Świeci, pożywia i użyźnia
BITE ME Victora Vetterleina to lampa, która nie tylko świeci, ale i nadaje się do zjedzenia (jeśli ktoś nie lubi galaretek, można ją po prostu wyrzucić na kompost). Jak ujawnia Amerykanin, projekt powstał pod wpływem książki prof. E.S. Stevensa, chemika z Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku.
By uzyskać stelaż lampy, potrzeba zaledwie kilku składników: agaru, roślinnej gliceryny, wody, barwników spożywczych oraz naturalnych dodatków smakowych. Potem wystarczy doczepić pasek z diodą LED, gdzie mieści się płytka drukowana. Prąd dociera do niej za pośrednictwem wyciętych laserowo metalowych płytek, którym nadano formę uproszczonego przepisu na BITE ME. Lampa jest sprzedawana z dwoma kablami: jednym pasującym do komputera i drugim wyposażonym w przetwornicę napięcia.
Gdy lampa spełni już swoją rolę, można ją zjeść albo skompostować. Pasek z LED łatwo odchodzi od obudowy i nadaje się do ponownego wykorzystania. Jeśli ktoś zechce uczynić z BITE ME przekąskę, najpierw musi umyć ramę, a później zanurzyć ją na godzinę w wodzie, by zmiękła. Jak nadmienia Vetterlein, agar zawiera mało sodu, tłuszczów nasyconych, jest za to dobrym źródłem witamin E i K, kwasu pantotenowego, który wchodzi w skład witaminy B5, cynku, kwasu foliowego, żelaza czy wapnia.
Komentarze (0)