To pierwszy taki żółw słoniowy. W Szwajcarii na świat przyszedł albinos
W ogrodzie zoologicznym Tropiquarium w szwajcarskim Servion przyszedł na świat żółw słoniowy-albinos. Obecnie, według optymistycznych szacunków, na świecie żyje nie więcej niż 15 000 przedstawicieli gatunku Chelonoidis nigra. Zwierzę jest więc rzadkością, a o albinosie tego gatunku wcześniej nie słyszano.
Żółw słoniowy bardzo niechętnie rozmnaża się w niewoli. Więc samo złożenie jaj przez samicę było wydarzeniem, a gdy z dwóch jaj wykluły się młode, obsługa ogrodu zoologicznego miała powody do świętowania. Jakby jeszcze tego było mało, okazało się, że jedno z młodych to albinos. Przypuszcza się, że wśród żółwi taka cecha zdarza się raz na 100 000 osobników, pięciokrotnie rzadziej niż u ludzi.
Zdziwiliśmy się, gdy zobaczyliśmy albinosa. Po raz pierwszy w historii słyszymy o albinosie wśród tego gatunku. Przypadku takiego nie odnotowano ani w ogrodach zoologicznych, ani na wolności, mówią przedstawiciele zoo.
Żółwie słoniowe to niezwykłe stworzenia. To jedne z największych żółwi na świecie, mogą żyć powyżej 100 lat. O płci żółwi decyduje temperatura, w której inkubowały jaja. Po inkubacji w wyższych temperaturach lęgną się samice, w niższych - samce. Obecnie nie można stwierdzić, jakiej płci są oba maluchy, gdyż w tym wieku samce wyglądają identycznie jak samice.
Co ciekawe, ogrody zoologiczne to jedyne miejsca, gdzie można obserwować małe żółwie słoniowe. W naturze nowo wyklute żółwie „znikają” i pojawiają się, gdy mają 5 lat. Biolodzy przypuszczają, że przez ten czas zwierzęta ukrywają się w poszyciu leśnym, by uniknąć jedynego naturalnego wroga - myszołowa galapagoskiego. Gdy pojawiają się znowu, są już zbyt duże, by myszołów im zagrażał. Biolodzy nie są pewni, jak małe żółwie spędzają te pierwsze lata swojego życia.
Ogrody zoologiczne to niezwykle ważne miejsce dla zachowania gatunku. Ludzie zabili 90% żółwi z Galapagos. Zwierzęta bardzo dobrze znoszą brak wody i pożywienia, były więc zabierane na statki jako zapasy mięsa i tłuszczu. Ponadto ludzie wprowadzili na wyspy inwazyjne drapieżniki, więc myszołów nie jest już jedynym zagrożeniem dla małych żółwi. Jakby tego było mało, żółwiom zagrażają zmiany klimatyczne. Jeśli będzie coraz cieplej istnieje ryzyko, że dojdzie do znacznego zaburzenia równowagi pomiędzy liczbą lęgnących się samic i samców, co z kolei zuboży pulę genetyczną żółwi.
Komentarze (0)