Tablet i 3 nowe Kindle w ofercie Amazona
W ofercie Amazona znalazły się cztery nowe urządzenia z rodziny Kindle. Trzy z nich to czytniki książek elektronicznych. Natomiast czwarte to długo oczekiwany Kindle Fire czyli tablet produkcji Amazona.
Kindle Fire został wyposażony w 7-calowy kolorowy wyświetlacz wielodotykowy IPS o rozdzielczości 1024x600 pikseli, zdolny do pokazania 16 milionów kolorów. Wymiary urządzenia to 190x120x11,4 milimetra, a jego waga wynosi 413 gramów. Tablet wyposażono w 8-gigabajtową pamięć, a Amazon oferuje dodatkową bezpłatną usługę przechowywania w firmowej chmurze całej zawartości pochodzącej z firmowego sklepu.
Tablet wyposażono w łącza Wi-Fi oraz USB 2.0. Za pomocą kabla USB możemy zarówno ładować urządzenie (pełne ładowanie trwa około 4 godzin), jak i wymieniać dane z komputerem. Jak zapewnia producent, pojedyncze ładowanie baterii wystarczy na 7,5 godziny odtwarzania wideo. Wraz Kindle Fire otrzymamy kabel USB oraz przystosowany do amerykańskich gniazdek zasilacz, który na szczęście pracuje w zakresie od 100 do 240 woltów, może więc być używany też na terenie Europy.
Kindle Fire został wyceniony na 199 dolarów. Na razie zamawiać go mogą tylko mieszkańcy USA.
Trzy wspomniane na wstępie czytniki książek elektronicznych stanowią interesujące uzupełnienie oferty tradycyjnych Kindle. Wszystkie korzystają z najnowszej generacji e-papieru, wszystkie wyposażono w 6-calowy wyświetlacz.
Za 109 dolarów możemy teraz kupić Kindle'a z 6-calowym wyświetlaczem i łączem Wi-Fi. Od sprzedawanego dotychczas urządzenia - które zyskało nazwę Kindle Keyboard - różni się ono brakiem klawiatury, z której pozostało tylko 5 klawiszy sterujących, zmniejszoną o połowę pamięcią (2 GB zamiast dotychczasowych 4) i mniej pojemną baterią. W zamian za to otrzymujemy urządzenie o 30% lżejsze i o 18% mniejsze, które poza tym od starszej wersji różni się jedynie kolorem obudowy.
Większe zmiany zaszły w dwóch pozostałych urządzeniach nazwanych Kindle Touch oraz Kindle Touch 3G. To odpowiedniki dotychczas sprzedawanych Kindle (tych, które teraz zyskały nazwy Kindle Keyboard i Kindle Keyboard 3G). Różnica między nimi też jest identyczna. Urządzenie z 3G w nazwie zostało wyposażone, obok łącza Wi-Fi, w łącze telefonii komórkowej 3G. Nowe czytniki są lżejsze i mniejsze od starszych, gdyż całkowicie pozbawiono je klawiatury. Wyposażone zostały za to w dotykowy wyświetlacz wielodotykowy.
Kindle Touch sprzedawany jest w cenie 139 USD, a za Touch 3G trzeba zapłacić 189 dolarów.
Komentarze (4)
marximus, 28 września 2011, 20:56
kilka danych technicznych
Operating system Android
CPU TI OMAP 4 (dual core)
Storage capacity 8GB
Gorilla Coating
Multi Touch
Accelerometer sensor for UI auto-rotate
Light-Sensor (Ambient)
Gyroscope
za taką cene taki sprzęt !!!
ipad nie ma szans
MikiWay, 30 września 2011, 10:12
Poza tym, można zapakować podręczniki od zerówki do 3 liceum które w sumie ważą chyb z tonę - jak ktoś ma dziecko chodzące do szkoły to wie ile waży tornister z książkami które dziecko dźwiga codziennie do szkoły,
Poza tym, możliwość połączenia z bibliotekami np szkolną przez wi fi i wiele innych możliwości
Poza tym, komplet podręczników kosztuje na jeden rok 400 - 500 zł. czyli +-150$ (...)
Prędzej czy później - pewnie później - tablety "wejdą do szkoły" szkoda tylko, że moje dziecko będzie pewnie już po maturze
mikroos, 30 września 2011, 10:16
MikiWay - wszystko super, tylko nie zauważasz, że piraci sami na siebie ukręcili bat i właśnie im możemy zawdzięczać to, że e-podręczniki jeszcze długo nie wejdą do szkół. Wydawcy wiedzą doskonale, że błyskawicznie doszłoby do tego, że sprzedawanych byłoby kilka kopii na klasę, a reszta by je piraciła, i nie wejdą w taki biznes.
Tak więc jeśli szukasz winnego tej sytuacji, podziękuj miłośnikom kradzieży dóbr intelektualnych, zwanej eufemistycznie "uwalnianiem kultury".
A teraz niech się zacznie flejm na temat (nie)szkodliwości piractwa... ]:->
BTW: parametry urządzenia są niesamowite. Zaczynam poważnie rozważać zakup.
MikiWay, 30 września 2011, 23:27
mikróos, rozumiem tok twojego rozumowania, ale można by to rozegrać w ten sposób, że szkoła kupuje podręczniki dala swoich uczniów u wydawcy jak firma która musi mieć legalne oprogramowanie do swoich komputerów, następnie każdy z rodziców musi za to zapłacić, nie zależnie czy ma taki podręcznik wcześniej "spiracony"