Oskarżała McVeigha, oskarży Google'a?
Ostatnia decyzja amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu (FTC) wskazuje, że urzędnicy są zdeterminowani, by postawić Google’a przed sądem. Jeśli im się to uda, będziemy świadkami największego od 14 lat, kiedy to stawiano zarzuty Microsoftowi, sporu pomiędzy firmą technologiczną a amerykańskim rządem.
FTC bada, czy Google nadużyło swojej rynkowej pozycji. Urzędników interesuje szczególnie, czy koncern manipulował wynikami wyszukiwania tak, by konkurencyjne firmy i usługi miały mniejsze szanse na pojawienie na początku listy trafień.
Na razie śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko Google’owi i oficjalnie FTC mówi, iż nie podjęto jeszcze decyzji, czy oficjalnie oskarżyć firmę. Jednak Komisja wynajęła właśnie Beth A. Wilkinson, co całkowicie zmienia obraz sytuacji. Pani Wilkinson to była oskarżycielka Departamentu Sprawiedliwości, która oskarżała Timothy'ego McVeigha, zamachowca z Oklahoma City. W ciągu ostatniej dekady FTC jedynie dwukrotnie wynajmowała zewnętrznych oskarżycieli.
Wynajęcie kogoś takiego to decydujący moment. To jasny sygnał dla Google’a, że jeśli nie zastosuje się do żądań FTC, zostanie pozwany - mówi David Wales, były pracownik FTC. Eksperci porównują zatrudnienie pani Wilkinson do zatrudnienia Davida A. Boiesa, który reprezentował Komisję przeciwko Microsoftowi. Zdaniem wielu specjalistów, oskarżenie koncernu Gatesa było decydującym wydarzeniem w historii rynku IT, gdyż uderzyło w najpotężniejszą firmę na tym rynku i umożliwiło powstanie wielu innych przedsiębiorstw, w tym Google’a.
Jon Leibowitz, przewodniczący FTC, nazwał Beth A. Wilkinson światowej klasy oskarżycielem. Obecnie pani Wilkinson jest partnerem w firmie Paul Weiss, a wcześniej pracowała w Latham & Watkins, gdzie przewodziła grupie prawników specjalizujących się w przestępstwach „białych kołnierzyków“.
Sprawy antymonopolowe, szczególnie przeciwko takim gigantom jak Google, są niezwykle trudne. Na ewentualne oskarżenie Google’a będziemy musieli poczekać jeszcze wiele miesięcy.
Komentarze (3)
patrykus, 27 kwietnia 2012, 17:41
Hmm a to ciekawe. Można coś więcej na ten temat?
Mariusz Błoński, 27 kwietnia 2012, 17:50
Rozejrzyj się w sieci. Znajdziesz analizy i odnośniki do książek dotyczących wpływu procesu antymonopolowego przeciwko MS na rózne kwestie - gospodarcze czy prawne. Jedni, jak zaznaczyłem w tekście, uważają, że był to wpływ pozytywny, inni - że negatywny.
patrykus, 27 kwietnia 2012, 18:21
Akcja antymonopolowa na pewno wpłynęła pozytywnie na konkurencję w branży, jednak trudno mi sobie wyobrazić by google miało spore problemy w zaistnieniu na rynku gdyby czynności względem microsoftu nie zostały podjęte. Google to rzadki przykład firmy która urosła głównie dzięki swojemu produktowi a nie marketingowi lub sytuacji na rynku.. Google zrewolucjonizowało wyszukiwanie i nie musieli walczyć z żadnym monopolistą bo w tej dziedzinie żadnego po prostu nie było. No chyba że microsoft miał pod ręką genialną wyszukiwarkę i nie wprowadził jej na rynek tylko ze względu na regulacje antymonopolowe. Pisanie że pozycja google'a była możliwa dzięki regulacjom antymonopolowym jest imo nieuczciwe.