Życie z małym marginesem błędu
Gdy kształtowały się warunki niezbędne do powstania życia w znanej nam formie, margines błędu był tak mały, że niewiele brakowało, życie mogłoby nie zaistnieć. Głównymi składnikami znanego nam życia są węgiel i tlen. Oba pierwiastki powstają w czerwonych olbrzymach. Węgiel C-12 może uformować się tylko z trzech cząstek alfa (jąder helu-4), które muszą połączyć się w bardzo specyficzny sposób. Kluczem jest stworzenie wzbudzonego stanu C-12 znanego jako stan Hoyle'a. Musi on mieć energię o 379 keV (kiloelektronowoltów) większą niż energia trzech cząstek alfa. Z kolei tlen powstaje z połaczenia innej cząstki alfa z węglem.
Grupa naukowców z USA i Niemiec wykorzystała superkomputer z Centrum Superkomputerowego Juelich do dokładnego obliczenia masy wszystkich elementów koniecznych do powstania odpowiedniej formy węgla i tlenu. Uczeni symulowali sposób, w jaki oddziałują na siebie protony i neutrony. Są one złożone z kwarków, a masa kwarków wpływa na energię cząstek.
Uczeni odkryli, że niewielka zmiana w masie lekkich kwarków zmieniłaby energię stanu Hoyle'a w sposób, który doprowadziłby do takich zmian w produkcji węgla i tlenu, iż uniemożliwiłyby to narodzenie się życia.
Kluczem jest energia stanu Hoyle'a węgla. Jesli energia ta byłaby o 479 keV lub więcej wyższa od energii trzech cząstek alfa, wówczas powstałoby zbyt mało węgla, by mogło istnieć życie - wyjaśnił Dean Lee z North Carolina State University. To samo dotyczy tlenu. Gdyby energia stanu Holye'a różniła się od trzech alfa o 279 keV, wtedy mielibyśmy dużo węgla. Jednak gwiazdy zmieniłyby swój hel w węgiel znacznie szybciej, w wyniku czego nie byłyby na tyle gorące, by wyprodukować wystarczająco dużo tlenu do powstania życia. Nasze symulacje wykazały, że zmiana masy lekkich kwarków o 2-3 procent spowodowałaby problemy z odpowiednią ilością tlenu lub węgla - dodał uczony.
Komentarze (16)
sig, 14 marca 2013, 16:03
Wtedy życie zaistniało by w innej formie, dostosowanej do nowych warunków. Co więcej wtedy też mogły by pojawiać się artykuły sugerujące że przy takich proporcjach węgla i tlenu życie w znanej im formie nie mogło by powstać. Podstawową cechę żywych organizmów jest adaptacja do panujących warunków, a nie liczenie na to że warunki będą do nich dopasowane.
laik, 14 marca 2013, 18:17
Jak pokazuje bujne życie na innych planetach, prawda?
Możliwe, że mogą istnieć formy życia inne niż to znane nam oparte na węglu, ale z tego co udało się poznać - możliwe, że nie ma szans na takie wariacje a dyskusje na tan temat to trochę gdybanie.
sig, 14 marca 2013, 19:11
A ile z tych planet zbadaliśmy? zaczynamy 2-gą po naszej ziemi (marsa) , a są ich tylko w naszej galaktyce miliardy albo i wiecej. Najbliższa poza naszym układem planeta na której mogło by rozwinąć się znane nam życie powinna być ok 10 lat świetlnych od nas. Nasłuchujemy co prawda sygnałów radiowych, ale to jak szukanie nie tyle igły co ostrza pinezki w stodole siana, czas w którym cywilizacja śle sygnały radiowe wszem i wobec jest dość krótki, transmisje kierunkowe do i z satelity są bardziej energooszczędne. A sam sygnał po przeleceniu tych lat świetlnych byłby słabiutki A tu jeszcze trzeba czystym przypadkiem na właściwą częstotliwość trafić a nie tylko gwiazdę. A potem umieć tenże sygnał właściwie odczytać.
ps co do cywilizacji na tyle rozwiniętych żeby podróżować przez galaktykę to po kiego grzyba mieli by się wybierać na jej peryferia na planetkę której mieszkańcy ledwo co na własny księżyc dotarli? Dla nich możemy nawet nie spełniać norm życia inteligentnego. Jak już się wybierać z wizytą to do kogoś z kim się będzie warto na technologie wymieniać.
TrzyGrosze, 14 marca 2013, 19:11
No to już po raz drugi poczułem się szczęściarzem.
Pierwszy raz było, gdy fizycy wyliczyli, że tylko nieznaczna inna wartość niektórych stałych fizycznych i Wszechświat by nie powstał.
Zakładasz dobre intencje kosmitów , a przecież może to być najzwyklejsza konkwista.
Rowerowiec, 15 marca 2013, 07:38
Po raz kolejny mały ludzki rozumek próbuje odpowiedzieć na wielkie pytanie...
Zabawne. Ludzki rozumek porównuje to co chce zobaczyć, z tym co już zna. Dlatego nie wyobrazi sobie czegoś, do czego nie ma porównań.
pogo, 15 marca 2013, 08:29
Szukajmy życia takim jakie mamy u siebie jeśli chcemy znaleźć miejsce gdzie sami będziemy mogli żyć.
Ale nie zamykajmy się na możliwość poznania innego.
I jestem absolutnie pewien, że naukowcy mają dokładnie takie podejście.
Dla nas jednak cenniejsze będzie znalezienie życia podobnego dla naszego.
sig, 15 marca 2013, 12:29
Zakładam ich rozsądek. Po co marnować zasoby na podbijanie zamieszkałych światów, skoro z niezamieszkałych pozyskają więcej surowców?. Nie zapominaj że na ziemi ciągle je eksploatujemy, wiec z punktu widzenia kosmicznych przybyszów lepszym wyborem byłby np mars, tam rudy wszelakie są nienaruszone. A rasa stawiająca przede wszystkim na przemoc sama by się wybiła przed osiągnięciem ery lotów kosmicznych. U nas takowa jest, ale mamy do niej powody w postaci braków w "zaopatrzeniu" w potrzebne agresorowi surowce/przestrzeń życiową.
TrzyGrosze, 16 marca 2013, 20:01
Surowców to oni mogą mieć dostatek (moje założenie) ale ich kobiety nie dorównują Ziemiankom (w jakimś opowiadaniu Scie-Fi było) i już jest powód do przyjazdu.
Rasa stawiająca na przemoc może być własnie przez to bardzo efektywna w zdobywaniu Kosmosu.
sig, 16 marca 2013, 20:12
Zejdźmy raczej z do-fantasy na ziemię a raczej kosmos i ew życie w nim. Swoją drogą życie na ziemię przybyło z kosmosu, więc na inne planety też mogło.
pogo, 17 marca 2013, 15:27
Życie potencjalnie mogło przybyć na Ziemię z kosmosu, ale to nic pewnego.
Swoją drogą to bardzo krzywdzące dla naszej planety, że życie musiało powstawać gdzie indziej i przybywać do nas w asteroidzie.
Mamy tu wszystko co jest potrzebne do jego powstania, więc czemu miałoby podróżować z innych zakątków wszechświata?
Co najwyżej życie powstało niezależnie w wielu miejscach wszechświata a potem różne jego wersje trafiały w różne miejsca zupełnie przypadkowo i do dzisiejszych czasów przetrwała tylko jedna jego forma u nas, bo reszta przegrała rywalizację (i nie ma żadnej gwarancji, że przeżyło to, które powstało na Ziemi)
Poza tym przybycie życia z kosmosu i tak nie rozwiązuje zagadki jak ono powstało...
A inteligentnym kosmitom może się opłacać podbijanie zamieszkałej planety jeśli potrzebują niewolników.
sig, 17 marca 2013, 17:56
No właśnie o to chodzi że nie ma wszystkiego, w "pierwotnej zupie" udało się odtworzyć tylko 2 z 4 składników RNA a i to w skrajnie optymistycznych warunkach (założono np że cząstki wyparowały z wodą i spadły do innej "sadzawki")
co do niewolników to rasa zdolna przemierzać galaktykę ma prawdopodobnie SI na takim poziomie, że żywych niewolników nie potrzebuje bo może sobie zbudować ile trzeba (nie dość że nie trzeba karmić to jeszcze się nie zbuntują).
wilk, 18 marca 2013, 06:18
Zapominacie o jeszcze jednej przyczynie hipotetycznej inwazji - strach. Obcy odkrywają nagle istnienie innych inteligentnych istot w pobliżu swojej planety. Sposób komunikowania się jest tak odmienny lub poziom technologiczny wystarczająco zbliżony, by obawiać się, iż możemy im zagrażać. Zwyczajne uderzenie prewencyjne. Mogą być też religijnymi świrami, których także u nas nie brakuje.
sig, 18 marca 2013, 06:53
W przypadku zbliżonego poziomu technologicznego nie będą mieli czym się do nas wybrać, a jeśli nawet to będą mogli zabrać ze sobą za mało sprzętu żeby poważnie zagrozić choćby Polsce a co dopiero USA czy Chinom. Do poważnej inwazji potrzeba "statku bazy" czyli czegoś na kształt "kosmicznego lotniskowca" z "promami desantowymi" na pokładzie.
wilk, 18 marca 2013, 17:15
Nie chodziło mi o stricte dziś. Chodzi o poziom umożliwiający rewizytę już w stosunkowo rozsądnym czasie. Chodzi o technologię, która pozwala zagrozić innym, ale dopiero uczymy się jak się sami przed nią bronić. Przykładowe USA nie jest w stanie samo przed sobą się obronić, przynajmniej nie bez poważnego „zadrapania”.
Przyjmijmy, że gdzieś tam przechwycili nasz próbnik. Nie wiedzą specjalnie co to jest, nie jest zaawansowany, ale skoro doleciał, a leciał 300 lat, to teraz może mają kosmiczne krążowniki. No to opracujmy pocisk, co też doleci za 300 lat i ich przystopuje zanim taki krążownik przyleci po nasze kobiety, w razie czego za 299 lat go wyłączymy. Zresztą nie musi to być pocisk, a zwyczajna sonda-koń trojański. Nie wydaje mi się, by hipotetyczna inwazja była desantem, a atakiem biologicznym lub neutronowym, bo to faktycznie byłoby nieopłacalne i dość ryzykowne.
sig, 18 marca 2013, 18:07
Atak biologiczny odpada, nie wiedzieliby co nam zagrozi a co zginie na wskutek braku sprzyjającego środowiska. Tego typu atak wymagał by wybrania się na ziemię celem pobrania próbek do badań. Zresztą po długiej podróży zmutowała by formy które nie są w stanie przetrwać "stałego" 1g (bo przez pokolenia ewoluowała by w stanie nieważkości)
wilk, 18 marca 2013, 19:10
Czyżbyś zapomniał np. o http://en.wikipedia..../Pioneer_plaque, http://en.wikipedia....r_Golden_Record, http://en.wikipedia....Arecibo_message, http://en.wikipedia....sage_From_Earth, http://en.wikipedia....iki/Cosmic_Call i http://en.wikipedia....een_Age_Message? Sami się chwalimy gdzie jesteśmy i jak funkcjonujemy.