Petabajt na DVD
Doktor Zongsong Gan z australijskiego Swinburne Univeristy of Technology twierdzi, że opracował technologię pozwalającą na przechowywanie 1000 terabajtów danych na nośniku wielkości dysku DVD. Jego technologia działa dzięki znacznemu zmniejszeniu plamki światła lasera wykorzystywanego do zapisu i odczytu danych. Gan stworzył technologię, w której dane są zapisywane za pomocą plamki światła o szerokości wynoszącej zaledwie 9 nanometrów.
Uczony, by uzyskać plamkę szerokości 9 nm, wykorzystał dwa lasery świecące 500-nanometrowym światłem. Jeden z laserów służy do zapisywania danych, a drugi blokuje niemal całe światło lasera zapisującego z wyjątkiem fragmentu o szerokości 9 nanometrów.
Dyski DVD zdolne do przechowywania 1000 TB danych mogą być tanim nośnikiem olbrzymiej ilości danych. Zespól doktora Gana pracuje obecnie nad zwiększeniem prędkości zapisu danych na nośniku.
Komentarze (17)
thikim, 6 listopada 2014, 12:56
I kolejny super nośnik. Ale nie w produkcji i sprzedaży tylko w artykule.
No i przecież to nie będą dyski DVD.
matek975311, 6 listopada 2014, 15:08
Ciekawe, czy kiedykolwiek wyjdzie.
W końcu nie po to się robi dyski przenośne.
Swoją drogą, ciekawe ile trwa zapis i odczyt...
seraph, 6 listopada 2014, 16:30
Jedna drobna ryska i terabajt danych w zapomnienie...
Astroboy, 6 listopada 2014, 16:45
Warto może dodać, że fala o długości 9 nm to pogranicze promieniowania rentgenowskiego i ultrafioletu. Cieszę się, że mogę poznać, iż ma ona nie tylko długość, ale i szerokość.
Generalnie (jak dla mnie) perełka sezonu.
thikim, 6 listopada 2014, 19:47
Dopuszczalne jeśli chodzi o szerokość, niedopuszczalne jeśli chodzi o długość.
Niestety mam wątpliwości co do pierwszej części zdania. Niedopuszczalna zaś jest ta fala o takiej długości.
Bo jeśli blokowano czasowo to chodzi o to że był to impuls krótszy niż okres fali. Co nie jest niezwykłe bo już od dawna takie impulsy są. Ale to samo w sobie nie zwiększy upakowania danych a jedynie szybkość transmisji.
Jeśli jednak blokowano falę przestrzennie (nie do końca wiem jak) to załóżmy że został mały fragment który natychmiast powinien ulec dyfrakcji i ciężko nim byłoby coś zapisać.
Astroboy, 6 listopada 2014, 20:11
Mówisz o czymś innym, czy nie widzisz tego:
Nie chce mi się tego komentować, ale DŁUGOŚĆ FALI jest jak najbardziej precyzyjnym terminem. Thikim, zwyczajnie mówmy na temat.
thikim, 6 listopada 2014, 21:40
Ale to jest niezgodne z tym pierwszym zdaniem które cytowałeś.
Nie ma takiej możliwości że robisz sobie falę 9 nm z dwóch fal 500 nm. To chyba rozumiesz?
Jak więc widzisz po prostu nie zwracam uwagi na takie głupoty. Lepiej czytać mądre rzeczy.
Nie wiem jednak czemu Ty się tym zdaniem sugerujesz które jest ewidentnie idiotyczne.
Poczytaj trochę o litografii Tutaj zrobiono to samo
Fale były tylko 500 nm. I nic się nie zmieniło.
Nie ma i nie było żadnej fali 9 nm. Jedynie ograniczono oddziaływanie fali 500 nm na obszar o wymiarze 9 nm,
Twierdzenie inne jest jak twierdzenie że zderzyły się dwie kulki z prędkością 2 m/s i po zderzeniu zaczęły się oddalać od siebie z prędkością 100 m/s.
Astroboy - jak chcesz pisać na temat jak nie wiesz o czym piszesz?
Astroboy, 7 listopada 2014, 06:02
Ok, wszystko jasne. Żle Cię odczytałem – mój błąd.
Jajcenty, 7 listopada 2014, 07:30
A ja bezwiednie założyłem, że chodzi o szerokość połówkową i też nie skojarzyłem tego z rozmiarami plamki światła i bpi.
No cóż, będę musiał przejść kurs czytania ze zrozumieniem. Znowu.
pogo, 7 listopada 2014, 11:08
A jaki będzie efekt jak nałożymy na siebie 2 fale 500nm z przesunięciem o 9nm ??
Szczerze mówiąc pojęcia nie mam jaki byłby efekt...
thikim, 7 listopada 2014, 13:23
Hehe, zagadnienie jest proste myślowo-skomplikowane matematycznie, może nie aż tak ale trzeba się wysilić.
Po pierwsze przesunięte jak w sensie przestrzennym? Bo można to zrobić na wiele sposobów.
Zawsze jest to jednak sumowanie lokalnych zaburzeń PEM.
Dochodzą kwestie wzajemnej orientacji przestrzenno-czasowej zaburzeń.
Jeśli by to było przesunięcie fazowe to:
http://www.marspe.eu/wykresy/
otrzymujemy dalej sinus tylko zależy od przesunięcia amplituda i faza.
Jakby to były dwie fale obok siebie- to tak mamy zawsze.Prawie zawsze fotonów jest wiele. I mogą być w dowolnej odległości od siebie. Nazywa się to wtedy natężeniem światła.
Dalej to sam musiałbym się zastanawiać. Czy foton to tylko lokalizacja energii zaburzenia pola.
Przecież tych fotonów jest niepomiernie więcej niż się zmieści fal na czubku szpilki
Nawiasem mówiąc ciekawa sprawa:
jak się fale wygaszają, lecą w przeciw fazie to znaczy to co? Że nie ma fotonów od razu czy że dopiero zdezintegrują?
Co do prostoty myślowej - sumowanie zaburzeń jest proste. Zrozumienie przestrzennego rozkładu fal trudne.
Astroboy, 7 listopada 2014, 18:40
Bardzo ciekawa sprawa. Ale że GDZIE nie ma fotonów? Była energia i nagle jej nie ma? Jest, chłopaki lecą dalej. To nie jest "dezintegracja".
Chyba bym polemizował. W moim przekonaniu rozumienie przestrzennego obrazu interferencyjnego (vide Young i "szkolna" zabawa) jest równie łatwym problemem, co "posumowanie" owego. Zaczepnie dodam, że raczej bardzo nieliczni uczniowie poradzą sobie z tym sumowaniem.
thikim, 7 listopada 2014, 19:29
Hmm. Zastanowiłbym się dłużej nad tym zdawałoby się oczywistym zagadnieniem.
Eksperyment jest myślowy więc:
Składamy sobie dwie identyczne sinusoidy przesunięte o 180 stopni.
Złożenie ich już w punkcie wyjściowym da zero. I w każdym innym. Nie ma co generować pola.
A można wiedzieć gdzie ta energia się ukrywa gdy zaburzenie pola EM w pewnym obszarze jest równe zero? w podprzestrzeni?
Co do sumowania - miałem na myśli ideę. Łatwo jest zrozumieć, ciężej wykonać. Bo aby wykonać trzeba rozumieć przestrzenny rozkład fal.
I to nie jest wcale takie łatwe jak się wydaje. Mamy dwie składowe pola, różnie umiejscowione względem siebie.
Astroboy, 7 listopada 2014, 19:46
Owszem. Ale zasada zachowania energii przez nasze rozważania chyba nie znika?
Niestety, pole jest NIEZBĘDNE. Bez QED jakoś głupio wyjdzie…
Zaburzenie PEM, czyli zwyczajowa fala EM, jakoś "niesie" energię. Jeśli jesteś łaskaw, to rozważ TRYWIALNY POJEDYNCZY foton (jako owo zaburzenie). Możesz mi wskazać obszar, gdzie OWO zaburzenie jest równe ZERO?
Tylko dwie rozważa się w przedszkolu, a właściwie w owym "eksperymencie" szkolnym.
Bardziej poważnie, czy myślisz o E i B? Jeśli tak, to trochę błędnie.
thikim, 7 listopada 2014, 20:23
Nie za bardzo wiem jak mam Ci wskazać miejsce gdzie pojedynczy foton daje zaburzenie równe zero SKORO PISAŁEM O ODDZIAŁYWANIU WIELU FOTONÓW I ANI SŁOWA O POJEDYNCZYM.
Oczywiście byłoby to dowolne miejsce nieskończenie dalekie od źródła ale nie o to chodzi.
Zgadza się myślę o E i B. Oczywiście że błędnie jednak pewne własności muszą wynikać i z takiego eksperymentu. Można zaglądać głębiej ale nie sądzę aby było to potrzebne w tym przykładzie.
Przyznam się też od razu że nie znam QED.
Nie znika. Nigdy nic takiego nie sugerowałem. Cały czas rozpatruję przypadek wzajemnego zniesienia się zaburzeń pola w pewnym obszarze wywołany oddziaływaniem kilku fal.
Astroboy, 7 listopada 2014, 21:00
No dobra. Pokaż to dla DWÓCH.
Wybacz, ale jest to nazbyt szkolny obrazek, który niewiele ma wspólnego z Rzeczywistością. Znoszenie się fal nie jest znoszeniem się BYTÓW.
Może spróbuj odpowiedzieć na pytanie: czym jest ZNIESIENIE się czegoś?
thikim, 8 listopada 2014, 10:55
Wydawało mi się to jasne ale odpowiem. Chodzi o takie nałożenie się fal aby wartości pola EM były stałe w pewnym obszarze, niewielkim ale nie punkcie.
Przykładowo chociaż niekoniecznie fala stojąca spowoduje powstanie czegoś takiego.
W sumie to elektron przy jądrze jest chyba dobrym przykładem ale to tylko jeden przykład z całej gamy zjawisk gdzie fale się zniosą bądź nałożą na siebie.
Nawet inteferencja - jeśli fale się znoszą to czy fotony tam były? Fotonów nie ma bo ekran jest ciemny. Jeśli zaś były to co się z nimi stało?
Ale to tylko wybrane przykłady gdy fale się w jakimś obszarze znoszą.
Przykład interferencji pokazuje że wzajemne oddziaływanie potrafi te fotony "zlikwidować" chociaż bez interferencji one przecież tam padały. Zatem co? Interferując zmieniły tor?
Ogólnie chodzi mi od początku o wniosek że foton jest jedynie pochodną rozkładu energii pola EM. Zmieniając pole zmieniamy rozkład fotonów.
Więc jak to jest:
lecą dwie wiązki fotonów np. z naprzeciwka. Ich liczba jest stała. Fale nakładając się zmieniają rozkład pola. To musi zmienić rozkład fotonów zgodnie z rozkładem pola.