PLATO poszuka życia w kosmosie
Europejska Agencja Kosmiczna dała zielone światło misji PLATO. W jej ramach powstanie obserwatorium kosmiczne poszukujące planet pozasłonecznych, na których może istnieć życie. Misja PLATO odpowie na fundamentalne pytania: 'jak powszechne są planety typu ziemskiego?', 'czy Układ Słoneczny jest czymś rzadkim, a może nawet unikatowym?', czytamy w oświadczeniu University of Warwick, którego naukowcy biorą udział w projekcie. ESA zdecydowała, że to, co było dotychczas jedynie planami, będzie realizowane.
Projekt misji PLATO powstał przed trzema laty, a jej koszt był wówczas szacowany na około 600 milionów euro. PLATO, czyli PLAnetary Transits and Oscillations of stars, ma zabrać w przestrzeń kosmiczną 26 teleskopów i wraz z Teleskopem Keplera będzie poszukiwał egzoplanet. Dotychczas Kepler znalazł ponad 3400 takich obiektów. Wśród nich jest 30 planet, których wielkość nie przekracza dwukrotnej wielkości Ziemi i które znajdują się w ekosferze swoich gwiazd.
Obserwatorium PLATO będzie pracowało w odległości 1,5 miliona kilometrów do Ziemi, a jego zadaniem będzie obserwacja tysięcy gwiazd i rejestrowanie ich jasności. Regularne spadki jasności mogą wskazywać na to, że pomiędzy gwiazdą a PLATO znalazła się planeta krążąca wokół gwiazdy. Obserwatorium PLATO ma zostać wystrzelone w roku 2026.
ESA wstępnie zatwierdziła też misję LISA, której celem jest wykrywanie fal grawitacyjnych. LISA będzie składała się z trzech pojazdów wyposażonych w odpowiednie czujniki, które zostaną rozmieszczone na planie trójkąta w odległości 2,5 miliona kilometrów od siebie. LISA może rozpocząć pracę w roku 2034, pod warunkiem, że uzyska ostateczną zgodę na realizację. Ta zaś będzie zależała od dostępności odpowiedniej technologii i pieniędzy.
Komentarze (3)
Ergo Sum, 22 czerwca 2017, 20:43
Mam pytanie - dlaczego LISA ma 3 urządzenia a nie 4 - przecież do triangulacji w przestrzeni 3 nie wystarczą - to działa tylko na płaszczyźnie, do ustalania kierunku w przestrzeni potrzebne są 4 ???
wilk, 22 czerwca 2017, 21:21
Jakiej znowu triangulacji?
Gość Astro, 23 czerwca 2017, 20:41
Koszty. Gdybyś chciała je zupełnie ograniczyć i wysłać pojedynczy interferometr, to i tak potrzebne trzy satelity: główne ustrojstwo i dwa, które będą robić za lustra. Jeden interferometr to raczej metodologicznie kiszka. Spójrz przykładowo na LIGO, mają zdublowaną aparaturę. Skory wysyłamy trzy satelity, to czy nie prościej zrobić identyczne? Każdy robi za interferometr i lustra dla pozostałych, a uzyskujemy aż trzy urządzenia. Kierunek na silne źródła fal grawitacyjnych, a owszem, będzie możliwy do określenia, choć przyznam, że podobnie jak Wilk kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi z triangulacją…