Powstanie "biblioteczne iTunes"
Google i amerykańskie organizacje broniące praw autorów oraz wydawców książek zawarły porozumienie, które ma być takim przełomem na rynku księgarskim, jakim dla rynku muzycznego było pojawienie się iTunes. Spór pomiędzy Stowarzyszeniem Amerykańskich Wydawców (Association of American Publishers) oraz Gildią Autorów (Authors Guild) a Googlem zbliża się ku końcowi.
Rozpoczął się on w 2005 roku, kiedy wspomniane organizacje oskarżyły wyszukiwarkowego giganta o naruszenie praw autorskich. Google skanował bowiem książki i udostępniał ich fragmenty w Internecie. Po pojawieniu się pozwu firma Page'a i Brina nieco spowolniła swoje działania, ale nie zrezygnowała z nich całkowicie.
Obecnie obie strony sporu zawarły ugodę. W jej ramach Google zobowiązał się wydać 125 milionów dolarów. Pieniądze zostaną przeznaczone na stworzenie Book Rights Registry, część z nich otrzymają autorzy i wydawcy, których prawa zostały naruszone, a część będzie przeznaczona na badania mające na celu powstanie technologii ułatwiającej dostęp do książek on-line. Ugodę musi jeszcze zatwierdzić Sąd Okręgowy z Nowego Jorku.
Umowa zawiera też punkt mówiący o "zgodzie na niezgadzanie się". Postanowiono w nim, że Gildia Autorów i Stowarzyszenie Wydawców nie wyrażają zgody na użycie przez Google'a obecnie drukowanych dzieł i sprawa ta będzie przedmiotem dalszych ustaleń. Zgodzono się jednak na szeroko zakrojoną współpracę.
Obie strony są jednak z ugody zadowolone. Obejmuje ona bowiem większość książek, gdyż na bieżąco w księgarniach jest dostępna tylko niewielka część dzieł, które powstały. Te właśnie książki, których nakłady nie są wznawiane, zostaną udostępnione w Book Rights Registry. Internauci będą mogli wyszukać konkretne dzieło i zyskają dostęp do jego fragmentów. Zyskają też możliwość zakupu książki w formie elektronicznej lub zamówienia jej wersji wydrukowanej. Książki będzie można też odnajdować za pomocą wyszukiwarki google.com.
Zainteresowanie wyrażają nie tylko wydawcy i autorzy. Projekt popierają też uniwersytety, a organizacje autorów i wydawców z innych krajów rozważają przystąpienie do niego.
Nie wszyscy jednak chwalą działania Google'a. Brewster Kahle, założyciel Internet Archive, który wraz z Yahoo, Microsoftem i 135 bibliotekami tworzy Open Content Alliance, mówi, że to, co robi Google prowadzi do monokultury. Jedna firma próbuje być systemem bibliotecznym. To nie jest dobre dla społeczeństwa, które szanuje wolność wypowiedzi. Lepiej mieć ogólnoświatową sieć niż biblioteczny iTunes - stwierdził Kahle.
Komentarze (0)