Tajemnicze objawy u Amerykanów pojawiły się też w Chinach
USA wydały ostrzeżenie dla Amerykanów przebywających w Chinach. Powodem jest wystąpienie u jednego z pracowników rządowych niezwykłych odczuć dźwiękowych i ciśnienia, które wskazują na łagodne uszkodzenie mózgu.
Mamy tutaj do czynienia z podobnymi objawami, jakie w latach 2016 – 2017 wystąpiły u ponad 20 pracowników ambasady USA na Kubie. Tajemnica tamtych przypadków wciąż nie została wyjaśniona.
Osoba, która zachorowała w Chinach pracowała w Kantonie. Tajemnicze objawy wystąpiły u niej w okresie od końca 2017 roku do kwietnia 2018. Została ona wysłana do USA w celu przeprowadzenia badań medycznych. Przed kilkoma dniami ambasada USA w Pekinie została poinformowana, że wyniki tych badań wskazują na łagodne traumatyczne uszkodzenie mózgu. Przedstawiciele Departamentu Stanu sprawdzają, czy to atak dźwiękowy, podobny do tego, co wydarzyło się na Kubie.
Chińskie MSZ nie zajęło jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie, jednak rzecznik prasowa ambasady USA w Pekinie stwierdziła, że chińskie władze zapewniły nas, że również prowadzą śledztwo i podejmą odpowiednie kroki.
Departament Stanu radzi, by osoby, doświadczające niezwykłych zjawisk związanych z dźwiękiem lub ciśnieniem, jak najszybciej oddaliły się z miejsca, gdzie one występują.
Komentarze (6)
pogo, 24 maja 2018, 13:35
Teraz zaczynam mieć podejrzenie o co może chodzić.
Pewnie USA wymaga by w ich ambasadach były przestrzegane jakieś konkretne standardy bezpieczeństwa co do wentylacji,klimatyzacji, lub czegoś jeszcze innego. W związku z tym montowane są jakieś konkretne urządzenia, które mają jakąś wadę i powodują powstawanie fal stojących w zakresie niesłyszalnym dla człowieka (oczywiście to wymaga jeszcze rezonansu z rozmiarem jakiegoś pomieszczenia).
Czyli nie było żadnego ataku, a jedynie błędy projektowe.
Ciekawe czy znów będę miał rację...
Mariusz Błoński, 24 maja 2018, 14:41
Zauważ, że na Kubie pracownicy ambasady doświadczali dziwnych dźwięków też w hotelach czy mieszkaniach.
pogo, 25 maja 2018, 12:00
Hmm, o tym już nie pamiętałem.
Nie będę bronił swojej teorii, bo to już wejdzie na teorie spiskowe. Mam nadzieję, że uda się to rozwikłać, bo jestem bardzo ciekawy o co chodzi.
wilk, 25 maja 2018, 21:29
Ten hotel, w którym mieszkali (na Kubie) został niewiele wcześniej wyremontowany. Rosjanie niegdyś zatapiali w betonie urządzenia podsłuchowe, więc kto wie co teraz robią. Ciekawe czy efekt występował wyłącznie w głowie osób czy też na pewnym obszarze (np. jeden pokój). W zaleceniach dla dyplomatów jest, by uciekali w przypadku zaobserwowania czegoś takiego do miejsc, gdzie to nie występuje, więc wydaje się, że to obszarowe działanie w części przestrzeni jednego budynku.
radar, 13 czerwca 2018, 21:49
Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że przytrafia się to amerykańskim dyplomatom za granicą (i to w krajach niekoniecznie super przyjaznych USA, choćby historycznie).
Może organizacja Widmo próbuje skłócić te kraje?
Może nie jest to związane z tym gdzie są, jak podejrzewał pogo, ale z tym co mają? Np. specjalne, zabezpieczone smartfony, z jakimś oprogramowaniem i to oprogramowanie fiksuje i wysyła im jakieś ultradźwięki? Np. bo było zaprojektowane do zagłuszania podsłuchów? Ale o tym by pewnie wiedzieli... (?)
wilk, 14 czerwca 2018, 14:09
Jeśli dobrze pamiętam, to teorię ze sprzętem odrzucili. Byli to różni producenci, bez związku między przypadkami, a analiza nic niezwykłego nie wykazała (w urządzeniach, bo mógł ktoś przejąć nad nimi kontrolę).
Wygląda tak, jakby ktoś wymontował np. klistron z mikrofali, opakował w kierunkową tubę i celował po oknach. (filmik mądrych inaczej rusków tak robiących był na YT lata temu)