Wielki przegląd spraw kryminalnych
FBI i Departament Sprawiedliwości ogłosiły, że ponownie zbadają dowody w ponad 10 000 spraw kryminalnych, sięgających nawet roku 1985. Specjaliści przyjrzą się tym sprawom, gdzie o skazaniu zdecydowały dowody uzyskane za pomocą technik badania włókien i włosów, które obecnie uznano za niespełniające kryteriów naukowej rzetelności.
Decyzja DoJ to wynik wcześniejszych śledztw, podczas których podważono wiele ze stosowanych technik. Okazało się na przykład, że wykonywane przed laty analizy broni i pocisków były na tyle niedoskonałe, że na ich podstawie można było uznać, iż niewinna osoba znajdowała się na miejscu przestępstwa i trzymała narzędzie zbrodni.
W 2009 roku amerykańska Narodowa Akademia Nauk opublikowała raport, w którym stwierdzono, że z wyjątkiem analizy jądrowego DNA w przypadku żadnej techniki kryminalistycznej nie udowodniono bezsprzecznie, iż jest ona w stanie w sposób stały i z wysokim stopniem pewności wykazać związek pomiędzy dowodem, a konkretną osobą.
W rzeczywistości jednak nawet analiza DNA nie jest metodą całkowicie pewną. Paul Cates z organizacji Innocence Project mówi, że powtórna analiza DNA pozwoliło oczyścić z zarzutów 292 osoby. W połowie tych przypadków były problemy z technikami kryminalistycznymi - stwierdził.
Cates popiera postulat Narodowej Akademii Nauk, która wezwała do powołania ogólnokrajowej rady, mającej za zadanie ustanowienie standardów dla technik kryminalistycznych.
Komentarze (3)
marximus, 13 lipca 2012, 10:46
za to lubie USA, prawo ponad wszystko, nawet jak źle świadczy o samym "prawie". Potrafili się przyznać do błędu. W naszym kochanym postkomunistycznym kraju nawet pani krysia z sekretariatu jak popełni błąd nie poniesie za to konsekwencji, konsekwencje zawsze poniesie obywatel a nie urzędnik, bo u nas nie prawo a urzędnik jest najważniejszy , takie komunistyczne pozostałości.
Mariusz Błoński, 13 lipca 2012, 11:27
A ja się zastanawiam, czy działania w USA przełożą się np. na Polskę. Bo nie przypuszczam, by polska policja wykorzystywała zasadniczo inne techniki niż amerykańska (jeśli już, to po prostu używa technik przestarzałych w porównaniu z amerykańskimi). Co w sytuacji, gdy okaże się, że w USA wypuszczą z więzień kilkaset osób, bo dojdą do wniosku, że dowody były niewystarczające? Czy wówczas i w Polsce zrobiony zostanie przegląd spraw, które prowadzono z wykorzystaniem wadliwych technik?
Obawiam się, że u nas nikt o tym nie pomyśli. Ot, w mediach będą przez jakiś czas informacje o wypuszczaniu kolejnych niewinnych, będzie mowa o tym, jacy to Amerykanie głupi, w jakim totalitarnym kraju żyją,że niewinni trafiają do więzienia, a nikt nie wpadnie na pomysł, by sprawdzić, ile u nas jest takich przypadków.
Tolo, 15 lipca 2012, 13:28
Spokojnie spokojnie.
To kwestia podejścia.
To ze kogoś skazano w oparciu o jakiś materiał dowodowy wedle najlepszej wiedzy to jedno. To ze się wiedza zmienia to drugie. A to ze przez błędy siedzą tak niewinni jak i dzięki tym samym niedoskonałością siedzą winni. Jeśli metody uznamy za gówno warte to wypuścimy kilku niewinnych i resztę winnych (obiektywnie) który siedzieli całkiem sprawiedliwie tylko ze wszystkim będzie trzeba zapłacić odszkodowanie. Oczywiście tutaj trzeba mieć na uwadze pewne rozróżnienie miedzy winą obiektywną czyli faktem popełnienia przestępstwa przez daną osobę a winą w sensie prawnym czyli udowodnieniem tego faktu. Niestety w większości przypadków wadliwe udowodnienie winy prawnej było zbieżne z winą obiektywną.
Przyjęte przezemnie rozgraniczenie jest umowne i wymyśliłem je na potrzeby tego postu