Powstaje morski dron szpiegowski
DARPA pracuje nad w pełni autonomicznymi morskimi dronami szpiegowskimi. W ramach programu Anti-Submarine Warfare Continuous Trail Unmanned Vehicle (ACTUV) ma powstać bezzałogowa autonomiczna jednostka. Jej celem będzie namierzanie i śledzenie okrętów podwodnych. Rosnąca liczba wrogich krajów zdolnych do zbudowania cichych napędzanych silnikami diesla okrętów podwodnych stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa operacji morskich Stanów Zjednoczonych i krajów sojuszniczych - czytamy na stronach DARPA. Już 43 kraje świata mają na wyposażeniu okręty podwodne, a takich jednostek jest około 600. Stany Zjednoczone mają obecnie 71 okrętów podwodnych, Chiny mogą pochwalić się flotą 63 okrętów, a Rosja dysponuje 58 takimi jednostkami,
W przeciwieństwie do latających dronów ACTUV nie będą wymagały pracy operatora. Jednostki będą całkowicie autonomiczne, zdolne m.in. do śledzenia okrętu podwodnego przez 3 miesiące. Program ACTUV ma kosztować 61 milionów dolarów. Amerykanie mają nadzieję, że usprawni on działanie ich floty i obniży koszty. Niewielka autonomiczna jednostka będzie znacznie tańsza w utrzymaniu niż tradycyjne okręty. Będzie można jej powierzyć np. patrolowanie wód terytorialnych kraju. W październiku ubiegłego roku US Navy namierzyła i śledziła rosyjską atomową łódź podwodną, która bliżyła się do granic amerykańskich wód terytorialnych. Mimo, że Rosjanie nie naruszyli amerykańskich granic i nie płynęli za żadną z jednostek US Navy sytuacja zaniepokoiła wojskowych, gdyż w tym samym czasie u wybrzeży Florydy odbywały się ćwiczenia grupy uderzeniowej lotniskowca. Rosyjską jednostkę zidentyfikowano jako okręt podwodny klasy Sierra-2 (Kondor) należący prawdopodobnie do Floty Północnej. Po raz pierwszy jednostka tej klasy zbliżyła się do granic USA. Eksperci mają nadzieję, że w przyszłości, właśnie dzięki ACTUV, nadzorowanie ruchów takich jednostek będzie znacznie tańsze.
Zanim to jednak nastąpi, inżynierowie będą musieli zmierzyć się z poważnymi problemami. W pełni autonomiczny dron będzie musiał przestrzegać międzynarodowego prawa morskiego, unikać kolizji oraz odróżnić jednostki własne od obcych.
Obecnie nie ma żadnych planów dotyczących uzbrojenia morskich dronów. Mają być wykorzystywane tylko w celach wywiadowczych. Specjaliści nie wykluczają, że powstaną też wersje zdolne na przykład to wykrywania min.
Komentarze (4)
radar, 19 marca 2013, 12:59
Hmm, to jest o tyle ciekawe, że jeśli przymierzają się do podwodnych dronów to mają opracowaną technologię "niewykrywalnej" komunikacji z nim (w końcu po co śledzić skoro nie można przesłać o tym informacji do dowództwa?).
pogo, 19 marca 2013, 13:46
Widać, że nie za dużo wiesz o ukrywaniu komunikacji...
Nawet ja mogę opisać jak takie rzeczy się robi.
1. komunikujesz się tylko raz na jakiś czas (nie wiem jakiej komunikacji potrzebują)
2. nie wysyłasz całej wiadomości jednym pasmem tylko niemal każdy bit innym z odpowiednią modulacją czasową, dzięki temu jeśli nie wiesz w której 0,000001 sekundy nasłuchiwać na danym kanale to nie zauważysz, że coś przekroczyło szum tła. Przypadkowe zakłócenia są większe niż siła tak krótkiego sygnału.
Oczywiście to są podstawy, w rzeczywistości to na pewno jest jeszcze skuteczniej ukryte, ale na temat sposobów ukrywania nie maja pojęcia nawet sami ludzie obsługujący ten sprzęt.
radar, 21 marca 2013, 12:24
Owszem, wiem niewiele, ale zauważ, że w oceanie nie ma za dużego "szumu tła"
1. łódź musi się wynurzać (przynajmniej do określonej głębokości), aby się komunikować. Do tego moc nadajnika musi być spora.
2. łodzie podwodne działają raczej w trybie pasywnym, nasłuchują non stop
3. nie trzeba dekodować informacji, żeby stwierdzić, że coś za mną płynie.
4. szum (elektromagnetyczny) tła w oceanie jest raczej niewielki, a nasłuch "raczej" wielopasmowy. Nie po to się ekranuje na wszelkie możliwe sposoby (no i nie darmo jest chyba tryb automatyczny śledzenia).
Ja nie twierdzę, że nie masz racji, ale ten sposób wydaje mi się mocno naciągany (jeśli chodzi o skuteczność).
pogo, 21 marca 2013, 13:55
Rzeczywiście, zwróciłeś uwagę na kilka elementów, o których ja zapomniałem. Ale:
ad 3. najpierw trzeba wykryć sygnał.
ad 4. nasłuch wielopasmowy to raczej próba wykrycia niż rzeczywiście skuteczna metoda. Pod wodą może rzeczywiście działać lepiej, bo jest mniejszy szum, ja wiem tylko, że w powietrzu to się zlewa z szumem, bo sam szum wydaje się "nadawać" 0 i 1 na wszystkich pasmach jednocześnie i trzeba wiedzieć, na którym z nich jest ten interesujący nas bit. Pod wodą jest na pewno mniej "sygnałów" maskujących, a i sygnał musi być silniejszy, więc rzeczywiście jest to trudniejsze do ukrycia.
Też jestem ciekawy jak to robią, ale jest pewien zarys od czego mogli zacząć jest.