Nie taki groźny cholesterol
Fred Kummerow, emerytowany profesor z University of Illinois twierdzi, że cholesterol jest korzystny dla serca dopóty, dopóki nie zostanie w nienaturalny sposób utleniony. Liczący sobie 98 lat naukowiec przez ponad 60 lat zajmował się badaniem wpływu diety na choroby serca.
W najnowszym artykule, opublikowanym na łamach American Journal of Cardiovascular Disease, Kummerow recenzuje badania dotyczące metabolizmu lipidów i chorób serca pod kątem konsumpcji utlenionego cholesterolu. Uczony uważa, że to właśnie nienaturalne utlenienie cholesterolu - poprzez np. smażenie żywności na używanym oleju, jedzenie wielonasyconych kwasów tłuszczowych czy palenie tytoniu - jest główną przyczyną chorób serca.
Utlenione lipidy przyczyniają się do wystąpienia chorób serca zarówno poprzez odkładanie wapnia na ścianach arterii, co jest ważnym wskaźnikiem arteriosklerozy, jak i poprzez przerywanie przepływu krwi, co z kolei jest główną przyczyną występowania ataków serca i nagłych zgonów - napisał Kummerow w swojej recenzji.
Sędziwy naukowiec jako pierwszy zauważył, że u osób, które miały założone bypassy, występuje podwyższony poziom sfingomieliny. Kummerow od dawna podejrzewał ten lipid o blokowanie arterii u pacjentów kardiologicznych. Podążając za pionierskimi badaniami Michaela DeBakey zaczął badać skład fosfolipidów w arteriach ludzi i świń. Odkrył, że arterie ludzkiego łożyska zawierają jedynie około 10% sfingomieliny i 50% fosfatydylocholiny. Ale gdy sprawdziliśmy arterie ludzi, którzy mieli założone bypassy stwierdziliśmy, że występuje u nich do 40% sfingomieliny i około 27% fosfatydylocholiny. Wiele kolejnych lat zajęło nam odkrycie, że dodanie dużych ilości utlenionych cholesteroli zamienia fosfatydylocholinę w sfingomielinę - mówi uczony.
Kummerow podkreśla, że jeśli ktoś spożywa dietę zawierającą utlenione cholesterole, tłuszcze trans i dodatkowo pali, to szkodzi swojemu sercu na trzy różne sposoby. Utlenione cholesterole powodują zwapnienie arterii i ułatwiają tworzenie się zakrzepów. Tłuszcze trans i tytoń zaburzają produkcję prostacykliny, która ułatwia przepływ krwi.
To zabija w tym kraju 600 000 osób rocznie - podsumowuje emerytowany uczony.
Komentarze (7)
Alek, 2 marca 2013, 01:19
Teraz do zbadania jest kwestia tego, jakie antyutleniacze mogą najlepiej neutralizować efekt utlenionych tłuszczy. Te z aronii? Z głogu? Z herbaty? Inne?
TrzyGrosze, 2 marca 2013, 10:41
Przeciwutleniaczami tłuszczy mogą być tylko związki lipofilne, np karotenoidy z marchewki i witamina E (z różnych żródeł).
Alek, 2 marca 2013, 11:43
Wiem, że aronia była skuteczna. Zresztą producent Aronoxu stwierdza, że suplement ten, zmniejsza utlenianie cholesterolu, a jeśli tak stwierdza, to to zgodnie z obecnym prawem musi umieć wykazać ku temu podstawy. Czytałem, że nie do końca wiadomo, jak to działa, ale działa.
Głóg od dawna jest znany jako prosercowy. Też ma jakieś antyoksydanty, które działają w układzie krwionośnym.
Jeśli chodzi o witaminę E, to np. u osób palących,alfa-tokoferol przyspiesza śmierć. Branie sztucznej witaminy E zwłaszcza w dużych dawkach nie ma sensu. Sens ma jedzenie orzechów włoskich i migdałów, gdzie jest naturalna witamina E z udziałem tokoferolu gamma.
Jeśli chodzi o karotenoidy, to beta karoten z suplementów też powoduje zwiększenie ryzyka raka płuc u palaczy...
Na pewno kwestia przeciwdziałania utlenianiu nie jest prosta.
TrzyGrosze, 2 marca 2013, 12:38
Nie demonizujmy słowa "suplement". Suplementy diety mogą zawierać również tylko "naturalne" składniki (np. naturalny karoten), a i te syntetyczne nie są takie złe w przypadku deficytu w organizmie ich biologicznych prekursorów..
Alek, 2 marca 2013, 15:06
Nie demonizuję, więc nie nabijamy postów. Po prostu tak donosi moje źródło: I. Wawer, K. Blecha: Profilaktyka zdrowotna i fitoterapia, s. 288.
Arlic, 2 marca 2013, 19:48
Czy w owej książce są logiczne potwierdzenia ? czy tylko statystyka na zasadzie "Podawałem Xmg chelat magnezu przez Y czasu, Z liczbę kretów w moim ogródku, po jakimś czasie stwierdziłem że 15% z kretów choruje na impotencje ", bo chciał bym się dowiedzieć.
Alek, 3 marca 2013, 14:38
W tej popularyzatorskiej książce jest tylko informacja. Podobnie jak podręcznik geografii skierowany do szerszej publiczności, nie zawiera dowodu na wysokość Mont Everestu, ani procedur pomiarowych. Natomiast strona współautorki podaje, że opublikowała ona też coś ściśle naukowego na temat karotenoidów: K. Zawada, I. Wawer, Beta-karoten i witamina A w diecie i w suplementach diety, Essentia Medica, 37 (1) (2007) 52-57.
Być może tam znajdziesz więcej szczegółów metodologicznych.