Dalszy ciąg patentowego sporu Apple'a i Samsunga
W marcu lub kwietniu przyszłego roku będziemy świadkami kolejnej sądowej batalii pomiędzy Apple'em a Samsungiem. To dalszy ciąg sprawy, w której w sierpniu 2012 roku sąd zdecydował, że Samsung naruszył patenty Apple'a i powinien zapłacić miliard dolarów odszkodowania. Ostatni raz o tej sprawie pisaliśmy w maju w notce "Sąd apelacyjny nie pozwala patentować prostokąta".
Po pierwotnym wyroku z 2012 roku sędzia Lucy Koh orzekła w marcu 2013, że podczas wcześniejszego procesu popełniono błąd o zmniejszyła odszkodowanie dla Apple'a o 450,5 miliona USD oraz zarządziła nowy proces w celu ponownego przeliczenia należnych odszkodowań. W listopadzie 2013 ława przysięgłych orzekła, że Samsung ma zapłacić Apple'owi 290 milionów USD, w sumie więc koreańska firm miałaby zapłacić w sumie około 930 milionów dolarów. Samsung odwołał się od wyroku, a Sąd Apelacyjny dla Okręgu Federalnego wydał wyrok, o którym wspominamy we wzmiankowanej wcześniej notce.
W związku z takim orzeczeniem sądu wyższej instancji sędzia Lucy Koh, która prowadzi proces obu firm, zdecydowała o potrzebie zwołania kolejnego posiedzenia sądu, który jeszcze raz obliczy wartość należnego odszkodowania. Sędzia znacznie ograniczyła też czas trwania procesu. Stwierdziła, że potrwa on siedem dni, a obie strony będą miały w sumie po sześć godzin na przedstawienie swoich argumentów. Ponowny proces o odszkodowanie to już czwarty proces obu stron przed tym sądem [...[. Sąd nie pozwoli na kolejne rozprawy, nie pozwoli też stronom na dodanie do listy argumentów nowych danych o sprzedaży, nowych produktach, nowych metodologiach czy nowych teoriach - napisała sędzia w postanowieniu o nowym procesie.
Mimo determinacji sędzi Koh sprawa może jednak nie zakończyć się w przyszłym roku. Samsung chciałby w ogóle oddalenia zarzutów Apple'a. Firma zwróciła się z takim wnioskiem do federalnego sądu apelacyjnego, który go jednak odrzucił. Koreański koncern może jeszcze poprosić Sąd Najwyższy USA o oddalenie zarzutów. Co prawda trudno będzie przekonać ten sąd by zajął się sprawą, jeśli jednak SN ją przyjmie, to proces wyznaczony przez sędzię Koh zostanie odrodzony do czasu wydania wyroku przez Sąd Najwyższy.
Komentarze (0)