AT&T aż rwało się do współpracy z NSA?

| Bezpieczenstwo IT

Najnowsze dokumenty ujawnione przez Edwarda Snowdena wskazują, że AT&T miała znacznie bliższe związki z NSA niż się dotychczas wydawało. Współpraca z tym operatorem była kluczowa dla programu inwigilacji prowadzonego przez Agencję. W najnowszych dokumentach czytamy, że AT&T wykazywała "niezwykle dużą chęć do współpracy", współpracy, którą określano jako "partnerstwo". Można zatem przypuszczać, że pomoc, jakiej NSA udzielała AT&T wykraczała poza narzucane jej przez prawo obowiązki.

Nie udzielamy władzom żadnych informacji bez nakazu sądu lub w innych okolicznościach wymaganych prawem, gdy np. czyjeś życie jest w niebezpieczeństwie i czas odgrywa kluczową rolę. Na przykład gdy dochodzi do porwania, zapewniamy organom ścigania możliwość śledzenia telefonu - zapewniają przedstawiciele AT&T.

Z ujawnionych dokumentów dowiadujemy się np., że AT&T było kluczowym parterem NSA przy programie masowej inwigilacji "Fairview". W 2011 roku Agencja wydała na ten program 188,9 miliona dolarów, czyli dwukrotnie więcej niż na program "Stormbrew", w ramach którego współpracuje z Verizonem. Z dokumentów wynika też, że w 2012 roku AT&T pomagała, na żądanie sądu, w przechwytywaniu całego ruchu internetowego z siedziby ONZ w Nowym Jorku. ONZ jest klientem AT&T. Z kolei w 2013 AT&T umieściła sprzęt szpiegujący w co najmniej 17 swoich hubach na terenie USA, a inżynierowie tej firmy byli pierwszymi, którzy testowali nową technologię NSA.

AT&T NSA Edward Snowden