Zmiany w Chrome i stosunkach Google-Mozilla
Już w najbliższą środę ukaże się kolejna wersja przeglądarki Chrome, w której zajdą kolejne duże zmiany. W nowej edycji znajdzie się możliwość dołączania rozszerzeń. To właśnie one w znacznej mierze przyczyniły się do olbrzymiego sukcesu Firefoksa, a użytkownicy google'owskiej przeglądarki wymieniają rozszerzenia jako najbardziej pożądaną funkcji. Ich brak jest uznawany za jedną z najpoważniejszych przeszkód na drodze ku upowszechnieniu się Chrome'a.
Na tym jednak nie koniec nowości. Jak zapewnia Brian Rakowski, menedżer produktu odpowiedzialny za rozwój przeglądarki, jeszcze w pierwszej połowie bieżącego roku udostępnione zostaną wersje dla Mac OS X-a oraz Linuksa.
Wyraźnie widać, że Google'owi zależy na szybkim rozwoju Chrome'a. To z kolei każe zastanowić się nad przyszłością Firefoksa, który w niemal 90% jest finansowany przez wyszukiwarkowego giganta. Umowa o finansowaniu kończy się w 2011 roku i nie wiadomo, czy zostanie przedłużona.
Mozilla rozpoczęła już poszukiwanie nowych źródeł finansowania. Firma podpisała umowę z największą na rosyjskim rynku wyszukiwarką, Yandex.ru. Na jej podstawie od wersji Firefox 3.1 domyślnie ustawioną wyszukiwarką w rosyjskojęzycznej wersji browsera będzie właśnie Yandex.
Komentarze (11)
xpingus, 13 stycznia 2009, 10:56
No i będzie tak, że Google zniszczy praktycznie to co sam stworzył. Chodzi mi o pozycję Firefoksa. Ponieważ na siłę patrzy wcisnąć swój shit tak jak to robi MS. Jak dla mnie, choćby nie wiem co zrobiło Google, to i tak nie będę używał Chrome. Polubiłem Firefoksa. Ale oczywiście, jeśli Firefox zacznie się robić gorszą przeglądarką z powodu braku kasy od Google, to wybaczcie, ale przerzucam się na IE 7 lub 8, przynajmniej nikt tam tak nie miesza jak w środowisku OpenSource. wynika z tego, że produkty OpenSource nigdy nie są pewne.
Mariusz Błoński, 13 stycznia 2009, 16:13
Google i MS zmuszają kogokowiek do używania swoich produktów? Jakoś nie zauważyłem. Wydaje mi się, że ludzie je wybierają, bo uznają, że są lepsze od konkurencji. I to cała tajemnica sukcesu.
xpingus, 13 stycznia 2009, 16:47
jasne, żal mi cię skoro twierdzisz, że IE od MS jest lepsze od konkurencji. To samo dotyczy Chrome od Google. Nie dawno było pełno artykułów, ze najgorsza w sumie przeglądarka to Safari i Chrome. A co MS nie wciska na siłę IE? Hmm, jakoś nie zauważyłem opcji podczas instalacji Windowsa, "nie chcę IE". A Google nie wciska się na siłę z Chrome? Już nie wystarczy im sama wyszukiwarka. Teraz muszą mieć "SWOJĄ" przeglądarkę i tym samym swoim zapędem dominującym zniszczą wspaniałą przeglądarkę Firefox. Nigdy nie zainstaluje tego ustrojstwa o Google!!!
wilk, 13 stycznia 2009, 17:46
Masz jakikolwiek sensowny argument przeciwko tej przeglądarce?
thibris, 13 stycznia 2009, 17:59
Każdy używa tego co lubi. IE jest wciskany na siłę do systemu, to fakt. Ale nikt Ci nie każe go używać. Zainstaluj innego browsera - po kłopocie. MS jakoś tego nie zabrania. Google Ci wciska na siłę Chrome`a ? Dziwne - mi nie. Może bliżej siedziby Googla mieszkasz, nie wiem... Która przeglądarka jest najlepsza na świecie ? Tylko nie wmawiaj mi, że było pełno artykułów na temat tego, że najlepsze jest to i tamto, bo lepiej przeszło testy ACID3. Co mnie one w ogóle interesują ? Co przeciętnego użytkownika interesują te testy ? Zauważasz, że w FF lepiej Ci się wyświetlają strony o 13% niż w IE ? Ja jakoś nie. Jedni lubią FF za pluginy, inni lubią IE za prostotę (bo nie lubią nic instalować i IE im starcza do przeglądania sieci), znajdą się też tacy co wielbią Chroma za modułowość, czy Operę za to że najlepiej przechodzi testy ACID3. Wolna wola. Jak czujesz się zmuszany, to albo wytocz im proces, albo może zmień lekarstwa.
Jurgi, 13 stycznia 2009, 18:15
Absurd. Pozycję FF stworzył jej ruch fanowski (ewenement w skali światowej), który potrafił się z ofertą przebić do użytkowników. I niczego tu Google nie zniszczy, FF ma tylu zwolenników (w tym maniaków ) że nie da się ubić. Najwyżej zmieni źródła finansowania (już je dywersyfikuje), najwyżej zarobi mniej, niewielka róznica.
Po drugie, nie podoba mi się Chrome, ale przesadą jest mówić, że to shit w przypadku, kiedy wyszła dopiero pierwsza wersja testowa. Już niedługo dojdzie obsługa rozszerzeń i w tym momencie staje się to konkretna oferta.
Nie rozumiem, OS nie jest pewne, ale sam używasz produktu OS? A w ogóle, to dlaczego nie są pewne? Nie podałeś żadnego argumentu. W jakim sensie nie są pewne? Nie jestem maniakalnym fanem OS, dostrzegam wiele wad tego modelu tworzenia oprogramowania, ale o jakiejkolwiek pewności bym pomyślał, to akurat OS pewne mi się widzi wyjątkowo.
Też mam swoją (od lat) ulubioną przeglądarkę i nie zamierzam mówić hop. W najbliższym czasie nie zamierzam jej zmieniać, ale co będzie w dalszej przyszłości, nie wiadomo.
mikroos, 13 stycznia 2009, 19:40
Jurgi - co do tej pewności, popatrz na OpenOffice. Pracuje nad nim obecnie 24 programistów. Dla mnie osobiście to nie jest pewność, gdy nie wiesz, czy ten pakiet w ogóle będzie rozwijany.
Jurgi, 13 stycznia 2009, 20:01
Tak, masz rację, ale pojedynczy przykład nie mówi o regule. Ktoś w temacie z pewnością wskazałby ci listę programów własnościowych, które mogą w każdej chwili przestać być rozwijane, więc na tej podstawie raczej nie sposób powiedzieć, czy określony model oprogramowania jest mniej, czy bardziej stabilny.
Różnica jest jednak w tym, że oprogramowanie closed source często przepada, nie tylko ze względu na zamkniętość, ale i na problemy licencyjne, przykładem system OS/2, jego zwolennicy chcieliby uwolnienia źródeł, żeby mogli go rozwijać, ale firma IBM, skądinąd sprzyjająca OS odmawia, tłumacząc się właśnie tym. że różne kawałki mają różnych właścicieli i nie da się po prostu, ze względów prawnych, tego tak wypuścić. Closed source w zasadzie zagrożone jest zawsze, kiedy zanika finansowanie. Często jest też tak, że kwestia własności starszego softu jest w zawieszeniu i nawet nie wiadomo, kto ma do niego prawa.
Natomiast OS nie przepada i ma szansę odżyć, czego przykładem FF, który odżył na gruzach Netscape, jeśli dobrze pamiętam.
mikroos, 13 stycznia 2009, 20:09
Tylko widzisz, OS/2 miał problemy właśnie z powodu próby otwarcia źródła To wcale nie jest argument na obronę OS A OpenOffice, w przeciwieństwie do niewielkich projektów, jest pakietem bardzo dobrze znanym i bez wątpienia jednym z najważniejszych. Jeżeli tak wielki projekt jest tak niestabilny, to nie zdziwię się, jeśli z tego powodu wiele firm zrezygnuje z korzystania z niego.
Mariusz Błoński, 14 stycznia 2009, 09:48
Nie są pewne w takim sensie, że jeśli nie stoi za nimi konkretna firma, dająca gwarancje, to oprogramowanie takie może spokojnie zniknąć z rynku czy też z dnia na dzień może zatrzymać się jego rozwój.
Wyobraźmy sobie, że MoFo porzuca teraz Firefoksa, nikt dalej go nie rozwija, nie ma aktualizacji... Czy firmy, które używają FF mogą mieć o to pretensje? Nie.
Ale jeśli np. MS porzuci nagle IE, to zarżną go procesami o odszkodowania, a MS znacznie straci na wiarygodności. MoFo, po porzuceniu FF mogłoby zająć się innym projektem i też mógłby on odnieść sukces.
Stąd też np. wiarygodnym, pewnym opensource'owym projektem jest RedHat czy SuSE, ale już nie OO, który można przestać rozwijać i już.
Sądzę, że w tym sensie była tu mowa o pewności.
Jurgi, 14 stycznia 2009, 13:19
Gdyby od początku był to OS, albo gdyby udało się go uwolnić, to miłośnicy mogliby sobie w nim dłubać i może nawet wydłubali by coś ciekawego.
Nie wiem, czy lepiej przedstawia się sprawa z firmami, które soft sprzedają. Z reguły chyba żadna licencja nie zzabrania im porzucenia produktu. Zresztą firma może zbankrutować, zamknąć się, czy właśnie porzucić produkt, co nieraz się zdarzało.
Open Office rzeczywiście jest tu negatywnym przykładem. Nie wiem, czemu tak mało osób chce nad nim pracować. Może to kwestia mody, może finansowania, może niewdzęczny obiekt. A może po prostu musi przekroczyć pewną masę krytyczną ludzi/firm, dla których ważne jest jego rozwijanie. Linux np. jest istotny dla wielu firm, które inwestują w niego pieniądze, roboczogodziny swoich pracowników, a chyba nie od początku tak było.
Mam nadzieję i chciałbym wierzyć, że OO nie padnie i nabierze rozpędu. Zresztą pojawiają się już pierwsze bardziej dopracowane oferty z nim związane, pakiety na nim oparte (a nie tylko lokalizacje, jak w przypadku ux.pl). Poczekamy zobaczymy. A jak padnie, to mam przekonanie, że ktoś ten kod podniesie i będzie chciał go pociągnąć.