Nowa postać zaburzeń odżywiania
Pamela Keel, profesor psychologii z University of Iowa, opisała nową postać zaburzeń odżywiania. Roboczo nazwała ją zespołem oczyszczania (ang. purging disorder).
Przypomina on bulimię, ponieważ po akcie jedzenia następują próby zrekompensowania tego, co się zrobiło. Różnica kryje się w ilości zjadanego pokarmu i w tym, jak usuwa się kalorie z organizmu. Kobiety z zespołem oczyszczania jedzą normalne, a nawet małe porcje, a następnie oczyszczają się, często przez wywoływanie wymiotów. Bulimiczki jedzą bardzo dużo (niekontrolowane epizody objadania się), później zaś zażywają środki przeczyszczające, wymiotują, głodzą się lub intensywnie ćwiczą (Archives of General Psychiatry).
Zespół oczyszczania nie był oficjalnie uznawany w klasyfikacjach chorób za samodzielne zaburzenie odżywiania. W tym sensie jest to coś nowego. Ale nie jest to nowy problem. Kobiety zmagały się z nim na długo przed tym, zanim zaczęliśmy go badać.
Keel podzieliła uczestniczki studium na 3 grupy: 1) kobiet zdrowych (nieprzejawiających zaburzeń odżywiania), 2) przeczyszczających się po epizodach objadania i 3) pań z zespołem oczyszczania, które przeczyszczają się, aby kontrolować wagę, ale nie jedzą za dużo. Masa ciała wszystkich wolontariuszek mieściła się w granicach normy. Wypełniły one samoopisowe kwestionariusze, psycholodzy przeprowadzili z nimi wywiady. Potem panie spożyły płynny posiłek testowy. Pytano je o towarzyszące temu uczucia, m.in. wrażenia sytości/głodu, smutku i napięcia.
Pani profesor odkryła, że kobiety z zespołem oczyszczania są pod wieloma względami bardzo podobne do bulimiczek: i jedne, i drugie są bardziej depresyjne, lękowe, częściej stosują diety i cierpią na zaburzenia ciała niż "zwykłe" kobiety.
Badane z zespołem oczyszczania czuły się bardziej najedzone i wspominały o większym dyskomforcie w okolicach żołądka niż wolontariuszki z bulimią i pozostałe kobiety.
Kell szuka pań do dalszych badań. Tym razem chce sprawdzić, czemu ktoś chce się przeczyszczać po zjedzeniu ilości pożywienia, którą inni postrzegają jako normalną albo wręcz małą. Pozwoliłoby to opracować skuteczne metody interwencji terapeutycznej.
Komentarze (0)