Niemcy też inwigilują

| Bezpieczenstwo IT
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Od czasu ujawnienia przez Edwarda Snowdena istnienia programu PRISM, na światło dzienne wychodzą informacje dotyczące podobnych działań prowadzonych przez kolejne państwa. Bardzo szybko okazało się, że z PRISM korzystają służby brytyjskie. Teraz prasa donosi, że masową inwigilację prowadzą również Niemcy.

We Frankfurcie nad Menem znajduje się DE-CIX, największy na świecie punkt wymiany ruchu internetowego. W szczycie przepływa przezeń ponad 2,5 terabita danych na sekundę. Jeden z ekspertów związanych z firmą, która korzysta z DE-CIX zdradził, że przynajmniej część z przechodzących przezeń danych trafia do niemieckiego wywiadu i innych agend rządowych. Partnerami DE-CIX jest ponad 500 firm, w tym najwięksi dostawcy internetu.

Jak informuje Klaus Landefeld, szef wydziału infrastruktury i sieci w Stowarzyszeniu Niemieckiego Przemysłu Internetowego, niemieckie prawo zabrania udzielania jakiejkolwiek informacji o tym, które agencje rządowe mają dostęp do DE-CIX i jakiego rodzaju jest to dostęp. Minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger potwierdziła, że agencje prowadzą działania wywiadowcze we Frankfurcie. Z kolei Hans De With, szef komisji G10, która ma dbać o przestrzeganie konstytucyjnych zapisów gwarantujących prywatność ujawnił, że średnio wywiad ma dostęp do 5% danych z DE-CIX i niezwykle rzadko korzysta z maksymalnego możliwego dostępu do 20% danych.

Niemcy zapewniają, że NSA nie ma bezpośredniego dostępu do danych DE-CIX. Prawnik Matthias Kettemann z Austrii mówi, że jeśli niemiecki wywiad prowadzi szeroką inwigilację własnych obywateli, to może w ten sposób łamać Konstytucję. Jednak oskarżenie czy powstrzymanie agencji przed tego typu działaniami jest trudniejsze, niż w przypadku NSA i inwigilacji obywateli USA.

DE-CIX PRISM Niemcy inwigilacja