Model nie pasuje do rzeczywistości
Międzynarodowy zespół ekspertów poinformuje na łamach The Monthy Notices of the Royal Astronomical Society, że satelitarne galaktyki karłowate, znajdujące się na obrzeżach Drogi Mlecznej i Galaktyki Andromedy, nie pasują do powszechnie przyjętego modelu formowania się galaktyk. Dotychczasowe próby dopasowania modelu nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
Zgodnie z modelem Lambda-CDM satelitarne galaktyki karłowate powinny tworzyć halo z ciemnej materii, powinny być szeroko rozrzucone i poruszać się w przypadkowych kierunkach. „Obserwacje pokazują jednak coś innego. Widzimy, że galaktyki satelitarne znajdują się w olbrzymim dysku i poruszają się w tym samym kierunku, podobnie jak planety w Układzie Słonecznym, które poruszają się na wąskiej płaszczyźnie wokół Słońca” - mówi główny autor badań, Marcel Pawlowski z Case Western Reserve University.
Satelitarne galaktyki karłowate towarzyszące Drodze Mlecznej poruszają się w płaszczyźnie, którą autorzy badań nazwali Vast Polar Structure. Natomiast połowa galaktyk towarzyszących Galaktyce Andromedy porusza się w Wielkiej Płaszczyźnie Andromedy.
Pawłowski i 13 innych naukowców z 6 krajów przeanalizowali trzy niedawno opublikowane artykuły naukowe, których autorzy twierdzą, że rozkład galaktyk karłowatych pasuje do modelu. Gdy porównaliśmy dane, których użyto w tych pracach do symulacji z danymi obserwacyjnymi, znaleźliśmy duże różnice - mówi Pawłowski. Jego grupa samodzielnie przeprowadziła też kilka tysięcy symulacji dotyczących galaktyk wokół Drogi Mlecznej, posługując się danymi z trzech wspomnianych prac. Okazało się, że tylko jedna z tych symulacji odpowiadała rzeczywistości obserwowanej przez astronomów.
Gdy skorygowano błędy w badaniach, które przejrzano, nie udało się wyciągnąć wniosków, jakie wyciągnęli autorzy tych badań. Standardowo przyjęty model zawiera wiele założeń, takich jak ciemna materia i ciemna energia, które zostały przyjęte przez autorów tych trzech prac by dopasować model do obserwacji - mówi Benoit Famaey z Uniwersytetu w Strasburgu.
Coraz więcej astronomów przyznaje, że wykorzystywany obecnie model może być błędny. Proponują oni powrócić do dawno zaproponowanej teorii, zgodnie z którą karłowate galaktyki satelitarne powstały w wyniku kolizji, podczas której materia z większych galaktyk została rozrzucona i, wskutek oddziaływania pływowego, uformowała galaktyki pływowe. Standardowe galaktyki muszą zawierać ciemną materię, ale galaktyki pływowe nie mogą jej zawierać. To poważny rozdźwięk, z którego wynika, że teoria dotycząca grawitacji jest niewłaściwa - mówi profesor Pavel Kroupa z Uniwersytetu w Bonn.
Gdy natrafiasz na takie niezgodności, musisz się na nich skupić. W ten sposób dokonuje się postęp w nauce - stwierdził profesor David Merritt z Rochester Institute of Technology.
Komentarze (0)