzenia się szkodliwych związków lub pierwiastków w organach ludzkich.
W archeologii czy historii sztuki pozwala to określać skład pigmentów i barwników, demaskować falsyfikaty, definiować pochodzenie obiektu, odkrywać niewidoczne warstwy itp.
Takim badaniami zainteresowane są instytucje skupione w Konsorcjum Polski Synchrotron. Możliwość tego typu badań zapewniają przyszłe linie badawcze w SOLARIS. Naszym zadaniem jest również działalność edukacyjna i popularyzacja dostępnych synchrotronowych technik badawczych wśród środowisk medycznych, archeologów, muzealników i historyków sztuki.
Patrząc dalej w przyszłość, czy istnieją już plany dalszej rozbudowy SOLARIS-a? Czy może muszą najpierw być spełnione określone warunki, np. zrealizowany plan biznesowy projektu na najbliższe lata?
MS: Oczywiście, są takie plany. Nawiasem mówiąc, projekt w wyniku którego powstał SOLARIS nosi nazwę „Narodowe Centrum Promieniowania Elektromagnetycznego dla Celów Badawczych (Etap I)”. Z nazwy więc wynika, iż planowane są dalsze etapy. Celem etapu pierwszego było zbudowanie w ramach dostępnego budżetu (200 mln zł) najlepszego źródła promieniowania synchrotronowego i wyposażenie go w jedną linię badawczą. I to nam się udało. Mamy znakomity synchrotron, zbudowany w rewolucyjnej technologii, udostępnionej nam przez kolegów ze szwedzkiego ośrodka synchrotronowego MAX IV Laboratory w Lund. Budujemy razem 2 bliźniacze synchrotrony stosując nowe rozwiązania jako pierwsi na świecie. Co więcej, udało nam się rozszerzyć projekt i w efekcie powstają 2 linie eksperymentalne z 3 stacjami końcowymi. Tak więc już od przyszłego roku będą mogły pracować w SOLARIS 3 grupy badawcze równocześnie.
Dalsze plany polegają na instalacji kilkunastu linii eksperymentalnych. Dopiero wtedy potencjał SOLARIS będzie w pełni wykorzystany. Naukowy Komitet Doradczy działający przy SOLARIS przygotował portfolio takich linii, które reprezentują różne techniki pomiarowe i umożliwiają badania w różnych obszarach. Te propozycje zostały opracowane jako wypadkowa oczekiwań polskiego środowiska naukowego. Rozbudowę możemy i powinniśmy realizować już od jutra, potrzebne są tylko pieniądze. Dlatego prowadzimy intensywne rozpoznanie, który z dostępnych programów jest przystający do tego projektu, niestety na razie bez sukcesu. Z drugiej strony, logicznym wydaje się, że projekt SOLARIS, wpisany na Polską Mapę Drogowej Infrastruktury Badawczej powinien być finansowany z budżetu MNiSW.
Mamy też plany rozbudowy wstępnego akceleratora liniowego do energii 1,5 GeV, co umożliwi nieprzerwaną prace synchrotronu przez 24 godz na dobę 7 dni w tygodniu. Jeszcze dalsze plany, choć odległe, to bardzo atrakcyjne, polegają na budowie w SOLARIS lasera na swobodnych elektronach (FEL).
Czy nasi naukowcy myślą już o budowie kolejnych podobnych instalacji i jaka jest szansa na to, że podobne urządzenia będą w Polsce powstawały?
AW: Oczywiście myślimy o budowie tego typu urządzeń, gdyż na tym opiera się rozwój. Trzeba wybiegać w przyszłość, gdyż samo pozyskiwanie funduszy na kolejny projekt tej skali wymaga kilku lat żmudnych obliczeń oraz przygotowania dobrego planu biznesowego.
Na dzień dzisiejszy – tak jak powiedział wcześniej prof. Marek Stankiewicz - myślimy już o rozbudowie naszego ośrodka, a jednym z aspektów jest budowa kolejnych linii pomiarowych. Kolejnym projektem jest rozbudowa akceleratora liniowego do energii 1.5 GeV, oraz budowa kolejnego urządzenia, którym jest laser na swobodnych elektronach przy wykorzystaniu wiązki elektronowej z akceleratora liniowego.
W dalszej perspektywie jest również budowa pierścienia o wyższej energii i ultra niskiej emitancji, ale oczywiście najpierw musimy zrealizować inne zadania.
Po pomyślnym zakończeniu obecnego projektu, powinny znaleźć się środki na budowę kolejnych linii pomiarowych, a to już zapewni nam sukces, jeżeli chodzi o realizację pierwszego w Polsce ośrodka synchrotronowego. Taki scenariusz otwiera drogę do starania się o kolejne fundusze na nowe projekty z dużym prawdopodobieństwem ich pozyskania. Już teraz staramy się uczestniczyć w innych projektach europejskich, jak X-band XFEL, co daje nam mocniejszą pozycję, jeżeli chodzi o innowacyjność kolejnych projektów.
Komentarze (11)
dzbanek1, 22 września 2015, 10:09
tylko jaki sens jest budowanie takiej placowki w kraju gdzie w rankingu 100 najlepszych uczelni na swiecie Polska zajmuje miejsca poza ta setka.
Wiec albo ranking przeklamany albo ambicje polakow ponownie przerastaja mozliwosci.
Nie lepiej taka placowke wybudowac w kraju gdzie poziom uczelni jest na wysokim poziomie ???
Szybciej dokona sie odkryc bylo nie bylo nie ma sie co kierowac tuambicjami tylko zdrowym rozsadkiem.
wilk, 22 września 2015, 20:50
Jeśli każdy by myślał w tak wąski sposób, jak sugerujesz, to nasza pozycja w rankingu dalej nieustannie by spadała. Otóż po to został wybudowany, by dzięki dostępowi do niego lokalnych badaczy, pozycja mogła skoczyć o kilka miejsc.
Mój drogi, stojąc w miejscu daleko nie zajdziesz.
dzbanek1, 23 września 2015, 10:55
ja nie mieszkam w Polsce nie zyje tam i oceniam teg typu inwestycje powiedzmy nie z podworka Polakow tylko patrze z zewnatrz dlatego moja opinia pozbawiona jest jakichkolwiek przywiazan narodowosciowych
Jesli twierdzisz ze rozwoj nauki nalezy lokowac w krajach gdzie sama nauka kuleje a nie tam gdzie uczelnie preznie dzialaja to poprostu nie mam wiecej pytan.
Jajcenty, 23 września 2015, 13:15
Tak, najlepiej zgaśmy światło i przeprowadźmy się gdzieś gdzie nie kuleje.
wilk, 23 września 2015, 13:23
Ale Ty się nie martw o kraje, w których uczelnie prężnie działają, tam także inwestują w takie przedsięwzięcia. Myślisz, że oni czekają na nas?
dexx, 23 września 2015, 15:01
Rankingi uczelni są równie abstrakcyjne jak system szkolnictwa wyższego w Polsce. To samo tyczy się tytułów naukowych. W każdym kraju jest pewna pula ludzi utalentowanych w kierunku nauk ścisłych, których należałoby zagospodarować. Budowanie kolejnego synchrotronu w Szwajcarii czy w innym kraju którego uczelnia znajduje się na pierwszych miejscach jakichkolwiek rankingów nie gwarantuje też że wyniki przeprowadzanych tam eksperymentów będą lepsze, a tym bardziej że będą tam pracować lepiej nadający się do tego ludzie.
Moje doświadczenie z działami R&D pozwala mi wysnuć wniosek, że w krajach na dorobku zapał do pracy jest większy, a co za tym idzie wyniki są lepsze .
gucio222, 26 września 2015, 21:57
W sumie niestety "dzbanek1" ma rację. Polskie uczelnie okupywane są przez pierdzi-stołków z komunistycznego nadania a teraz pałkę przejmują lizusy które spełniają wymagania starych tępaków co to przechcili się na Unię Wolności swego czasu. Mam znajomych którzy siedzą po różnych instytutach PANu do osiemdziesiątki i siłą nie można starych pierdzieli oderwać z fotela. Dlatego nie ma żadnej szansy dla młodych i zdolnych. Tacy są zjedzeni na śniadanie przez starych wyjadaczy. Przypomina mi się sprawa w Poznaniu z Fisiakiem na którego nazwisko do dziś niejeden "profesor" się onanizuje a był on po prostu zwykłym kapusiem z Ubecką przeszłością. Wszyscy krytycy Fisiaka zostali z czasem usunięci z kiepskich poznańskich uczelni, a jego jedyne "osiągniecie" to to że znał angielski w czasach gdy tacy jak on zmuszali innych studentów do uczenia się Ruskiego.
Gość Astro, 27 września 2015, 08:21
Gucio, tak się składa, że znam również "parę" osób, nie tylko z PANu. Towarzystwo mieszane, bo i "starzy pierdziele", ale i całkiem młode osoby. Tak się składa, że w zdecydowanej większości robią solidną naukę.
Pamiętasz sprawę Wolszczana? Na uniwersytecie Penn State, gdzie do dziś pracuje jakoś nie widzą problemu…
TrzyGrosze, 27 września 2015, 09:26
Zbudowałeś zdanie, którego wyrafinowana logika nakazuje dożywiać obywateli USA, dolewać wody do oceanu czy dosypywać piasku do Sahary.
Gdybyś miał świadomość, że nauka rozwija się fraktalnie, wiedziałbyś, że ten nietrywialny aglomerat przekształca się afinicznie i nawet najdrobniejszy element dołożony gdzieś tam, modeluje kompozycję całej struktury.
thikim, 27 września 2015, 22:36
dzbanek1 - rozumiem sens Twojego pytania. Niemniej sens robienia takich rzeczy jest ponieważ każdy robi dla siebie.
To że USA ma większy PKB, większe terytorium, większą armię nie znaczy że inne kraje od razu mają się rozwiązać.
Robią to na co pozwala im ich stan a historia pokazuje że czasem pada ten większy a ci mali pozostają bo mają w innych sprawach przewagę.
A my nie wzbogacimy się bogactwem USA, nie obronimy ich armią itd. bo USA robią to dla siebie.
Są oczywiście projekty międzynarodowe ale wtedy i wielu jest chętnych do skorzystania.
Trochę tak jak z szaletami miejskimi wybudowanymi za pieniądze wszystkich i z przeznaczeniem dla wszystkich.
A jednak większość woli swoje mniejsze prywatne szalety domowe
Gość Astro, 29 września 2015, 17:26
Thikim. Pełna zgoda, z malutkim tylko zastrzeżeniem. Wielu moich znajomych korzysta (całkiem często) z dobrodziejstwa basenu (dobrze robi na umysł i ciało), niezbyt jednak wielu ma swój prywatny… Podobnie paru znanych mi "modelarzy" liczy tak sobie czasem na superkomputerach, ale nikt z nich nie ma takiego prywatnie. ESA może konkurować z NASA właśnie dlatego, że jest ESA, a nie np. PAK (Polska Agencja Kosmiczna).
Edycja: zastanawiam się właśnie, kto wpadł pierwszy na pomysł, że "w kupie siła"?
Oczywiście jakości, trwałości i spójności "kupy" nie będę oceniał, bo to temat zdecydowanie dłuższy, ale w kupie "tkwi moc" ; wiedzą to nie tylko ci, którzy ogrzewają "domostwa" np. wyschniętym nawozem, parzystokopytnych zwykle…