Niewinny retusz czy manipulacja?
Elizabeth Loftus z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvin od lat zajmuje się badaniem ludzkiej pamięci. Teraz kierowany przez nią zespół skupił się na wpływie zmienionych cyfrowo zdjęć na nasze wspomnienia i stosunek do wydarzeń publicznych. Do tego celu wykorzystano fotografie 2 manifestacji: z placu Tian\'anmen w Pekinie (1989 r.) i antywojennych wystąpień z Rzymu sprzed 4 lat.
Kiedy włoscy i amerykańscy naukowcy pokazali wolontariuszom zmodyfikowane zdjęcia, przypominali sobie utrwalone na nich sytuacje jako bardziej brutalne i zakrojone na szerszą skalę, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Oznacza to, że zmanipulowane fotki wpływają na pamięć przeszłych zdarzeń (Applied Cognitive Psychology).
Z Loftus współpracowali Franca Agnoli i Dario Sacchi z Uniwersytetu w Padwie.
W Internecie można znaleźć sporo nieprawdziwych, zmontowanych zdjęć, niestety, zdarza się to także mediom papierowym, które w takich przypadkach muszą zamieścić sprostowanie. Jeśli wydawca decyduje się na taki krok, każdorazowo powinien pamiętać o tym, że przeprosiny niewiele zmienią. W pamięci ludzkiej historia i tak zostanie zmieniona...
Ukazuje to moc, z jaką każdy może manipulować przywoływanymi wspomnieniami. Daje to mediom kolejny powód, by wprowadzić odpowiednie uregulowania. I nie chodzi tu wyłącznie o kwestie etyczne.
W ramach eksperymentu 229 badanym w wieku od 19 do 84 lat przedstawiano oryginalną albo cyfrowo przerobioną fotografię z Pekinu lub Rzymu. Następnie mieli oni udzielić odpowiedzi na serię pytań związanych z wydarzeniem, m.in. ilu ludzi wzięło udział w zamieszkach, jaka była reakcja policji i nasilenie przemocy.
Co zmieniono w oryginalnych zdjęciach? Na fotce z placu Niebiańskiego Spokoju dodano tłumy, które stały po bokach kadru. Środkiem jechały czołgi, zmierzające wprost na samotnego manifestanta. Na zdjęciu z Wiecznego Miasta wycięto transparent przedstawiający gołąbka pokoju i napis "Chrońmy pokój". Dodano natomiast przedstawicieli policji z oddziałów tłumiących zamieszki i manifestantów z zasłoniętymi twarzami, m.in. w chustce i masce gazowej.
To rodzaj inżynierii umysłów, z której można skorzystać bez wiedzy i woli ludzi. Dlatego powinniśmy, wg Loftus, zachować czujność. Za pomocą niewielkiej w sumie manipulacji pokojowa manifestacja z Rzymu stała się czymś zupełnie innym.
Osoby, które widziały sfałszowane zdjęcia, zmieniły nie tylko wspomnienia wydarzeń, ale także swój stosunek do nich. Protest w Rzymie kojarzył się z przemocą i negatywnymi emocjami. Wspominano o większej liczbie fizycznych konfrontacji i przypadków niszczenia własności publicznej/prywatnej. Wolontariusze wspominali, że spadła ich chęć do uczestniczenia w przyszłości w podobnych przedsięwzięciach.
Komentarze (1)
waldi888231200, 23 listopada 2007, 00:45
I nie tylko wspomnieniami , można sprzedać (wcisnać) byle co a nawet przekręcić wybory.
Dobra rada starszych: mów prawdziwe świadectwo w stronę bliźniego.