Wybierają słabszego
Niektóre samice zeberki (Taeniopygia guttata) wybierają słabszego samca, a nie tego najlepszego z najlepszych. Czegoś podobnego dotąd w naturze nie obserwowano (Proceedings of the Royal Society B).
Marie-Jeanne Holveck i Katharina Riebel z Uniwersytetu w Lejdzie podzieliły pisklęta amadyn zebrowatych na małe (składające się z 2-3 osobników) bądź duże grupki (5-6 osobników). Założyły, że ptaki wychowujące się w tych drugich będą miały do dyspozycji mniejszą część zasobów, dlatego staną się słabsze, a samce będą gorszymi śpiewakami.
Kiedy pisklęta dorosły, 24 samice wysokiej i niskiej "jakości" umieszczono w klatce, gdzie mogły wybrać słuchanie śpiewu chuderlawego bądź doborowego samca, dziobiąc jeden z dwóch czerwonych guzików. Okazało się, że wszystkie silne samice wybierały silne samce, a słabe równie słabowitych partnerów.
Holenderki obserwowały też zachowania reprodukcyjne ptaków. Osobniki dopasowane odżywieniem i witalnością spółkowały o wiele szybciej niż zwierzęta niedopasowane. Kiedy słabsza samica sparowała się z supersamcem, składała większe jaja. Panie biolog sądzą, że działo się tak dlatego, iż miały one "poczucie", że spotkało je coś niespodziewanego, na wyrost i zaopatrywały jaja w większą ilość składników odżywczych.
Wiele wskazuje na to, że zeberki dobierają się pod względem postrzeganej atrakcyjności, podobnie jak ma to miejsce u ludzi. Skoro zjawisko to występuje u tak różnych gatunków, możemy mieć do czynienia z ogólną prawidłowością – podkreśla Holveck.
Komentarze (4)
mikroos, 8 października 2009, 10:51
A może u samic także zadziałała reguła samolubnego genu? Słabszy samiec daje większą szansę na zmianę partnera w przyszłości, a to daje nadzieję na krzyżowanie swoich genów z możliwie dużą liczbą innych wariantów genów, więc daje większą szansę na przeżycie potomstwa. Pytanie tylko, czy zeberki dobierają się w pary na całe życie, czy nie
pogo, 8 października 2009, 11:49
a ja myślę, że to kwesti aprzyzwyczajenia... po prostu wybierały opcję z którą więcej przebywały... bo wydawała im sie naturalniejsza, a druga była inna więc nie wiedziały czy ocenić to pozytywnie czy raczej nie... i wybierały że nieznanego nie ruszają
mikroos, 8 października 2009, 13:23
W sumie też prawda. Być może stąd u ludzi bierze się moda na wieszakowate chłopczyce.
inhet, 8 października 2009, 22:42
Wyjaśnienie zdaje się być dość proste - z samcem o zbliżonym statusie samica ma większą pewność, że nie zostanie na lodzie w połowie odchowu lęgu. Bo na ten okres tylko - nie na całe życie - zeberki łączą się w pary.
Twierdzenie, jakoby było to zjawisko nieznane, trochę mnie zdziwiło - można je zaobserwować u wielu gatunków. Nawet u ludzi mezalianse są rzadkością.