Pochodzenie przodków decyduje o zamożności
Dwóch profesorów ekonomii z Brown University stworzyło model, który ma wyjaśniać różnice w bogactwie wielu krajów. Ich zdaniem czynnikiem najmocniej decydującym o obecnej wartości Produktu Krajowego Brutto na mieszkańca jest... pochodzenie przodków współczesnych mieszkańców danego kraju.
Louis Putterman i David N. Wail w dokumencie "World Migration Matrix" pokazują, że nierówności pomiędzy krajami można w dużej mierze wyjaśnić składem ludności przed 500 laty.
Naukowcy zebrali dane dotyczące 165 państw i ich składu ludnościowego w roku 1500. Okazuje się, na przykład, że potomkowie osób, które żyły wówczas na obecnych terenach USA, Kanady, Australii i Nowej Zelandii stanowią obecnie zaledwie 3% ludności. Dla Azji południowej, wschodniej i południowowschodniej odsetek ten wynosi od 94 do 98%. Dla Europy - 94%, dla północnej Afryki oraz zachodniej i centralnej Azji jest to 89%, dla Meksyku i Ameryki Centralnej - 65%, dla Ameryki Południowej - 20%, a dla Karaibów - 0%.
Putterman i Weil użyli tych danych do sprawdzenia, jak migracje ludności po roku 1500 wpłynęły na dzisiejsze różnice dochodów. Wyniki okazały się zapierające dech w piersiach. W przypadku 125 krajów aż 44% różnicy w dochodach wynika z faktu zamieszkania w nich po roku 1500 ludzi pochodzących z Europy.
Uzyskane wyniki są o tyle ważne, że emigracja z Europy wydaje się odgrywać znacznie większą rolę, niż wcześniej zbadane czynniki takie jak np. rozwój państwowości, szybszy rozwój rolnictwa, wykorzystywanie pisma i cyfr. Putterman i Weil porównali wpływ tych właśnie czynników z emigracją z Europy i okazało się, że na przykład wcześniejszy rozwój państwowości i rolnictwa ma jedynie 10-procentowy wpływ na różnice w PKB na mieszkańca. Wpływ emigracji z Europy jest więc ponadczterokrotnie większy. Wpływ innych czynników nie był większy niż 10 procent.
Komentarze (4)
dirtymesucker, 18 grudnia 2008, 18:31
łooooł, cóż za odkrycie. orgazm.
waldi888231200, 18 grudnia 2008, 21:03
I to jest debilne, bo kolejne pokolenia są coraz głupsze i skupiają się na obronie majątku tracąc kontakt z otaczającą rzeczywistością (to dla tych dzieci nieszczęście blokujące im własną osobowość na rzecz układnego manekina z pustym uśmiechem wytrenowanym na zajęciach z uśmiechu).
Z drugiej strony kompletny brak własnych środków startowych kształtuje postawę służącego, takiego przebiegłego dupoliżcy albo popycha do szybkiego spotkania z bezsensem tego świata wywołując postawy których lepiej nie opisywać... .
wuszczyn-kawaX, 18 grudnia 2008, 21:10
Tak ten swiat stworzony, ze w wiekszosci przypadkow "elita" goli "biedakow" dla wlasnej korzysci niestety.
mr magister, 19 grudnia 2008, 01:14
Strasznie niepoprawne politycznie te wyniki...