Enigma z dna Bałtyku. Niezwykłe znalezisko przy okazji prac na rzecz ochrony środowiska
Archeolog podwodny doktor Florian Huber ma na swoim koncie poszukiwania zabytków Majów w zatopionych jaskiniach Jukatanu, nurkował we fjordach i alpejskich jeziorach, a w Bałtyku badał wraki oraz florę i faunę. I to właśnie w pobliżu domu, podczas pracy na zlecenie WWF, gdy poszukiwał z kolegami sieci-widmo, porzuconych przez rybaków sieci dziesiątkujących stworzenia morskie, dokonał swojego najbardziej interesującego odkrycia – znalazł Enigmę wyrzuconą z zatopionego okrętu podwodnego.
Początkowo Huber sądził, że ma do czynienia z maszyną do pisania zaplątaną w sieci. Szybko zdałem sobie sprawę z wagi znaleziska, w ciągu ostatnich 20 lat dokonałem wielu ekscytujących i dziwnych odkryć. Ale nigdy nawet nie marzyłem, że pewnego dnia znajdziemy jedną z legendarnych maszyn Enigmy, mówi uczony. Wraz z kolegami przypuszczają, że maszyna została celowo wyrzucona za burtę.
W nocy z 4 na 5 maja 1945 roku załogi 87 u-bootów wykonały plan znany jako Regenbogen-Befehl i zatopiły 87 U-bootów. Niemal połowę z nich zniszczono u wybrzeży Danii. I to z jednej z takich jednostek pochodzi zapewne Enigma. Marynarze wyrzucili najpierw z okrętów maszyny szyfrujące, by w razie znalezienia wraków nie wpadły one w ręce wroga.
Nurkowie przekazali maszynę Muzeum Archeologicznemu z Szlezwiku, gdzie zostanie ona zakonserwowana i zbadana.
Pierwsze wersje Enigmy, przeznaczone do zastosowań cywilnych, pojawiły się na początku lat 20. XX wieku. Już kilka lat później zaczęli używać ich niemieccy wojskowi, którzy wprowadzili też cały szereg usprawnień, zwiększających bezpieczeństwo. Jak pierwsza Enigmy używała Kriegsmarine, która wprowadziła ją do służby w 1926 roku. Dwa lata później zaczęła używać jej Reichswera.
Różne niemieckie służby i rodzaje sił zbrojnych używały różnych wersji. Najbardziej złożona i zapewniająca największe bezpieczeństwo była właśnie wersja wykorzystywana przez Kriegsmarine. Pierwszymi, którzy złamali Enigmę byli polscy kryptolodzy. Dokonali tego w 1932 roku. Od tamtej pory Polacy byli w stanie odczytywać niemieckie szyfry, chociaż nie było to proste, gdyż Enigma była ciągle udoskonalana.
Prace Polaków stanowiły podstawę dla późniejszych osiągnięć brytyjskich kryptologów, którzy rozszyfrowali również morską wersję Enigmy. W efekcie pod koniec wojny alianci mogli odczytywać całą niemiecką korespondencję wojskową.
Niemcy wyprodukowały około 100 000 maszyn Enigma. Zdecydowana większość z nich nie przetrwała wojny. Zaś z tych, które przetrwały, znaczna część została sprzedana do państw rozwijających się, gdzie nadal je wykorzystywano. Jako, że informacja o rozszyfrowaniu Enigmy była utajniona aż do lat 70. ubiegłego wieku, wywiad brytyjski i inne wywiady państw zachodnich miały dostęp do tajnej korespondencji państw wykorzystujących Enigmę po wojnie.
Komentarze (5)
cyjanobakteria, 6 grudnia 2020, 13:48
Niesamowite, żeby znaleźć wyrzuconą za burtę Enigmę, leżącą od tak sobie na dnie morza.
Serce pęka od patrzenia na zdjęcia zaplątanych w porzucone sieci i utopionych zwierząt
cyjanobakteria, 6 grudnia 2020, 17:37
Udało Ci się z tą meduzą Dobrze wiesz, że od pewnego momentu to się słabo skaluje ze względu na zasadę Pareto 80/20. Pierwszy przykład z brzegu, bo akurat znajoma na FB wrzuciła film z wypadu z dwiema przyjaciółkami do Kalifornii z zeszłego roku. To jest 15h lotu w jedną stronę z przesiadką, plus/minus, bo nie chcę mi się liczyć dokładnie, jakieś 650kg kerozyny na głowę (x2 jeżeli liczyć w obie strony). W zeszłym roku była też w Azji. Ja latam głównie po Europie i to średnio raz na 5 lat i staram się to powiązać z odwiedzinami. Mogę sobie jeszcze odmówić, ale to już ma niewielkie znaczenie i zakrawa na znęcanie się nad rodziną Kiedyś pracowałem z osobą, która latała prawie co miesiąc. Trzeba by zmienić i wyedukować ludzi na szeroką skalę.
peceed, 6 grudnia 2020, 18:04
Albo ruszyć tyłek i wybudować paneuropejską sieć szybkich kolei.
peceed, 6 grudnia 2020, 18:21
3 litry / 100 km. Około 10 tyś. km co by się zgadzało z 650 kg w obie strony przy połączeniu niebezpośrednim.
Nie rozumiem.
nantaniel, 6 grudnia 2020, 22:01
Ciekawe ile kasy pójdzie teraz w restaurowanie tego skorodowanego rupiecia.