Google o testach autonomicznych samochodów
Google poinformowało, że w czasie trwających od sześciu lat testów autonomicznych samochodów, należące do firmy pojazdy brały udział w 11 drobnych kolizjach. Żadna nie była spowodowana przez samochód Google'a.
Obecnie firmowa flota autonomicznych samochodów składa się z ponad 20 pojazdów. Dotychczas przejechały one w sumie – w trybie autonomicznym oraz kierowanym przez człowieka – 2,7 miliona kilometrów.
Obecnie każdy z samochodów jest wyposażony w technologię, pozwalającą mu na nadzorowanie dużego obszaru wokół pojazdu i rozpoznawanie ludzi oraz innych pojazdów znajdujących się w odległości około 200 metrów.
Z dotychczasowych testów wynika, że autonomiczne samochody muszą jeszcze nauczyć się, jak rozpoznawać nieodpowiedzialne zachowania innych kierowców i jak na nie reagować. Na przykład samochody zostały zaprogramowane tak, by – biorąc pod uwagę możliwość, iż jakiś kierowca przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle – na krótko zatrzymywać się po zapaleniu się światła zielonego na skrzyżowaniu. Jednak mogło się to przyczynić do kolizji, gdyż wielu kierowców rusza spod świateł nie sprawdzając, czy ruszył samochód przed nimi. Spośród 11 kolizji, w jakich samochody Google'a brały udział, aż 7 było spowodowanych uderzeniem z tyłu. W większości do kolizji takich dochodziło przy sygnalizacji świetlnej, bywało jednak również, że i na autostradzie. Kilkukrotnie samochody Google'a zostały uderzone z boku przez pojazd, którego kierowca nie przestrzegał znaku „Stop”.
Obecnie samochody Google'a samodzielnie przejeżdżają średnio 16 000 kilometrów tygodniowo, poruszając się głównie po ulicach w pobliżu siedziby koncernu.
Komentarze (12)
Astroboy, 12 maja 2015, 14:41
Jasne, bo jak może spowodować kolizję jadący ultra przepisowo pojazd? Ktoś robił statystykę zdenerwowania innych kierowców przez wiadome pojazdy?
Flota w tym wypadku to bardzo dobre określenie. Ponad dwa, czy więcej?
Jedynie kilku moich znajomych, w trybie kierowanym przez człowieka, pokonało znacznie więcej. Nic chyba istotnego z tego nie wynika…
Zawsze byłem przeciwny powszechnej inwigilacji. Dzień dobry pojeździe Kowalska; cześć pojazd Nowak – nowy garnitur?
Bardzo jestem ciekaw, jak się będą uczyć. To naprawdę innowacja.
Strach się bać co będzie, gdy wypuszczą je w "świat".
Flaku, 12 maja 2015, 18:07
Ja myślę, że informacja o tym, ile kilometrów przejechały została podana nie w celu pochwalenia się ile są w stanie przejechać, tylko porównania z ilością kolizji, w których brały udział. Gdyby napisali tylko, że miały 11 wypadków bez informacji o tym, ile przejechały, to nikomu by to nic nie mówiło, a tak każdy może sobie porównać mniej więcej ile w życiu przejechał, ile w tym czasie miał kolizji, czy duża szansa na taką kolizję w przypadku nie robienia 16 tyś km tygodniowo itp.
Astroboy, 12 maja 2015, 18:16
Zrobiłem ponad milion, dwa wypadki, dwie kolizje (nie z mojej winy). Jaki wniosek mam wyciągać?
Jajcenty, 12 maja 2015, 19:50
Kręcąc śrubką w spłuczce uczysz ją kiedy ma zdławić dopływ wody. Tutaj będzie trochę trudniej, ale zasada ta sama.
TrzyGrosze, 12 maja 2015, 20:50
Pytasz o wniosek?
Jesteś szczęściarzem.
krzysiek, 12 maja 2015, 22:29
Czyli trzeba wziąć pod uwagę jedną z podstawowych rzeczy, jakich uczą na każdym kursie na prawo jazdy. Jestem zdumiony, że nikt z projektantów o tym nie pomyślał.
radar, 13 maja 2015, 08:18
Pomyślał, ale to nie jest prosta sprawa. Tak na prawdę to programista musi zdecydować, co w takiej sytuacji zrobić. Polecam ciekawy artykuł na ten temat: http://gadzetomania.pl/1221,kupiszj-autonomiczny-samochod-uwazaj-twoj-robot-bedzie-chcial-cie-zabic
Zgadzam się z Astroboyem. Koniecznie powinni zbadać wpływ jazdy tych aut na pozostałych kierowców-ludzi.
krzysiek, 13 maja 2015, 11:24
Chodziło mi o osobę/zespół odpowiedzialny za logikę takiego samochodu, programista ma za zadanie tylko dokładnie ją zaimplementować.
Przykład: Samochód widzi zielone światło więc zakłada, że nikt inny nie przetnie jego pasa ruchu, tak to przynajmniej zostało tutaj opisane. Mnie uczono, na kursie, że cmentarze pełne są tych, którzy mieli pierwszeństwo i zawsze trzeba się upewnić czy ktoś jadący prostopadle nie zagapił się (dzisiaj pewnie pisałby smsa), jest to zasada ograniczonego zaufania. Czytam, że taki samochód posiada radar, kamery itp. kontroluje ruch w promieniu 200m, potrafi wielowątkowo przetwarzać informacje. Dlaczego taki samochód nie "sprawdza" czy pojazd dojeżdżający do skrzyżowania zwalnia i będzie w stanie wyhamować? Analogicznie z hamowaniem. Ja staram się upewnić, że samochód jadący za mną wie, że mam zamiar się zatrzymać, szczególnie jak jestem zmuszony zrobić to gwałtownie.
radar, 14 maja 2015, 08:59
Co za różnica? Wiadomo, że programista jest tylko końcowym narzędziem.
A jak sprawdzi to co ma zrobić?
A jak się upewnisz to jaką podejmujesz (algorytmicznie) decyzję?
wilk, 14 maja 2015, 14:38
Akurat na czasie: http://www.commitstrip.com/en/2015/05/13/the-main-issue-with-autonomous-cars/ ;-)
Jajcenty, 14 maja 2015, 14:53
Jestem pewien, że automat ma większą szansę na pomyślną ucieczkę na wstecznym
Biorąc pod uwagę szybkość reakcji, liczbę śledzonych obiektów - człowiek będzie bez szans w konkursie na lepszego kierowcę. Jeśli tylko algorytm będzie wystarczająco dojrzały.
krzysiek, 14 maja 2015, 15:51
To samo co człowiek. Co robisz ruszając na zielonym i widząc kontem oka samochod pędzący na skrzyżowanie?
Mnie wyćwiczenie takich odruchów kosztowało dużo pracy i analizy swojego zachowania w sytuacjach "awaryjnych". Samochodom będzie dużo prościej bo jak jeden się nauczy to reszta bardzo szybko nauczy się od niego ;-)