F-22 też mają problemy
Najnowocześniejsze myśliwce świata, amerykańskie F-22 Raptor, uległy poważnej awarii podczas lotu przez Pacyfik. Te supernowoczesne samoloty zaprojektowane tak, by być niewidzialnymi dla radarów, wyposażone w zaawansowane systemy radarowe, najnowsze rodzaje broni i silnik, który pozwala gwałtownie przyspieszać bez pozostawienia olbrzymiej smugi kondendacyjnej, nie oparły się tzw. problemowi roku 2000.
Podczas przelotu z Hawajów na Okinawę w sześciu Raptorach nagle wyłączyła się cała elektronika. Okazało się, że oprogramowanie przestało działać, gdyż samoloty... przekroczyły linię zmiany daty. Wyłączyły się systemy sterujące paliwem, nawigacją, częściowo przestała działać komunikacja. Próby ponownego wystartowania systemu komputerowego nie przyniosły żadnych rezultatów.
Na szczęście dla pilotów pechowych myśliwców, w pobliżu znajdowały się samoloty-cysterny, które zapewniły im paliwo i doprowadziły je na Hawaje. Szczęśliwie też była ładna pogoda. Dzięki niej, nawet po zgubieniu samolotu-cysterny Raptory mogłyby zawrócić i najprawdopodobniej odnalazłyby Hawaje.
Jednak, jak zauważył generał Don Shepperd, gdyby panowały złe warunki atmosferyczne, a w pobliżu nie było cysterny, cała wyprawa mogłaby skończyć się tragicznie. Amerykanie mieli też i to szczęście, że problem z Raptorami wyszedł na jaw przed posłaniem ich do walki.
Komentarze (0)