Dwutlenek węgla gubi ryby morskie
O rozpuszczaniu dwutlenku węgla w morskiej wodzie mówiono zwykle w pozytywnym kontekście: olbrzymia zdolność oceanów do pochłaniania tego gazu znacznie zmniejsza jego ilość w atmosferze, redukując zarazem domniemany efekt cieplarniany lub przynajmniej go opóźniając. Zjawisko to ma jednak również negatywne strony a niektóre mogą mieć dla nas przykre konsekwencje.
Zwiększanie ilości dwutlenku węgla w wodzie oznacza, że staje się ona bardziej kwaśna - CO2 tworzy bowiem w wodzie kwas węglowy. Do tej pory było wiadomo, że negatywnie odbija się to na organizmach posiadających wapniowe szkielety, między innymi koralowcach, skorupiakach i planktonie. Badania naukowców z Australian Research Council's Centre of Excellence for Coral Reef Studies (CoECRS) na Uniwersytecie Jamesa Cooka (James Cook University) dowodzą, że zmniejszenie odczynu pH wody morskiej może spowodować poważną redukcję populacji ryb. Doświadczenia na rybach z rodzaju Amphiprion, nazywanych błazenkami, pokazały że kwaśny odczyn wody zaburza zmysły młodych ryb oraz ich reakcje. Stają się nieostrożne i zamiast unikać większych drapieżników, podążają w ich stronę. Chętniej też wypływają na otwarte wody i mają problemy ze znalezieniem drogi powrotnej. Powoduje to, że szanse ich przeżycia maleją aż o 50-80%. Autorzy badania, profesor Philip Munday i doktor Mark Meekan alarmują, że to musi spowodować poważny spadek ich populacji.
Badania przeprowadzano w morskim akwarium, symulując zmianę odczynu wody morskiej, jaka nastąpi przy dalszym wzroście poziomu dwutlenku węgla w atmosferze i oceanach. Negatywny efekt utrzymywał się również po wypuszczeniu badanych ryb do naturalnego środowiska. Munday i Meekan podkreślają, że zjawisko to występuje niezależnie od efektu cieplarnianego, więc powinno zastanowić i zaniepokoić nawet osoby negujące jego istnienie. W połączeniu zaś z innymi efektami zmiany klimatu może poważnie zachwiać ekologią i gospodarką planety.
Komentarze (0)