Biblioteka Watykańska i ESA przedłużają współpracę
Czwartego listopada Biblioteka Watykańska i Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przedłużyły współpracę w zakresie digitalizacji archiwów tej pierwszej.
Biblioteka Watykańska od 5 lat digitalizuje swoje zbiory, korzystając z formatu FITS (ang. flexible image transport system format), stworzonego w pod koniec lat 70. przez ESA i NASA. Trzeba było wtedy zaprojektować nowy format, by przekazywać obrazy czy dane astronomiczne pomiędzy organizacjami.
Cesare Pasini, prefekt Biblioteki Watykańskiej, podkreśla, że ostatnie zdarzenia sejsmiczne we Włoszech pokazują, jak ważne jest utrwalenie informacji.
Josef Aschbacher, dyrektor Programów Obserwacji Ziemi w ESA, dodaje, że obie instytucje napotykają podobne problemy w zakresie przechowywania i eksploatacji cennych danych i wymieniając doświadczenia, mogą odnieść obopólne korzyści.
Biblioteka Watykańska została formalnie utworzona w 1475 r. W jej zbiorach znajdują się dziesiątki tysięcy manuskryptów i kodeksów sprzed wynalezienia maszyny drukarskiej (niektóre mają 1800 lat). Co ważne, cyfryzacja w systemie FITS zapewnia lepszy dostęp do archiwów. Instrukcje do odczytu i przetwarzania danych znajdują się na początku (w nagłówku) pliku.
Specjaliści podkreślają, że dociskanie pagin do szklanej płyty mogłoby zniszczyć stare kartki, ale skaner opracowany dla watykańskiego projektu automatycznie wylicza kąty, dając dokładny płaski obraz.
Komentarze (14)
Gość Astro, 10 listopada 2016, 18:19
Bardzo mnie to zaintrygowało. Szczególnie jeśli chodzi o "odkrycie":
Czy Wiedzący na KW mogliby rozjaśnić mroki mojej niewiedzy, np.:
Chodzi mi oczywiście o korzyści Bibliotheca Apostolica Vaticana -> ESA. Czyżby chodziło o Archivum Secretum Apostolicum Vaticanum? Jakiś nieznany, acz opisany w średniowieczu EmDrive?
TrzyGrosze, 10 listopada 2016, 19:01
Szkoda, że trochę późno: Schiaparelli już spadł.
Ed.
Chyba ta eksploatacja i wymiana doświadczeń dotyczy tylko techniki szperania we własnych nośnikach, bez wymiany informacji. Wtedy kicha z postępu.
Gość Astro, 10 listopada 2016, 19:38
Hmmmm.
Może się mylę, ale równe korzyści można odnieść przez digitalizowanie wszelkich (whole lotta) przepisów kulinarnych naszych babć.
thikim, 11 listopada 2016, 09:59
To zależy kto co ceni. Dla jednych przepisy kulinarne (zwłaszcza babć) są ważne.
Ja nie czekałem w swojej okolicy na NASA . Trochę ponaciskałem na zakonników i sam sfilmowałem i opublikowałem księgi XVII i XVIII wieczne. Dla wielu ludzi było to bezcenne (bo jedyne) źródło poszukiwań genealogicznych.
Jakość mniejsza ale to lepiej.
Np. genealogiawarchiwach.pl porobili skany po 100-200 MB, efekt jest taki że bardzo ciężko to się przegląda i jest to wyzwanie zarówno dla serwera jak i łącza.
Gość Astro, 11 listopada 2016, 13:40
Owszem, ale nie spodziewam się i nie oczekuję od ESA czy NASA jakichś powalających przepisów kulinarnych.
Domyślam się, że mówmy o "filmowaniu" cyfrowym, nie analogowym, zatem jakiś tam poziom "digitalizacji" uzyskałeś. Do FITS pewnie trochę brakuje. Cóż, dotkliwie nie starcza cyberskrybów.
Poważniej: ponieważ trochę wiem jak wygląda format FITS, to niezmiennie grzeszę abisalną niewiedzą na temat korzyści uzyskiwanych przez ESA na skutek "współpracy" z Biblioteką Watykańską (oczywiście nie mówimy o potencjalnych pieniążkach ).
thikim, 11 listopada 2016, 14:04
Tak cyfrowo. Do celów publikacji i korzystania z tego ludzi to wystarcza i wystarcza rozmiar po kompresji rzędu 1 -2 MB. Szybko się przegląda.
Oczywiście, takie rzeczy jak Księga Henrykowska z listy UNESCO fotografuje się inaczej.
A w artykule jest mowa o jeszcze lepszych standardach. Do badań naukowych jak znalazł.
Na ile jednak rozumiem FITS to opakowanie ze zdjęciami lub innymi danymi. Zdjęcie jak zakładam musi być już w formacie z rodzaju: tiff, jpg, bmp lub coś w tym stylu?
Najwidoczniej nie doceniasz PR.
Gość Astro, 11 listopada 2016, 14:33
Nie.
Doceniam, bo wychodzi, że to jakiś sponsoring (tylko dlatego, że Włochy od lat są w ESA? ).
Ponieważ również jesteśmy w ESA (choć dopiero od 2012), to pomyśl Thikim może nad odpowiednim wnioskiem…
Wybacz, ale w kontekście artykułu dalej nie rozumiem wpływu digitalizacji księgi Henrykowskiej, zasobów Biblioteki Watykańskiej, babcinych przepisów, czy nawet Kamasutry na podbój kosmosu.
Ed.: Może odnośnie mojego "nie" dodam, że przy "obrazkach" astronomicznych bardzo często mamy do czynienia z zakresem dynamicznym, z którym jakieś "bmp lub coś w tym stylu" absolutnie sobie nie poradzi. Oczywiście nikt nie powiedział, że FITS musi zapewniać jakąkolwiek kompresję, bo nie o kompresję chodzi, a o ścisłość.
thikim, 11 listopada 2016, 14:36
To rozumiałem już wcześniej. Czy może być zdjęcie w formacie tiff, jpg?
Gość Astro, 11 listopada 2016, 14:58
No to nie rozumiem Twojego wcześniejszego pytania.
Owszem, możesz je przekonwertować do FITS, żaden problem.
Poczytaj sobie np. tu:
http://fits.gsfc.nasa.gov/
thikim, 11 listopada 2016, 15:04
Nie o to pytam
Jak rozumiem FITS to pojemnik na dane. Dane mogą być różne, może to być i zdjęcie. Czy te dane pakuje się do pojemnika w postaci np. jpg. Oczywiście zakładam że nie tylko, można i pewnie wiele wiele innych formatów wpakować.
Czyli mamy np.
Pojemnik FITS (opis, zdjęcie jpg1, jpg2, tif3...)
Zastanawia mnie czy w pojemniku zdjęcie jest w jakimś własnym formacie (wtedy trzeba konwertować) czy w tych ogólnodostępnych (wtedy wystarczy wkleić )
Gość Astro, 11 listopada 2016, 15:08
No to:
thikim, 11 listopada 2016, 20:15
Widzialem to Astro - bo niby skąd coś tam bym wiedział. Ale słowa angielskie są dla mnie czasem zbyt wieloznaczne. Ba, dla mnie polskie są nawet wieloznaczne
ww296, 14 listopada 2016, 12:20
Astro może kilka zdań wiedzy dla potomnych na temat FITS. Tak "krowie na rowie"? Bo np dla mnie "Angielska język, trudna język"
Dla mnie sednem zawartym w artykule jest, to że technika digitalizacji zostanie udoskonalona lub dopracowana dzięki praktyce wynikającej z pracy na ogromem i delikatnością materiału zawartego w Bibliotece.
Gość Astro, 14 listopada 2016, 16:55
Tematu nie warto rozwijać, bo nie sądzę, aby było to przydatne dla kogoś, kto jest przeciętnym użytkownikiem forum. Jeśli okazałoby się dla kogoś przydatne, to sam rozkmini to nawet pod postacią pisma klinowego. (naprawdę niszowa rzecz)