Pająk zaleca się, mrucząc jak kot

| Nauki przyrodnicze

Należący do rodziny pogońcowatych Gladicosa gulosa nie tylko potrząsa za pomocą nogogłaszczek suchymi liśćmi, ale i wydaje przy tym dźwięk, który przypomina mruczenie kota.

[Mruczenie] jest bardzo ciche, ale przebywając w jednym pomieszczeniu z zalecającym się pająkiem, można je usłyszeć [z odległości ok. 1 m] - opowiada George Uetz z Uniwersytetu Cincinnati w Ohio.

Odkrycie jest zdumiewające, bo u pająków nie ma odpowiedników uszu.

Posługując się wibrometrem, naukowcy przekształcili stukanie pająka w słyszalny dźwięk. Za pomocą standardowego mikrofonu wyłapali wytwarzany w tym samym czasie pomruk. Ich porównanie wykazało, że bębnienie i mruczenie to dwie odrębne jakości.

Uetz i Alexander Sweger zademonstrowali, że mruczą tylko samce, a na odtwarzany dźwięk reagują wyłącznie samice. To sugeruje, że zabieg jest wykorzystywany podczas zalotów. Samce wytwarzają dźwięk tylko wtedy, gdy stoją na czymś, co może wibrować, np. na liściu. Samice odpowiadają, przebywając na podobnej powierzchni. Amerykanie sądzą, że sygnał w postaci dźwięku wprawia liście, na których stoją samice, w drgania. Uważamy, że samice w ten sposób "słyszą" dźwięki. Ciało pająków jest [bowiem] pokryte bardzo wrażliwymi strukturami do wykrywania drgań, nawet lekkich [...].

Mruczące pająki mogą pomóc w zrozumieniu, jak wyewoluowała komunikacja dźwiękowa.

Gladicosa gulosa pająk nogogłaszczki mruczenie drgania wibracje zaloty samce samice